Przed meczem wydawało się, że zawodnicy z Wągrowca nie są w wysokiej formie, bo na pięć dotychczasowych spotkań tylko raz odnieśli zwycięstwo: 27:26 z Padwą Zamość.
Warmii Energa też za bardzo się nie wiodło, ale w tabeli dystans między tym drużynami był wyraźnie na korzyść ekipy olsztyńskiej. Głównym mankamentem Warmii była ostatnio jej słaba skuteczność. Odwrócenie tej tendencji mogło okazać się kluczem do pokonania szczypiornistów Nielby. Bardzo istotne mogło być też mentalne podejście zawodników olsztyńskich do tego spotkania. Próbkę mentalnej dojrzałości pokazała ta drużyna w środowym meczu o Puchar Polskie z olsztyńskim Szczypiorniakiem, kiedy to rzutem na taśmę pokonała rywali. Niestety obu tych walorów, choć bardzo się starali, jednak zabrakło podopiecznym grającego trenera Marcina Malewskiego w Wągrowcu.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Pierwsza bramkę zdobył zespół przyjezdny (Chełmiński) i do 22 min, prowadziła zwykle jedną bramką raz jedna, raz druga drużyna. Od tego jednak momentu bardziej skuteczni byli gospodarze kończąc pierwsza połowę przewagą trzech trafień.
W drugiej części meczu olsztynianie dążyli do zniwelowania bramkowej różnicy. Dopięli swego dopiero w 46 min po trafieniach Klapki i Chełmońskiego (20:20). Do końca meczu nie zdołali jednak wyjść na prowadzenie. Była na to szansa nawet w 58 min, kiedy to przy wyniku 26:26 gospodarze, a nie oni zdobyli kolejną bramkę, wychodząc na prowadzenie 27:26. Kiedy do końca meczu brakowało 30 sekund piłkarze ręczni Nielby przejęli piłkę i zdobywając kolejną bramkę ustalili wynik spotkania. Najwięcej krwi napsuł gościom Gregor, którego nie potrafili powstrzymać od zdobywania bramek seriami.
Nielba Wągrowiec - Warmia Energa Olsztyn 28:26 (15:12)
Warmia Energa Olsztyn: Makowski, Matusiak, Kaczmarczyk, Reichel (2), Stępień (1), Laskowski, Chełmiński (4), Didyk (3), Konkel (2), Kopyciński (2), Sikorski, Zemełka (1), Klapka (3), Gruszczyński (5), Malewski (3)
Lech Janka
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz