Pumptrack na os. Grunwaldzkim powstał w 2015 roku w ramach Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego z 2014 roku. Pomysł uzyskał 1513 głosów.
– Przyjść na pumptrack może każdy, bo jest to inwestycja ogólnodostępna. Widzieliśmy, jak rowerzyści próbowali jeździć po skarpach czy schodach, dlatego też postanowiliśmy stworzyć bezpieczniejsze miejsce do jazdy na rowerze. Przychodzą tutaj mieszkańcy Likus, os. Nad Jeziorem Długim czy Jarot – wyjaśnił w rozmowie z nami Mirosław Kaznowski, przewodniczący Rady Osiedla Grunwaldzkiego.
Niestety, już od chwili powstania pumptracku, pomysłodawcy projektu odkryli kilka mankamentów. Do tej pory są problemy ze sprzątaniem obiektu oraz naprawami gwarancyjnymi. Organizatorzy dodają, że nikt z ratusza ich nie informował o pracach na obiekcie, tak jakby pumptrack nikogo nie interesował.
Póki sami nie dowiadywaliśmy się o etapie prac, nie otrzymywaliśmy żadnych informacji od miasta. Pumptrack jest zepchnięty w kąt. Jak się okazało niedawno, po interwencji Mirka Arczaka, tor nie figurował jako osobny obiekt na liście obiektów, którymi zarządza OSiR, tylko był „podciągnięty” pod CRS Ukiel.
Do tej pory ciągle są duże problemy z utrzymaniem czystości na torze (brak regularnego sprzątania) oraz naprawami gwarancyjnymi. Już po pierwszych tygodniach użytkowania obiektu zgłaszaliśmy konieczność wykonania poprawek w kilku miejscach, jednak nikt tym faktem się nie zainteresował i gwarancja na obiekt skończyła się. Na szczęście teraz przy okazji rozbudowy te elementy mają być poprawione.
– taką odpowiedź przesłał nam Maciej Drążczyk, prowadzący facebookowy profil „Pumptrack.grunwaldzkie”.
Sprzęt został zwieziony w niedzielę, a już od poniedziałku rozpoczęły się roboty. Tor ma zostać powiększony o jedną pętlę. Do tego dojdzie jeden duży zakręt z bandą oraz muldy i garby na nitkach prowadzących do tego zakrętu.
– Wnioskowaliśmy też o oświetlenie i monitoring, ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nie zostanie to zrealizowane – dodaje Maciej Drążczyk.
Przebudowa, zgodnie z harmonogramem, miała zostać przeprowadzona w 2018 roku. Później miasto zapewniało, że ukończy ją do końca czerwca. Postanowiliśmy dowiedzieć się, dlaczego wynikły takie opóźnienia. Jednak do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Za to miasto pochwaliło się, że zrealizowany zostanie kolejny pumptrack, tym razem na terenie zrewitalizowanej Górki Jasia. Na razie rozpoczęło się przygotowanie dokumentacji wykonawczej.
– Już podpisaliśmy umowę na realizację zadania. Jednym z obowiązków zwycięzcy przetargu jest przygotowanie dokumentacji wykonawczej na podstawie przedstawionej koncepcji. Prace są właśnie na tym etapie, wkrótce powinniśmy poznać szczegółowy kształt, wygląd i technologię wykonania pumptracka – powiedział prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.
Z planów wiemy, że tor na Górce Jasia nie będzie zamkniętą pętlą jak na os. Grunwaldzkim. Przeszkody o wysokości od 40 do 120 cm będą urozmaicone. Koszt inwestycji to ok. 430 tys. zł. Pumptrack powstanie prawdopodobnie jeszcze w tym roku.
Na Górce Jasia ma powstać także plac zabaw, ale jego wykonawca nie został jeszcze wyłoniony. Planowana jest również siłownia. Wkrótce zostanie rozpisany kolejny przetarg. Na Górce Jasia zamontowany zostanie także system monitoringu.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz