Piszemy do Pana my, młodzi ludzie, którzy stawiają teraz pierwsze kroki w swoim dorosłym życiu. Cieszymy się, że wreszcie zainteresował się Pan naszymi problemami. Przez wiele lat wmawiano nam, że jesteśmy za mało konkurencyjni, za mało przedsiębiorczy... niektórzy nawet mówili, że jesteśmy nieudacznikami. Słuchaliśmy tych rad, uczyliśmy się, odbywaliśmy bezpłatne staże i praktyki, pracowaliśmy za półdarmo na umowy zlecenie, czy umowy o dzieło nie znając dnia, ani godziny, w której stracimy zatrudnienie. Zakładaliśmy własne firmy, a potem je zamykaliśmy. Wierzyliśmy, że przyjdą lepsze czasy, bo „każdy jest kowalem własnego losu”. Niestety oberwaliśmy młotem.
Ponad 20 % z nas nie ma pracy, 30 % pracuje, ale nie ma żadnych praw, bo to „praca śmieciowa”. Nie mamy prawa do urlopu i wynagrodzenia za nadgodziny. Nie mamy prawa do stabilności i bezpieczeństwa. Ci z nas, którzy mają umowę o pracę, też nie mają lekko. Pensja starcza jedynie na zaspokojenie podstawowych potrzeb, a zdarza się, że i na to brakuje, wtedy pozostaje liczyć na pomoc rodziców. A co zrobić, kiedy i rodzice nie mają? Wielu z nas decyduje się na emigrację. Wyjeżdżamy do miejsc, gdzie państwo jest w stanie zapewnić w miarę przyzwoitą płacę pozwalającą na samodzielne utrzymanie i w miarę normalne życie. Często pracujemy poniżej kwalifikacji lub nie jesteśmy odpowiednio wynagradzani za swoją pracę. Nie możemy sobie pozwolić na własne mieszkanie czy oszczędności na nieoczekiwane wydatki. Nie mamy perspektyw, jakie mieli jeszcze nasi rodzice. Zresztą, dzisiaj im też nie jest łatwo. Polska faktycznie jest zieloną wyspą... jeżeli mowa o nierównościach społecznych. Należymy tutaj do niechlubnej europejskiej czołówki. Rozwarstwienie społeczne jest ogromne. Są ludzie, którzy mają bardzo dużo i są ludzie, którzy nie mają niczego albo prawie niczego. Tymi drugimi jesteśmy my.
Panie Premierze, dzisiaj już wiemy dlaczego tak jest. To nie nasza wina. To nie my rządziliśmy Polską przez ostatnie 22 lata. To nie my postawiliśmy na bezmyślną prywatyzację, zwolnienia, wyprzedaż majątku publicznego za grosze, zmniejszanie podatków najbogatszej części społeczeństwa. Dzisiaj w Polsce nie pamięta się o solidarności społecznej. O tej solidarności, bez której nie byłoby roku '89. Nasi rodzice myśleli wtedy, że odzyskali wolność, ale co to za wolność, skoro nie stać nas na artykuły pierwszej potrzeby, podręczniki, pomoce naukowe, czy wyjście do kina ze znajomymi? W praktyce występuje u nas podatek liniowy, bo jak inaczej nazwać sytuację, w której ponad 90 % społeczeństwa mieści się w takiej samej stawce podatkowej. Często dochodzi do kuriozalnych sytuacji, kiedy to biedniejsi muszą płacić podatki, podczas gdy prywatne firmy skutecznie je omijają i nie płacą ich w ogóle. Gospodarka nie służy społeczeństwu, służy interesom prywatnych przedsiębiorstw i korporacji, których prezesi zarabiają miliony, podczas gdy nam przychodzi pracować za grosze. Równość szans to mit, bo czy każdy z nas ma w miarę równy dostęp do bezpłatnego szkolnictwa wyższego, opieki zdrowotnej na przyzwoitym poziomie, mieszkań, szkół, żłobków i przedszkoli dla swoich dzieci?
Panie Premierze, my wiemy, czego chcemy. Nie chcemy powierzchownych rozwiązań, tylko rozwiązania naszych rzeczywistych problemów. Wytyczne płynące z raportu „Młodzi 2011” nie rozwiązują żadnej z wymienionych przez nas kwestii: olbrzymich nierówności, bezrobocia, niezgodnego z prawem stosowania umów cywilnoprawnych, braku perspektyw zawodowych. Postanowiliśmy więc zabrać głos w swojej sprawie i dać Panu szansę na nowe otwarcie.
Postulujemy:
-
Zwiększenie progresji podatkowej oraz zwiększenie podatków dla najbogatszych.
-
Aktywną rolę państwa w gospodarce oraz tworzenie nowych miejsc pracy przez państwo.
-
Uzależnienie stawek podatkowych od wysokości osiąganych dochodów, a nie od rodzaju wykonywanej działalności.
-
Zrównanie kosztów zatrudnienia na tzw. „umowach śmieciowych” z kosztami zatrudnienia na umowę o pracę, tak żeby pracodawcom nie opłacało się oszukiwanie państwa i wyzyskiwanie pracowników.
-
Skrócenie tygodniowego czasu pracy zgodnie z hasłem „Mniej pracy, pracują wszyscy”.
-
Podniesienie płacy minimalnej do poziomu co najmniej 68 % przeciętnego wynagrodzenia, odniesienie jej do stawki godzinowej oraz objęcie jej obowiązywaniem umów zlecenia.
-
Wzmocnienie i dofinansowanie Państwowej Inspekcji Pracy oraz skuteczne egzekwowanie i podniesienie kar dla pracodawców za łamanie praw pracowniczych.
-
Otoczenie pracownic i pracowników wykonujących swoją pracę na podstawie umów cywilnoprawnych prawem koalicji związkowej i wynikającą z niego ochroną związkową.
-
Wprowadzenie ustawowego zakazu bezpłatnych praktyk i staży oraz obowiązkowej odpłatności za staże w wysokości co najmniej płacy minimalnej.
-
Zwiększenie roli kształcenia zawodowego.
-
Wprowadzenie do szkół średnich i zawodowych nauki prawa pracy, polityki społecznej i spółdzielczości oraz wykorzystywanie w procesie edukacji zapomnianej formy nauczania poprzez pracę w grupach.
-
Wprowadzenie bezpłatnej edukacji na wszystkich etapach nauki. Studia dzienne, zaoczne i wieczorowe powinny być bezpłatne.
Panie Premierze, my nie tylko nie chcemy być „straconym pokoleniem”, my nie chcemy być straconym społeczeństwem! Obecna sytuacja społeczno-ekonomiczna zmusza nas do szukania nowych rozwiązań. Chcemy godnie żyć, ale nie mamy jak. Widzimy, że demokracja jest w kryzysie. Powoli przestajemy chodzić na wybory, bo nie widzimy ich sensu. Zaczynamy się zastanawiać, czy ludzie, którzy nami rządzą, jeszcze nas reprezentują? Czy kiedykolwiek nas reprezentowali? Przekazujemy Panu nasze obawy, pomysły, naszą energię i postulaty w dobrej wierze. Media mówiły, że ich nie mamy, że jesteśmy pokoleniem ludzi myślących wyłącznie o sobie, karierze, imprezach, dobrej zabawie, pokoleniem skomercjalizowanym i nieskłonnym do buntu. Czy wie Pan, że tak samo mówiono w roku '60 o młodzieży, która osiem lat później zatrzymała całą Francję?
Czujemy, że dzisiaj rodzi się w nas bunt i chcemy go konstruktywnie wykorzystać. Występujemy w imieniu swoim oraz wszystkich tych, którzy chcieliby, żebyśmy występowali także w ich sprawie. Równość i solidarność to nie puste hasła. To rzeczywistość, o którą będziemy walczyć.
Studentki i studenci z Demokratycznego Zrzeszenia Studenckiego
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz