Przed ostatnią kolejką kilka spraw było już wyjaśnionych, kilka jeszcze nie. Było już wiadomo, że awans do PGNiG Superligi wywalczyła Ostrovia Ostrów Wielkopolski. O drugą lokatę stale jeszcze walczyły (pośrednio) zespoły z Legionowa i Białej Podlaskiej. Nie pewne było też końcowe miejsce Warmii Energa Olsztyn. Na finiszu rozgrywek przyszło jej się zmierzyć z niepokonaną na swoim terenie gorzowską Stalą. Zwycięstwo olsztyńskich szczypiornistów byłoby dla nich szansą na miejsce w pierwszej dziesiątce zespołów, pod warunkiem, że wyniki innych drużyn też by im sprzyjały. W pierwszej rundzie Warmia przegrała w Biskupcu z gorzowską ekipą 25:30. Ten wynik, ale nie tylko, stawiał przed podopiecznymi trenera Igora Stankiewicza niezwykle trudne zadanie do wykonania. Gorzowskie spotkanie miało pewien dodatkowy smaczek: w szerokim składzie Stali znajdowali się byli piłkarze ręczni Warmii: Dominik Droździk i Aleksander Kryszeń.
Faworytem spotkania byli oczywiście gospodarze, więc kiedy w 18 minucie, po raz trzeci odskoczyli od gości na trzy bramki (10:7) i byli w posiadaniu piłki sadzono, że żadnej niespodzianki w Gorzowie nie będzie. Jednak od tego momentu w szeregi Warmii wstąpił nowy duch. Jej zawodnicy zaczęli grać jak natchnieni: skutecznie bronili w polu i w bramce (Makowski) oraz zdobywali bramkę za bramką. Gospodarze nie potrafili im w niczym przeszkodzić. Wynik pierwszej połowy spotkania ustalił Raichel.
Po trzech minutach drugiej części meczu, na tablicy wyników było już 19:12 dla przyjezdnych więc wydawało się, że szykuje się w Gorzowie spora niespodzianka i Stal się z tego już nie wygrzebie. Tak się jednak nie stało, bo z zawodników Warmii Energa... wyszło powietrze. Przez 10 minut gry (między 33 i 43 minutą) trafiali jedynie gospodarze, aby 3 minuty później dojść swych olsztyńskich rywali (20:20). Z tą chwilą mecz rozpoczął się jakby od nowa. Do jego końca grano systemem bramka za bramkę. Na 17 sekund przed końcowa syreną olsztynianie prowadzili 27:26 i byli w posiadaniu piłki, ale niespodziewanie ją stracili. Z zimną krwią wykorzystali to gorzowianie doprowadzając do remisu i do rzutów karnym. W tym elemencie gry lepsi (4:2) okazali się olsztynianie.
- W końcu zaświeciło słońce dla nas - powiedział trener Stankiewicz. - Wyszliśmy z sezonu z przytupem. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra, Niestety w drugiej mieliśmy za dużo niewykorzystanych sytuacji rzutowych. Oni nie dość, że nas doszli, to jeszcze wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Nasi zawodnicy pokazali jednak ambicję i tuż przed końcem prowadzili jednym trafieniem. Niestety straciliśmy tę przewagę w ostatniej sekundzie meczu. Szkoda...
Pierwsze miejsce w sezonie 2021/2022 zajęła Ostrovia Ostrów 68 pkt, przed Legionowem 55 i AZS AWF Biała Podlaska 53. Warmia Energa zajęła 11. miejsce (33 pkt), wyprzedzając Nielbę Węgrowiec (29), Miedź Legnica (18) i MKS Grudziądz (16).
Budnex Stal Gorzów - Warmia Energa Olsztyn 27:27 (11:16), w rzutach karnych 2:4
Warmia Energa Olsztyn: Makowski, Matusiak - Chełmiński 9, Malewski 4, Gruszczyński 3, Klapka 3, Didik 2, Kopyciński 2, Reichel 2, Konkel 1, Sikorski 1, Kozłowski, Laskowski, Stępień
Widzów: 299
Lech Janka
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz