Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce zdarzenia, właściciel auta twierdził, że to nie on kierował oplem, ale jego kolega, który gdzieś uciekł. Mężczyzna dodał, że kierujący prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków drogowych, zjechał z głównej drogi, przejechał przez chodnik, uderzył w płot, który zniszczył i zaparkował na trawniku.
Od właściciela opla, 40-letniego mieszkańca piskiej gminy, policjanci wyraźnie czuli alkohol. Badanie jego stanu trzeźwości wykazało blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. W dalszym ciągu nie przyznawał się, aby to on siedział za kierownicą tego pojazdu.
Kiedy jeden z patroli policyjnych pracował na miejscu zdarzenia, drugi pojechał sprawdzić miejsce zamieszkania wskazanego kolegi. Funkcjonariusze zatrzymali go w domu. Był to 31-letni mieszkaniec gminy Pisz. Mężczyzna ten także był kompletnie pijany. Zaprzeczał, aby to on kierował oplem. Policjanci przewieźli go do komendy, aby sprawdzić stan trzeźwości. Badanie wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani w policyjnym areszcie do wyjaśnienia. Po wytrzeźwieniu okazało się, że to 31-latek siedział za kierownicą opla. Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Przyznał się do winy. Powiedział funkcjonariuszom, że uciekł z miejsca zdarzenia ze strachu przed odpowiedzialnością.
Teraz grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy nawet na 15 lat.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz