- W naszej lidze każdy może wygrać z każdym. Nie ważne, czy mierzysz się z górą tabeli, czy z zespołami, które zajmują ostatnie miejsca - mówił przed spotkaniem przyjmujący AZS-u, Robbert Andringa. - Być może u niektórych zawodników bądź zespołów, większa motywacja przychodzi na starcie z mocniejszymi drużynami. Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, gram po to, aby wygrywać.
Olsztynianie długo dotrzmywali kroku gospodarzom. Było 8:8, 14:14, 18:18. Następnie zablokowany został Hadrava, dwa razy dobrze zaserwował Śliwka i piłkę posłał w aut Poręba. Kędzierzynianie zdobyli kolejno cztery punkty i losy pierwszego seta były praktycznie przesądzone. W ostatniej akcji blok obił Semeniuk.
W drugim secie gospodarze mieli dużą przewagę. Po kontrze Barotiego prowadzili 6:1, a niebawem Semeniuk podwyższył na 10:4. Jednostronna gra toczyła się do końca partii.
Trzecią odsłonę mistrzowie Polski przegrali w złym stylu. Popełniali błędy, brakowało właściwej koncentracji. Długo był wynik remisowy - 11:11, 16:16. Teraz dwa punkty zdobyli olsztynianie. Trener Nikola Grbić poprosił o pierwszą przerwę w tym spotkaniu. Gra gospodarzy nie poprawiła się. Po asie Semeniuka na 22:21 wydawało się, że kędzierzynianie dokończą zwycięsko tę partię. Tak się jednak nie stało.
W czwartej partii gospodarze znowu uzyskali olbrzymią przewagę.
Warto podkreślić, że przedwcześnie mecz z kontuzją zakończył lider olsztynian, Jan Hadrava.
Następne spotkanie Akademicy rozegrają w najbliższą środę. Przeciwnikiem we własnej hali będzie PGE Skra Bełchatów. Początek meczu o godz. 20:30.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:21, 25:14, 23:25, 25:14)
MVP: Kamil Semeniuk (Grupa Azoty ZAKSA)
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz