Po przegranym 33:28 tydzień temu meczu w Sosnowcu, trener zespołu olsztyńskiego Igor Stankiewicz, wyraźnie rozczarowany postawą swych podopiecznych, stwierdził: - Zagraliśmy katastrofalnie. Na co zatem nas będzie stać w rywalizacji z trzecią ekipą tabeli Ligi Centralnej, AZS AWF Biała Podlaska?
Pewnie nikt nie mógł przed rozpoczęciem meczu trafić z prawidłową odpowiedzią na to pytanie. Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu tych zespołów w Białej Podlaskiej, przez długi czas prowadzili, wprawdzie nie za wysoko, ale goście. Niestety znów o sobie dała znać ich słaba gra w końcówce, co spowodowało, że gospodarze okazali się lepsi od zespołu przyjezdnego o 3 brami (28:25). Przed tym meczem sympatycy zespołu Warmii Energa zastanawiali się, czy będzie ona w stanie pokonać faworyzowaną akademicką ekipę. Szansę na sukces upatrywali w tym, że AZS nie grał w rundzie rewanżowej tak skutecznie, jak w pierwszej. Rywale olsztyńskiej drużyny przegrali bowiem 32:33 z ostatnim w tabeli MKS Grudziądz, następnie 30:33 z GKS Żukowo, 25:26 ze Stalą Gorzów i 22:24 z Padwą Zamość. Jednak w poprzedniej kolejce rozgromili u siebie 35:24 Śląsk Wrocław, a więc przyjechali do Biskupca nie tylko w dobrych nastrojach, ale i z bardzo dobrej formie.
Warmia Energa była przed tym spotkaniem w trudnej sytuacji. Jej głównym celem jest nadal utrzymanie się w Lidze Centralnej, ale jak dotąd nie ma na to jeszcze gwarancji. Po porażce w Sosnowcu miejsce w pierwszej dziesiątce oddaliło się i to bardzo. W tej sytuacji olsztyńscy szczypiorniści muszą zdobywać ligowe punkty. Przymus zaszkodził już jednak nie jednej sportowej drużynie, aby tym razem ominął olsztyńską. Tak czy inaczej o prawie wszystkim miały zadecydować wydarzenia na boisku.
Zaczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy. Po bramce Kopycińskiego w 1 minucie i Malewskiego w 3., Warmiacy prowadzili 2:0. 3 minuty później było 3:1, a w 7. minucie na tablicy wyników był remis 3:3. Drugi remis (15:15) miał miejsce na minutę przed zakończeniem pierwszej połowy meczu. Pomiędzy tymi remisami bardziej skuteczni byli gospodarze (5:3, 7:3, 8:4, 10:6, 11:7, 12:8, 13:10, 14:11, 15:12). Ich rywale wyprowadzali nieco więcej akcji ofensywnych, ale doskonale spisywał się w olsztyńskiej bramce Makowski. Gdyby nie on to pewnie pierwsza połowa należałaby do gości.
Początek drugiej części spotkania również należał do Warmii Energa. W 37. minucie po bramce Chełmońskiego gospodarze prowadzili 21:18, a 2 minuty później, po trafieniu Konkela, o dwie bramki więcej. Kiedy do końca meczu pozostawało 90 sek podopieczni Igora Stankiewicza mieli 5 bramek więcej od rywali (34:29). Wydawało się więc, że dowiozą spokojnie zwycięstwo do końca. Wprawdzie nie spokojnie (stracili 3 bramki), ale... dowieźli, inkasując tak potrzebne im trzy punkty.
- Naszym głównym celem było zwycięstwo, ale również poprawienie samopoczucia po tym ostatnim, fatalnym w naszym wykonaniu, meczu w Sosnowcu – skomentował trener Igor Stankiewicz. - Powiedziałem chłopakom przed meczem, że jeżeli go wygramy, to w nagrodę jeden trening w związku z długim weekendem, będzie im odpuszczony. Nie było wyboru - dodał z uśmiechem.
Cały olsztyński zespół zagrał w ten wieczór bardzo dobre spotkanie, ale najbardziej błyszczał jego bramkarz Daniel Makowski. - Udało mi się odbić parę ważnych piłek - powiedział. - Ale też dzisiaj nasza obrona broniła świetnie. No i wszystko się dobrze skończyło z czego bardzo się cieszymy. Te trzy punkty były nam super potrzebne.
Kolejny mecz Warmia Energa zagra na wyjeździe w sobotę (7 maja, godz. 18) z SRS Przemyśl.
W tabeli prowadzi Ostrovia Ostrów 62 pkt, przed Legionowem 49 i AZS AWF Biała Podlaska 44. Warmia Energa jest 12. (25 pkt) i wyprzedza Miedź Legnica (18) i MKS Grudziądz (16).
Warmia Energa Olsztyn - AZS AWF Biała Podlaska 34:32 (17:15)
Warmia Energa Olsztyn: Makowski, Matusiak - Malewski 8, Gruszczyński 5, Konkel 5, Laskowski 3, Stępień 3, Chełmiński 2, Didik 2, Reichel 2, Sikorski 2, Klapka 1, Kopyciński, Kozłowski, Safiejko
Lech Janka
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz