Manifa to organizowana w całej Polsce, w okolicach Dnia Kobiet, demonstracja feministyczna, która ma na celu zwrócenie uwagi na sytuację kobiet w pracy, polityce czy życiu społecznym. W stolicy Warmii i Mazur ostatnia demonstracja miała miejsce w 2013 roku. Od tamtej pory nikt nie podjął się organizacji wydarzenia.
W tym roku na problemy kobiet chciały zwrócić uwagę lokalne organizacje kobiece jak "Amazonki", "Kofemina", "Półkowniczki", a także partia Razem, które w sobotę na olsztyńskiej starówce zorganizowały pikietę pod hasłem "Wszystkie mamy prawa".
- Dziś nasze prawa są szczególnie zagrożone - mówiła do zgromadzonych Katarzyna Skrok z lokalnych struktur partii Razem. - Odbiera się nam kawałek po kawałku. Zabrano nam już dostęp do antykoncepcji awaryjnej. Aby zażyć pigułkę "po" musimy trafić na ginekologa, który nie zasłoni się klauzulą sumienia. W mniejszych miejscowościach to może być zadanie niewykonalne w odpowiednim czasie.
Działacze Razem zwrócili również uwagę m.in. na sprawę aborcji.
- Ciągle wisi nad nami widmo całkowitego zakazu aborcji, która i tak jest ciężko dostępna - mówiła Skrok. - Rząd chce kontrolować naszą płodność. Nie ma na to naszej zgody! Chcą, abyśmy rodziły dzieci, ale nie mamy do tego warunków. Odbiera się dla nas możliwość zaplanowana ciąży we właściwym dla nas czasie. Jeśli zdecydujemy się na ciążę, nie mamy szans na godny poród.
Wśród wydarzeń towarzyszących manifie znajdziemy również debatę pod hasłem "Prawa reprodukcyjne kobiet", prelekcję na temat badań piersi "Weź życie w swoje ręce!", a także pokaz filmu "Solidarność według kobiet".
Prócz Olsztyna demonstrancje odbyły się w weekend m.in. w Trójmieście, Bydgoszczy, Toruniu, Warszawie, Łodzi, Krakowie i Wrocławiu.
Na 8 marca zaplanowano, również w Olsztynie, Międzynarodowy Strajk Kobiet, który odbędzie się po hasłami "Moje prawa nie są na receptę" i "Nie pozwolimy na zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej".
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz