Polacy mają słabość do kopiowania stylu życia zachodnich sąsiadów. To zachłyśnięcie się inną kulturą, niestety masową, powoduje pokraczność naszych zachowań. Jesteśmy śmieszni w wersji przerobionych Paris Hilton i ostrych gangsterów. Kreujemy się na postacie, które w społeczeństwie zachodnim są wielbione, a wśród Polaków po prostu odbierane jako żałosne. Nie o wygląd tu chodzi, choć również. Na to, że moda, style, charakteryzacja - przenikają, nie mamy wpływu. To efekt globalizacji, która jest już procesem nie do ogarnięcia. Najbardziej żałosnym efektem naszego próżnego ''uzachodnienia'' jest tworzenie ''nowomowy polisz-inglisz'' zwanej przez językoznawców ''pongliszem''.
Dotyczy to głównie tych, którzy wrócili z emigracji lub nadal pracują za granicą. Słynne już "jeśli nie będzie busy, wezmę offa'" lub "luknij no przez łyndoł czy nasz kar stoi na kornerze" są idealnym przykładem takiej niefortunnej mieszanki. Polacy na obczyźnie, ''wyłapujący'' niektóre słowa używane przez Amerykanów czy Anglików, tworzą swoisty slang. Każdy z nas widział przecież kultowy film ''Szczęśliwego Nowego Jorku'', w którym Polacy posługują się taką właśnie charakterystyczną mową.
Najgorsze jest to, że ludzie młodzi, nie mający jeszcze doświadczenia w pracy za granicą, w 50 % swoich wypowiedzi używają zapożyczeń lub określeń anglojęzycznych. Denerwuje mnie kiedy w autobusie słyszę jak dwie przyjaciółki umawiają się na ''szoping''!
Każdy z nas, niemal codziennie używa zwrotu "ok" czy "extra" nie zdając sobie sprawy ze stosowania zapożyczeń. Młodzi kochają określenia "trendy", "cool", "glamour", "jazzy..." Wyrażenie ''lajtowo'' - używane nagminnie, przez wielu Polaków zostało już właściwie uznane za polskie słowo. Zakorzeniły się również te obraźliwe, których cytować nie będę. W większych korporacjach usłyszeć polskie określenie graniczy z cudem. "Profity", "targety" i inne brednie... Nawet stanowiska określane są już jako "Key Account Manager" lub "Headhunter"... szkoda słów. Modni, samotni, ludzie, którzy żyją w dużych miastach nie mówią o sobie, że są samotni... Moi drodzy, oni są singlami!
A teraz pozwólcie, że zrobię sobie "brejka"...
Iwona Starczewska
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz