U podstaw kryzysu znajdują się trzy główne czynniki – pierwszym z nich jest pandemia koronawirusa, która spowodowała przerwy w dostawie produktów. Kolejnym wojna w Ukrainie – oba kraje biorące w niej udział są największymi eksporterami zboża. Dodatkowo kraje Europy postanowiły zerwać handel z agresorem - bogatą w gaz Rosją, co przyczynia się do wzrostu cen paliwa, a przez to cen w ogóle. Trzecim elementem jest polityka fiskalna rządu, która – według ekonomistów – sprawi że odczujemy kryzys o wiele mocniej.
"Inflacja blisko 20% i recesja w zatrudnieniu, pracę straci 400 tysięcy osób. Płacimy rachunek za błędy" – pisze na Twitterze Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji Obywatelskiego Rozwoju i były ekspert analiz Ministerstwa Finansów. - "Teraz nie ma dobrych rozwiązań, są tylko bolesne".
Jednym z podnoszonych przez specjalistów punktów jest brak transformacji energetycznej. Panujące w Polsce przepisy odnośnie farm wiatrowych i fotowoltaiki sprawiają, że OZE – według wielu Polaków – staje się mało opłacalne. Dodatkowym mankamentem jest brak węgla. W czwartek (14 lipca) premier Mateusz Morawiecki nakazał spółkom skarbu państwa zakup 4,5 miliona ton węgla, aby uzupełnić puste rezerwy. W Polsce nie ma także ani jednej elektrowni atomowej, co w felietonie dla Interii zauważa prof. Robert Gwiazdowski: "Elektrownię atomową to powinniśmy właśnie otwierać, a nie wybierać wykonawcę".
Skoro mowa o zakupie węgla, warto wspomnieć także o kondycji finansowej Polski. W ustawie budżetowej na 2022 rok zapisano, że wydatki mają wynieść 521,8 miliarda, a dochody 491,9. Zgodnie z tym rok powinniśmy skończyć z deficytem wynoszącym mniej niż 30 miliardów złotych. Najwyższa Izba Kontroli alarmuje bije jednak na alarm: setki miliardów długu przenoszone są do specjalnych funduszy tworzonych przy Banku Gospodarstwa Krajowego i w ramach tarczy finansowych Polskiego Funduszu Rozwoju. Na koniec tego roku prawdziwe zadłużenie Polski mogłoby wynieść ponad 350 miliardów złotych.
Kolejnym punktem jest inflacja, która przez wiele miesięcy będzie dawać się we znaki. W opublikowanej niedawno prognozie NBP dowiadujemy się, że szczyt inflacji będzie przypadał na II kwartał 2023 i wynosił około 19%. Wpływającym na jej wysokość czynnikiem, poza polityką fiskalną rządu, jest wojna w Ukrainie, z powodu której drożeje paliwo. Drożeć zaczyna także zboże.
Powoli zbliża się jesień, a następnie zima – pory roku, podczas których najważniejsze jest ogrzewanie. Według analityków może być z tym duży problem. "Są różne sposoby, by przygotować się na sezon grzewczy, ale należy liczyć się z tym, że punktowo będą pojawiać się niedobory" – mówi w rozmowie z Polsat News redaktor naczelny portalu BiznesAlert, Wojciech Jakóbik. W przyszłym roku ceny energii mogą wzrosnąć nawet o 100%.
Kondycja polskiej gospodarki nie rokuje dobrze. Najbliższe miesiące będą dla wszystkich wyzwaniem. Pozostaje nam więc – za radą prezydenta Dudy – zacisnąć zęby i przeżyć nadchodzący kryzys.
Komentarze (35)
Dodaj swój komentarz