Daro Lew, czyli Dariusz Kaźmierczuk w formule freak fightów stoczył 15 walk, z czego 12 przegrał. Nie przeszkadza mu to jednak wyzywać na pojedynek kolejne osoby. Na jego liście życzeń jest m.in. słynny szwedzki napastnik, Zlatan Ibrahimović. - W 2011 roku, niejaki bydlak Ibrahimović zabił lwa. Pojechał sobie z bandą osłów i zabili lwa tylko po to, by sobie go później powiesić jako trofeum na ścianie. Żadnych konsekwencji ten gość nie otrzymał – tłumaczy Daro Lew, przypominając sprawę sprzed lat.
Choć marzenia są po to, aby je realizować, walka z „Ibrą” wydaje się być poza zasięgiem. Szczególnie, że Daro Lew w lipcu br. nie poradził sobie z emerytowanym reprezentantem Polski, 51-letnim Piotrem Świerczewskim. Popularny „Świr” obezwładnił rywala niskimi kopnięciami. Po jednym z nich Kaźmierczuk upadł na matę i ostatecznie nie był w stanie kontynuować walki.
„Dokonania” obrońcy lwów zwróciły uwagę Łukasza Gikiewicza. Wychowanek Warmii i Stomilu Olsztyn krótko skomentował zapędy polskiego fightera, jeśli chodzi o konfrontację z Ibrahimovićem. „Ty durniu” - napisał na Twitterze piłkarz.
Zawodnik czwartoligowego KTS-u Weszło śledzi poczynania freak fighterów i być może nie prowokuje Kaźmierczuka przypadkowo. - Myślę, że z Daro Lwem po dobrej imprezie po awansie KTS Weszło do 3 ligi mógłbym wyjść i nie być na straconej pozycji - stwierdził w rozmowie z kanałem YouTube "Sport Sektor".
Gwiazdor Fame MMA odpowiedział piłkarzowi lekceważąco. - Kto to jest Łukasz Gikiewicz? Pruje się do mnie na tych wywiadach. Następny pcha się w gips, co za łeb - napisał na Twitterze.
Screeny z Twittera
Na tej wymianie „uprzejmości” twitterowa interakcja między panami się nie zakończyła. 6 września Gikiewicz na kolejną zaczepkę zareagował nie przebierając w słowach. - Oszołomie mogę cię napie.dolić dzisiaj, tylko powiedz gdzie – skomentował. Dzień później Daro Lew przemówił nie mniej oschle. - Bez kitu jak mu je.nę w ten pusty dekiel to mu zezol zniknie raz na zawsze.
Czy to zapowiedź, że wkrótce obaj dżentelmeni spotkają się w oktagonie? Póki co, Daro Lew ma w planach innego rywala. Niespodziewanie w karcie szczecińskiej gali Fame MMA, która planowana jest na 29 września br., pojawił się Piotr Lisek, wicemistrz świata w skoku o tyczce. Lekkoatleta już doczekał się zaczepek ze strony Daro Lwa. - Duży jak brzoza, głupi jak koza – tak opisał najnowszego rywala na Twitterze.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz