Nowatorski mechanizm był prosty: niektórzy, zamiast jak do tej pory pracować w komisjach działających w radzie w tych dniach, kiedy wypadają posiedzenia plenarne, zaczęli spotykać się w innych terminach. Przy tym w większości przypadków ich udział miał formę zdalną. Dzięki temu zamiast jednej diety (blisko 1 tys. zł) były im wypłacane dwie – jedna za udział w posiedzeniu plenarnym, druga za udział w komisji. Najwięcej dorobił w ten sposób sędzia Maciej Nawacki, wzbogacając się o niemal 17,5 tys. zł. Następny jest sędzia Dariusz Drajewicz (otrzymał prawie 16,5 tys. zł), a podium zamykają ex aequo sędziowie Jędrzej Kondek i Teresa Kurcyusz-Furmanik oraz poseł PiS Arkadiusz Mularczyk (każdy dostał po 11,6 tys. zł). Z dokumentów wynika, że na wypłatę dodatkowych diet w ciągu pięciu miesięcy poszło ponad 120 tys. zł. Przewodniczący rady Leszek Mazur stwierdził na ostatnim posiedzeniu, że jeżeli pieniądze byłyby wydawane w takim tempie, to środki przeznaczone na przyszłoroczne diety skończyłyby się w połowie roku
- czytamy w artykule „Dziennika Gazety Prawnej”.
W tym roku od lipca do listopada odbyło się 18 różnych komisji. Przewodniczący KRS Leszek Mazur wskazał, że jeżeli pieniądze dalej byłyby wydawane w takim tempie, to fundusze przeznaczone na ten cel skończyłyby się w połowie przyszłego roku. Z dokumentów, do jakich dotarła redaktor DGP wynika, że diety w ciągu ostatnich pięciu miesięcy poszło ponad 120 tys. zł. Każdy członek za jeden dzień pracy na rzecz KRS dostaje niemal tysiąc złotych. Rekordzistą ma być prezes olsztyńskiego sądu rejonowego, a zarazem przewodniczący Komisji do spraw reformy wymiaru sprawiedliwości KRS, sędzia Maciej Nawacki, który zarobił prawie 17,5 tys. zł.
Przewodniczący KRS zaproponował zmiany w regulaminie, jednak to miało się nie spodobać olsztyńskiemu sędziemu.
Niezadowolenia nie krył sędzia Nawacki, który podkreślał, że potrzeba wyznaczania dodatkowych posiedzeń komisji istnieje i że może lepiej by było, gdyby rada przyjrzała się zasadom przeprowadzania głosowania obiegowego. Jak bowiem twierdził za wzięcie udziału w takim głosowaniu, co trwało kilka sekund, otrzymał dietę w wysokości ok. 1 tys. zł
- podkreśla redaktor DGP.
Do doniesień tych odniósł się Maciej Nawacki, który napisał w mediach społecznościowych, że artykuł Dziennika jest nieobiektywny.
Członek KRS otrzymuje dietę za wykonaną pracę. Wypłatę diet zatwierdza Przewodniczący KRS. Zatwierdzał przez ostatnie pół roku. Przygotowanie komisji, praca referentów zajmuje wiele godzin. Oczywiście osoba, która nie skalała się pracą w komisjach ma o tym zerowe pojęcie
- skomentował olsztyński sędzia.
Sędzia dodał, że „dziwnym zbiegiem okoliczności” artykuł DGP pojawił się tydzień po tym, jak wystąpił o informację o wydatkowaniu publicznych pieniędzy na diety w KRS. Wniosek sędziego Nawackiego przedstawiamy poniżej.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz