Wizytację w Zakładzie Karnym w Barczewie przeprowadzili pracownicy Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, działającego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Niezapowiedziana kontrola placówki odbyła się w dniach 17-20 października 2022 r. Z opublikowanego raportu wynika, że zakładzie dochodzi do aktów przemocy ze strony niektórych funkcjonariuszy względem osadzonych, w tym do tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania.
Przedstawiciele KMPT ustalili, że z dużym prawdopodobieństwem niektórzy strażnicy zastraszają więźniów, stosują represje, przemoc fizyczną i słowną. Osadzeni mają być wyciągani z celi, doprowadzani do pomieszczeń niemonitorowanych, gdzie następnie mają być bici, obrażani, zastraszani, podduszani, a nawet podtapiani (tzw. waterboarding).
Jak wynika z uzyskanych informacji, u jednego z osadzonych w wyniku pobicia miało dojść do zatrzymania akcji serca. Nie wezwano pogotowia, funkcjonariusze samodzielnie reanimowali osadzonego, ostatecznie przywracając jego czynności życiowe
- poinformowało biuro RPO.
W niektórych przypadkach funkcjonariusze mieli zakładać więźniom na głowę czarny worek lub mokry ręcznik. Z kolei wobec innego osadzonego, po doprowadzeniu go do niemonitorowanego pomieszczenia, sprowadzono go siłą do pozycji leżącej, położono na twarz ręcznik i podtapiano, polewając go wodą z miski.
Przemocy doświadczyła także osadzona osoba transpłciowa, która jest w trakcie procesu korekty płci i wciąż przebywa w placówce dla mężczyzn. Z raportu wynika, że była ona izolowana od innych więźniów, co negatywnie wpłynęło na jej psychikę, a to spowodowało, że kobieta podejmowała liczne próby samobójcze.
Osadzona poddawana jest kontroli osobistej, często polegającej na zdjęciu stanika i majtek, przez funkcjonariuszy płci męskiej. Nie ma możliwości wyboru płci osoby, która takiej kontroli dokonuje. Po rozpoczęciu procesu tranzycji funkcjonariusze ostentacyjnie używali wobec niej zaimków męskich, zdarzały się również obraźliwe określenia (np. cwel). Osadzona nie otrzymywała rzetelnych, potwierdzonych naukowo, informacji na temat korekty płci. Była zniechęcana przez funkcjonariuszy, słysząc, że „może dostać od tego raka”, lub „powinna przez 3 lata nosić sukienki, żeby być uznana za kobietę”. Przez dłuższy czas nie mogła posiadać akcesoriów kobiecych, np. stanika, opaski do włosów, kosmetyków. Nie otrzymywała wsparcia psychologicznego, przez dłuższy czas także medycznego
- czytamy w raporcie.
Z kolei inny więzień opisał, że został pchnięty na ścianę, a strażnicy mieli mu wykręcać ręce do tyłu, dwóch funkcjonariuszy miało pociągnąć go za nogi, w wyniku czego upadł. Kolanem uciskano mu kark i bito ręką po głowie. W dokumencie napisano, że funkcjonariusze „wlali do czarnego worka na śmieci wodę, podnieśli mu głowę i założyli na nią worek, po czym zaczęli mężczyznę podduszać, w efekcie czego stracił przytomność. Po odzyskaniu przezeń świadomości funkcjonariusze położyli mu głowę na boku i zaczęli polewać ją wodą”.
Biuro RPO zawiadomiło prokuraturę o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Natomiast KMPT zarekomendowało przeprowadzenie kompleksowej kontroli Zakładu Karnego w Barczewie przez Okręgowy Inspektorat SW w Olsztynie.
Poprosiliśmy rzeczniczkę prasową dyrektora Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Olsztynie o komentarz w sprawie raportu. Zapytaliśmy, czy dyrekcja ZK w Barczewie zgadza się z raportem oraz jakie kroki podjęto w tej sprawie. Mjr Magdalena Socha poprosiła nas o maila w tej sprawie. Natychmiast otrzymaliśmy oficjalne stanowisko OISW w Olsztynie. Jego pełną treść publikujemy poniżej.
Niezwłocznie po otrzymaniu Raportu Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur z Wizytacji Zakładu Karnego w Barczewie Dyrektor Generalny Służby Więziennej zlecił przeprowadzenie w tej jednostce kontroli.
Ministerstwo Sprawiedliwości i Centralny Zarząd Służby Więziennej podchodzą z należytą powagą do każdego sygnału o możliwych nieprawidłowościach w jednostkach penitencjarnych. To kwestia zapewnienia bezpieczeństwa osadzonych i funkcjonariuszy Służby Więziennej, dlatego mimo częstej wśród osadzonych praktyki zgłaszania nieprawdziwych zdarzeń czy działań funkcjonariuszy lub wychowawców, każda taka sprawa jest wyjaśniana.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że podczas wizytacji w Barczewie doszło do incydentu związanego z niewłaściwym zachowaniem kontrolera z Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. W związku ze zniszczeniem mienia dyrektor zakładu karnego zapowiedział kontrolerowi, złożenie przeciwko niemu doniesienia do prokuratury.
W opinii Ministerstwa Sprawiedliwości i Centralnego Zarządu Służby Więziennej okoliczności incydentu wskazują na możliwość wystąpienia wady raportu polegającej na braku obiektywizmu autora opracowania, który wstąpił w spór z dyrekcją kontrolowanego zakładu karnego.
Ministerstwo Sprawiedliwości i Centralny Zarząd Służby Więziennej podkreślają, że Zakład Karny w Barczewie podlega regularnym kontrolom sądu penitencjarnego i nie zostały stwierdzone nieprawidłowości w działaniach funkcjonariuszy Służby Więziennej czy wychowawców, ani nie stwierdzono naruszeń praw osadzonych. Dlatego do czasu zakończenia kontroli także pod kątem wiarygodności raportu nie mogą zostać podjęte żadne ostateczne decyzje w tej sprawie.
W barczewskim zakładzie karnym jest 746 miejsc dla osadzonych. W momencie kontroli w placówce przebywało 708 więźniów. Jest to jednostka przeznaczona dla mężczyzn odbywających karę po raz pierwszy oraz recydywistów penitencjarnych.
Komentarze (20)
Dodaj swój komentarz