Zabytkowa kamienica przy ulicy Mickiewicza 27 należy do miasta. Budynek od wielu lat jest w fatalnym stanie technicznym - odpadają dachówki, kawałki elewacji spadają na pobliski chodnik, natomiast na balkony strach wchodzić, bowiem grożą zawaleniem. Od kilku miesięcy lokatorzy mają dodatkowy problem. W ich mieszkaniach pojawiają się szczury, które w związku z rozkopaną ulicą Kościuszki szukają nowego miejsca schronienia.
Sprawą fatalnych warunków bytowych lokalne media postanowił zainteresować Michał Wypij - Prezes Zarządu Wojewódzkiego Polski Razem Zjednoczonej Prawicy. - Mamy odnowione brzegi jeziora Ukiel, mamy piękny Park Centralny. Tam się pokazują chętnie urzędnicy. Tam możemy bardzo często spotkać wielu polityków. Niestety, w samym centrum Olsztyna ludzie mieszkają w bardzo złych warunkach - mówi Michał Wypij.
I dodaje: - Od dłuższego czasu mówią o tym, apaleją, proszą o pomoc. Często zwracają się do władz samorządowych i polityków, którzy "mogą więcej". W końcu kiedy nad balkonem jednego z biur pojawiły się pewne apele, które tak naprawdę są krzykiem rozpaczy, widzimy, że jest jakiś ruch w tej sprawie, który należy traktować jako ostatnią deskę ratunku. Ludzie muszą tutaj żyć w warunkach urągających - tym bardziej, że mówimy o samym sercu Olsztyna.
- Żyje się nam tu okropnie. Szczury w piwnicy były zawsze. Od roku trwa nasza gehenna. To urzędnicy stworzyli nam tutaj piekło na ziemi - mówi nam pani Lucyna Rynkiewicz, mieszkanka kamienicy.
Jak mówi lokatorka, nieproszeni goście są coraz bardziej uciążliwi, a ich mieszkania wybrały jako spokojny przyczułek. - Jesteśmy dookoła rozkopani, szczury muszą znaleźć sobie gdzieś spokojny azyl i wybrały nasz budynek. Chodzą wszędzie, próbują nam wejść do domów. Tłuczemy je kijami, zabijamy. Aby wejść do kuchni to najpierw... wącham, czy nie czuję szczura. One już są na trzecim piętrze, więc są już chyba wszędzie - dodaje.
Lokatorzy walczą z gryzoniami poprzez rozkładanie trutek w piwnicach. Niewiele to jednak pomaga. Jak mówią mieszkańcy, próbują znaleźć pomoc wśród miejskich urzędników.
Co zatem w sprawie mają do powiedzenia urzędnicy? - Mieszkańcy kamienicy przy ul. Mickiewicza 27 są w stałym kontakcie z administratorem i wspólnie podejmują działania - mówi portalowi Olsztyn.com.pl Patryk Pulikowski z Biura Komunikacji i Dialogu Obywatelskiego Urzędu Miasta.
- Zakład Lokali i Budynków Komunalnych ma podpisaną umowę z firmą deratyzacyjną i dwa razy w roku - w kwietniu oraz na przełomie października i listopada, wykładane są trutki w budynkach zarządzanych przez ZLiBK. Każda taka usługa ma trzymiesięczny okres gwarancyjny. W przypadku braku skuteczności akcja deratyzacyjna jest podejmowana ponownie - dodaje.
Jak zaznaczają urzędnicy, w związku z sygnałami od mieszkańców kamienicy przy ulicy Mickiewicza dodatkowo, w ciągu ostatnich dwóch tygodni, podjęto interwencję. Po naszym monicie, również w dniu wczorajszym, pracownicy firmy deratyzacyjnej sprawdzali budynek i zabierali martwe gryzonie.
Według mieszkańców zabytkowej kamienicy miasto nadal zbyt mało robi aby polepszyć ich warunki bytowe. Lokatorzy postanowili więc nagłośnić sprawę i wywiesili w oknach transparenty m.in. z hasłami: "Tu urzędują szczury", czy też "Pomocy! Szczury!".
Wywieszone płachty szybko dostrzegła jedna z parlamentarzystek, której biuro również mieści się w kamienicy przy ulicy Mickiewicza 27. Ku zdziwieniu mieszkańców, kilka godzin po wywieszeniu transparentów, została zawiadomia policja.
- Interwencja dotyczyła zawieszonych na balkonie mieszkańców budynku informacji dot. szczurów. Policjanci w trakcie interwencji nie stwierdzili faktu łamania przepisów prawa. Funkcjonariusze poinformowali osoby biorące udział w interwencji o sposobie jej zakończenia - powiedział nam asp. Krzysztof Bisior z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
- Osoby, które mają pewne narzędzia, aby reagować, zamiast spotkać się z mieszkańcami, wolą wysłać policję - komentowali mieszkańcy budynku.
To nie pierwszy przypadek kiedy jest głośno o zabytkowej kamienicy przy Mickiewicza 27. Cztery lata temu lokatorzy alarmowali lokalne media, że jeden z sąsiadów w swoim mieszkaniu urządził melinę i wyrzuca ludzkie odchody przez balkon. Jak się okazało, uciążliwy lokator, pomimo nakazu eksmisji, nadal przebywał w mieszkaniu.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz