Od 12 lat na obrzeżach Olsztyna, w okolicy schroniska dla zwierząt, znajduje się Ptaszarnia. Obiekt należy do stowarzyszenia Park Ptaków, którego prezesem jest Artur Stalewski.
Ptaszarnia od lat zmaga się z problemami finansowymi. Aktualnie kłopoty są na tyle poważne, iż zarządzający obiektem, podjęli decyzję o jego zamknięciu.
Redakcja portalu Olsztyn.com.pl skontaktowała się z prezesem stowarzyszenia, w sprawie poznania szczegółów zamierzonych działań.
Artur Stalewski poinformował nas, iż głównym problemem, z którym przyszło się zmierzyć Ptaszarni, jest brak środków na zakup nowych okazów. Obecnie park posiada niecałe 20 gatunków ptaków, co nie do końca stanowi zachętę dla odwiedzających.
- Zwierzęta się starzeją, mija nam dwunasty rok. Ptaków jest, siłą rzeczy, coraz mniej. Wygraliśmy z wieloma przeciwnościami, ale z czasem nie wygramy. Nie do końca chodzi o to, że brakuje nam środków na utrzymanie, bo w sezonie one są. Natomiast mamy niewystarczające fundusze na zakup nowych okazów. Koszt takiej inwestycji wyniósłby nawet do kilkudziesięciu tysięcy. To jest błędne koło. Im mniej gatunków, tym park staje się mniej atrakcyjny dla odwiedzających. Kółko nieszczęścia – wskazał Stalewski.
Zapytany o planowany termin zamknięcia Ptaszarni, nasz rozmówca stwierdził, iż wszystko zależy od tego, jak długo przy życiu pozostaną obecne gatunki.
- Mogą pożyć dwa, trzy lata albo dwa, trzy miesiące. Po ptakach tego nie widać – powiedział.
Po opublikowaniu informacji o zamknięciu Ptaszarni na facebookowym profilu Olsztyn.com.pl, wielu mieszkańców wyraziło zaskoczenie, twierdząc, iż do tej pory nie słyszało o wskazanym obiekcie. Komentujący wskazywali również, iż do rozpromowania miejsca, najbardziej przysłużyłaby się odpowiednia reklama.
- 12 lat? Pierwszy raz słyszę o tym miejscu! Pierwszy raz, a jestem fanką takich ptaków. Na serio, jakby ktoś zainwestował w reklamę, to rodziny z dziećmi wpadałyby tam często, bo brakuje takich miejsc w regionie.
- Problem z popularnością tego parku zaczyna się od tego, że nigdzie przy szosie nie ma tablicy informacyjnej ze wskazówkami, jak tam dotrzeć. Dopóki to miejsce nie zostanie rozreklamowane i dobrze oznaczone, będą problemy z kasą. Podsuwaliśmy temat właścicielowi, ale, jak widać, z rady nie skorzystał. Szkoda.
- Mało kto wie, że coś takiego istnieje. W Olsztynie jest Papugarnia, do której szkoły i przedszkola podjeżdżają autokarami, a o Parku Ptaków na pewno nie słyszeli.
- Fajne miejsce. Szkoda, że mało nagłośnione
– czytamy w komentarzach.
Podczas rozmowy z prezesem stowarzyszenia poruszyliśmy również kwestię braku reklamy. W odpowiedzi wskazał, iż jakiś czas temu odwiedziła go osoba, która zaproponowała przeprowadzenie w Ptaszarni kampanii reklamowej, która mogłaby przynieść wysoką skuteczność, a jej koszt oscylowałby w granicach 30 tys. zł. Właściciel nie skorzystał z oferty.
- To jest mniej więcej nasz przychód z sześciu lat. Nie wierzę, żeby inwestycja się zwróciła. U nas problemem jest to, żeby micha była pełna, a co mówić o reklamach – podsumował Stalewski.
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz