"Po 7. nie kradnij!", "Prezydencie, zadbaj o swoje miasto, nie o cudze wsie!", "Turlaj dropsa", "Długi Olsztyna nie są nasze!" - to tylko część haseł z jakimi protestowali dziś przed olsztyńskim ratuszem mieszkańcy gminy Purda. To sprzeciw wobec planów władz Olsztyna, które chcą przejąć 235 hektarów sąsiada. W wydarzeniu wzięło udział kilkadziesiąt osób w różnym wieku. Nie zabrakło dzieci.
Głównym hasłem, towarzyszącym koncepcji przejęcia gruntów przy południowej obwodnicy miasta, jest budowa tzw. miasteczka prawnego. Miałyby tam zostać przeniesione sądy, areszt śledczy a w przyszłości, mógłby tam powstać sąd apelacyjny, który dla naszego regionu funkcjonuje dziś w Białymstoku.
Planom władz stolicy regionu od początku stanowczo sprzeciwia się wójt gminy Purda, Teresa Chrostowska, która w naszym studiu nazwała działania prezydenta Roberta Szewczyka "samowolą" i "napaścią ekonomiczną". Weto stawia też powiat olsztyński. Starosta Andrzej Abako, który również był niedawno naszym gościem w studiu wideo, stwierdził, że Olsztyn ma tereny inwestycyjne na swoim terenie i nie musi wzbogacać się kosztem sąsiada.
Krytycy wchłonięcia terenów sąsiada mówią też o złej sytuacji finansowej Olsztyna, która ma być ratowana aneksją.
Uchwała w sprawie poszerzenia granic stolicy regionu o 235 ha gminy Purda będzie podejmowana podczas dzisiejszej sesji rady miasta.
Czytaj również:
Co Olsztyn planuje na 235 ha gminy Purda? Nie tylko miasteczko prawne
Starostwo kontratakuje ws. aneksji gminy Purda. Olsztyn ratuje się przed bankructwem?
Komentarze (60)
Dodaj swój komentarz