Z tej portugalskiej podróży zapamiętam, między innymi, kulinarne doświadczenie związane z perceves, zbieranych na licznych skałach lizbońskiego wybrzeża... Proszę sobie wyobrazić, że zbierałem specjalnym dłutem rzeczone perceves, następnie je czyściłem i sam gotowałem :) W dobrym towarzystwie była prawdziwa uczta, ponieważ nic tak nie smakuje, jak owoce morza, które zbiera się samemu, a następnie czyści i... gotuje, a na samym końcu smakuje. Coś jak z naszymi grzybami i grzybiarzami... Dodam tylko, że świeże perceves mają posmak Atlantyku i idealnie komponują z portugalskim młodym winem Verde. Polska nazwa perceves, to pazur lucyfera, ze względu na ich kształt. Ale tyle o kulinariach i moich pozafutbolowych gustach!
Oczywiście odpoczywając nie zapomniałem o tym, co po prostu jest częścią mojego życia, czyli o futbolu. Futbolowe horyzonty rozszerzyłem o obserwację, na żywo, meczu portugalskiej Ledman Ligi Pro (odpowiednik naszej Fortuna 1 ligi) Estoril Praia - FC Famalicao. Żaden zespół polskiej Ekstraklasy nie prezentuje takiej kultury techniczno-taktycznej jak w/w zespoły, a o zespołach Fortuna 1 ligi nie wspomnę. Jest jeden główny problem polskiej piłki, a nazywa się złym szkoleniem, które skutkuje bardzo niskim poziomem techniczno- taktycznym zawodników, a zespół tworzą właśnie zawodnicy, ze swoimi umiejętnościami indywidualnymi, swoim profilem boiskowym.
U nas ciągle mówi się o szkoleniu, a realnie robi się bardzo mało w tym zakresie. Poziom szkolenia jest nieadekwatny do czasów i trendów jakie obowiązują w w krajach, które liczą się w rywalizacji o najwyższe cele. My nie możemy wyjść z myślenia specjalnego obowiązującego w latach 90-tych XX wieku. Swojego przyjaciela z Portugalii poprosiłem, żeby zawiózł mnie na trening młodzieży - nie Benfiki Lizbona (Mistrz Portugalii), nie Sportingu Lizbona, a jakiegoś małego klubu, takiego jak u nas np. Sokół Ostróda. I pojechaliśmy na zajęcia juniorów GDP Costa de Caparica. Przejechałem autem rzekę Tag wielkim mostem 25 kwietnia, nad którym unosi się i rządzi całą przestrzenią figura Jezusa Chrystusa i po kilkunastu minutach znalazłem się na obiektach klubiku z miasteczka Costa de Caparica.
Chciałem zobaczyć przeciętny klub w Portugalii, pewnie biedniejszy od Stomilu Olsztyn i pewnie biedniejszy nawet od Sokoła Ostróda. Miałem szczęście, ponieważ był to środek tygodnia, więc były formy gier. I co zobaczyłem? Zobaczyłem, to wszystko, co incydentalnie oglądałem na meczach naszej CLJ. Widziałem grę 1 na 1, widziałem bardzo dobrą ruchliwość z piłką, widziałem tiki-takę, widziałem mocne, dobrej jakości pasy, widziałem znakomite przyjęcia piłki, widziałem stosowane zagadnienia z zakresu mikrotaktyki gry ofensywnej. Mały klubik w Portugalii, blisko pięknej plaży, młodzi piłkarze z okolicznych blokowisk i... chciało się to oglądać. Dlatego też mecz Ledman Ligi Pro Estoril Praia - FC Famalicao stał oczywiście na dobrym poziomie sportowym. W porównaniu z naszą ligową piłką,to jest przepaść. To jest inna dyscyplina sportu! I warto to wiedzieć, żeby nie błądzić... Dlaczego tak nie pracują z młodzieżą w Ostródzie, czy w Olsztynie? Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta - z tego samego powodu, z którego dzisiaj jest lipiec 2019 roku.
Gdzie są różnice?
Po pierwsze technika!
Nasz futbol jest na skandalicznie niskim poziomie technicznym. Niestety związkowe szkoły trenerskie oraz wyższe uczelnie sportowe, najmniej czasu poświęcają, o ironio, na nauczanie współczesnych trenerów metodologii zagadnienia techniki specjalnej! Za mało jest treści teoretycznej, ale i zwykłej praktyki! Nasze uczelnie, w tym związkowe, nie nauczają skutecznie, jak uczyć dzieci i młodzież współczesnej techniki specjalnej lub nauczają wybiórczo, a polskie kluby zatrudniają ludzi, którzy o technice specjalnej w futbolu wiedzą, że jest, jak Yeti, ale niewiele mogą o niej powiedzieć tzn. zaprezentować techniczne zagadnienia młodym adeptom futbolu. Ostatnio, jak to się mówi „byłem na Stomilu” i widziałem trening dzieci tego klubu. Zobaczyłem trenera podpartego o samego siebie, który uczył dzieci żonglerki (obchodzenie się z piłką) mówiąc do nich - piłka nie spada! Żadnej prezentacji, wzorca ruchowego, nic. Stał jak parasol i mówił, i tak cały trening. „Fachowcy” zabrali się za następne pokolenie piłkarzy. Swoje braki maskują ciasteczkami, balonikami i dobrymi relacjami z pseudo politykami z Ratusza. Chowają się za frazesami o wspaniałej atmosferze. To są następcy trenera z licencją kfc, który nota bene, naucza ich w ramach szkoleń związkowych i kółko się zamyka... I żeby było jasne- W tej Akademii są też bardzo wartościowi trenerzy, ale stanowią wyjątek, a żadna akademia nie powinna improwizować czyimś życiem, a tak dzieje się nie tylko w Stomilu Olsztyn.
Za to nasze kluby zamiast inwestować w przyszłe pokolenia piłkarzy kupują dla pierwszych zespołów tzw. paski do badania przebiegniętych kilometrów, gumy do robienia siły, kalesony do regeneracji pomeczowej, programy skautingowe do obserwacji zawodników, testują zawodników na różne sposoby, a przede wszystkim pompują Twittera i Facebooka, żeby wszyscy myśleli, że jest lepiej niż jest... I to im się udaje, do czasu konfrontacji z poważnym futbolem. I dlatego mamy prawie wszystko, oprócz... wyszkolonych zawodników i klasowych zespołów. Mecz na MŚ w Łodzi naszej drużyny narodowej U- 20 z Kolumbią pokazał gołą prawdę i więcej nie trzeba, żeby wiedzieć, gdzie znajduje się polska piłka nożna. Hiszpania zaś pokonując naszą kadrę U- 21 aż 5-0 obnażyła do cna prymitywizm polskiego szkolenia. Oczywiście nie byłem zaskoczony tym pogromem, tak samo jak nie zdziwiła mnie wygrana Polski z Włochami. Stosując taktykę dwa autobusy plus kontra, nasza kadra U- 21 mogła wygrać dwa spotkania, ale nic dużego nie miała prawa osiągnąć. Na konferencji pomeczowej trener kadry U- 21 przeanalizował porażkę stwierdzając, że zespół nie zregenerował się na trzeci mecz i stąd klęska. Tak, to jest myślenie wyjęte wprost z początków lat 90-tych XX wieku. A mamy lato 2019 roku!
Po drugie, trzecie i czwarte - jak się nie ma techniki, to wszystko inne wygląda tak jak na meczach Stomilu Olsztyn, Legii Warszawa, naszych Reprezentacji Polski!
Zespół, który uratował 1 ligę dla Olsztyna grał (i słusznie, ponieważ inaczej grać nie potrafi) „dupą w szesnastce” a przeciwnicy nie potrafili oszukać takiej skomasowanej obrony, ponieważ byli beznadziejni pod względem technicznym! A jak to się robi (omija dwa autobusy) pokazali Hiszpanie nam Polakom w sobotę 22 czerwca 2019 roku! I warto ten link video zatrzymać dla siebie i... uczyć się, a jak się nie rozumie, to uczyć się na pamięć!
Jak nie ma techniki, to nie ma żadnej taktyki, nawet tej mikro, to jak mawia klasyk - nie ma niczego. I nawet jak te rzeczone paski do mierzenia pulsu i kilometrów wskazują, że zawodnicy biegają tyle, co w poważnych ligach, to jest to tylko bieganie, a nie granie w futbol! I nawet kalesony do regeneracji nie spowodują, że luka w szkoleniu podstawowym na etapie 6-12 latków, a następnie na etapie szkolenia 12-15 latków będzie niewidoczna gołym okiem.
I pomyśleć, że w tych przeciętnych kadrach Polski nie było zawodników z Olsztyna! Niestety z taką władzą w Ratuszu, z takimi zabiedzonymi klubami, takim lokalnym związkiem, jeszcze długo olsztyński futbol będzie wyglądał tak, jak wygląda, czyli blado, a przeciętne sportowo Reprezentacje Polski będą tylko marzeniem wychowanków klubów z Olsztyna. To ten sam Ratusz, który sprawił, że młodzież z Olsztyna jeździ po ościennych gminach grać i trenować. Oni znakomicie pasują do siebie- Jedni nie budują boisk i hal, a drudzy nie szkolą. I fajnie, że Ratusz sprzedał Stomil w prywatne ręce, czyli sprzedał coś, co było wczoraj nic nie warte, a nawet mniej niż nic. Na dowód tej tezy sprzedający będzie do tej transakcji dopłacał! Tylko co to zmienia dla tych tysięcy młodych adeptów futbolu, którzy trenują na klepiskach? Odpowiadam - nic!
Te Ratuszowe wspieranie patologii na naszych oczach trwa! To może jak słaby Elbląg pokona Stomil 30-0 (ostatnio zespół juniorów młodszych Olimpii Elbląg pokonał Stomil Olsztyn 12-0), to się może oni obudzą? Nie! Oni już nigdy się nie obudzą, ponieważ są synonimem minimalizmu, zaściankowości, autentycznej małości i potrafią komunikować tylko na takim poziomie.
Olsztyn ustami Ratusza opowiada o tym, co zrobi dla dzieci i młodzieży, a w rzeczywistości Ratusz nawet nie potrafi ogrodzić własnych terenów Warmii Olsztyn, ponieważ jako właściciel tych terenów powinien o nie dbać, a nie oddawać ich we władanie dzikom. Drogi Ratuszu, pokażcie, że chociaż potraficie ochronić obiekty sportowe w Olsztynie przed dzikimi świniami. Przecież na czym, jak na czym, ale na świniach znacie się najlepiej na świecie. Powiem więcej, to co zrobiliście z Olsztyna, w zakresie bazy sportowej to jest świństwo największe!
Ratusz zamiast budować boiska, ma tylko w tym roku budżetowym do wydania 25 000 000 PLN na OSiR, bez którego to sport w Olsztynie nie może istnieć! Sam OSiR jest nafaszerowany złotówkami podatników pod sam korek, a baza sportowa... jest w katastrofalnym stanie, a właściwie jej nie ma! Czy ten stan będzie trwał latami, a ciasteczka i baloniki, i tania propaganda twitterowa będą zamiennikiem dla ciężkiej, przemyślanej pracy, dającej wymierne efekty w postaci dobrej gry wychowanków?
Czy kiedyś w Olsztynie i regionie prawdziwym sensem futbolu stanie się tworzenie go od samych fundamentów, czy ciągle będziemy słyszeć o nowym Sokole, nowym Huraganie, nowym Stomilu, nowym Jezioraku, nowej Drwęcy i nowej Warmii? Kiedyś mój przyjaciel Paweł Sobolewski zauważył, że u nas wszyscy działacze coś odbudowują, jakby kiedyś było coś zbudowane. A może jest tak, że na miejsce tych co zburzyli przychodzą inni, którzy będą budować zamki na piasku do czasu, kiedy w kasie pojawi się powieszony szczur? A, że w futbolu trudno zbankrutować, ale jest to możliwe, to przed nami długie lata budowy humanistycznych klubów piłkarskich opartych o pic i wodę, i fotomontaż, czyli o kalesony do regeneracji, reklamy ledowe, telebimy dotykowe:) paski do mierzenia wszystkiego i niczego. Kluby oparte o fikcyjne szkolenie, które pierwszymi zespołami i prawnym rozdzieleniem pierwszych zespołów od szkolenia dzieci i młodzieży, za wszelką cenę będą próbować przykryć smutną prawdę, że król nie tylko jest nagi, ale jeszcze oczekujący aprobaty dla tego stanu rzeczy. A więc informuję z pełną odpowiedzialnością, że nasze kluby są nagie i wcale się tego nie wstydzą! Wręcz przeciwnie! Mamy prawdziwy pochód futbolowej równości!
Zapraszam do dyskusji!
Piotr Tyszkiewicz
Menedżer piłkarski,
footballidea.pl Doszkalanie Indywidualne dla Talentów na bazie własnego programu i boiska w
Dorotowie.
Zainteresowanych współpracą proszę o kontakt:
poczta elektroniczna: [email protected]
tel. 609 184 000
Zapraszam do współpracy!
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz