W 2016 roku uchwalona została ustawa dekomunizacyjna, zgodnie z którą nazwy budowli, obiektów i ulic nie mogą upamiętniać osób, organizacji i symboli komunizmu i innego ustroju totalitarnego.
Okazuje się, że w świetle tej ustawy i interpretacji faktów przez IPN - z polskich miast zniknąć mają nazwy ulic poświęcone Dąbrowszczakom. Taka ulica znajduje się również w Olsztynie, dlatego lokalne struktury partii Razem zbierały w ostatnich miesiącach podpisy pod petycją w tej sprawie, a także w sobotnie południe zorganizowali prostest w jej obronie.
- Zawsze w tym okresie było święto ulicy Dąbrowszczaków. Od tego roku nie ma już tego święta, ale my ciągle bronimy jej nazwy - mówi portalowi Olsztyn.com.pl Małgorzata Matuszewska-Boruc, rzecznik prasowy i członek Zarządu Okręgu Partii Razem.
- Z tej okazji przygotowaliśmy dzisiejszą demonstrację oraz punkt informacyjny, gdzie rozdajemy ulotki, mówimy o tym, kim byli Dąbrowszczacy, bowiem uważamy, że społeczeństwo mało się orientuje kim oni byli. Znają tylko jedną prawdę; prawdę IPN-owską. To jest prawa bardzo wybiórcza. Chcieliśmy przypomnieć, że ulica Dąbrowszczaków znalazła się wśród 120 nazw ulic, które mogą budzić wątpliwość wg IPN-u i według niektórych naszych radnych pod kątem ustawy dekomunizacji. Uważamy, że nazwa ulicy jest tak ugruntowana nazwą, że nie powodu jej zmieniać - dodaje.
Na zaproszenie lokalnych struktur Razem w manifestacji wziął udział znany dziennikarz i publicysta Roman Kurkiewicz, który przypominał, że warszawscy radni usunęli tamtejszą ulicę Dąbrowszczaków z listy nazw podlegających dekomunikacji i olsztyńscy radni mogą zrobić podobnie.
W poprzednim roku członkowie Razem złożyli na ręce przewodniczącej Rady Miasta petycję podpisaną przez 710 osób, które domagały się pozostawienia nazwy ulicy. Prezydium Rady zdecydowało jednak odrzucić petycję ze względów formalnych.
Według opinii działaczy Razem, w tej sprawie powinno zostać przeprowadzone ogólnomiejskie referendum.
- Czy szanse są marne? Idziemy jedynie za głosem mieszkańców, bowiem oni są za tym, aby tę nazwę zostawić - komentuje Matuszewska-Boruc.
Sobotniemu protestowi przyglądała się również grupa narodowców, która co jakiś czas skandowała dość niewybredne hasła jak m.in. "zamknijcie mordy", a także miała pretensje do fotoreporterów lokalnych mediów, że robią im zdjęcia.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz