Pod koniec listopada do rządu wpłynęła petycja, w której obywatele domagają się wprowadzenia przepisów ograniczających możliwość palenia na balkonach i tarasach budynków wielorodzinnych. Wskazano w niej na uciążliwości dla osób niepalących i apelują o ochronę ich prawa do czystego powietrza. Autor powołuje się też na art. 144 Kodeksu Cywilnego.
- Art. 144 Kodeksu cywilnego mówi nam, że właściciel nieruchomości przy wykorzystaniu swojego prawa powinien się powstrzymywać od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych - mówił w rozmowie z OKO.press mecenas Andrzej Urbański.
W celu wzmocnienia argumentacji, autor wykorzystał przepisy międzynarodowe. Jako przykład kraju, w którym wprowadzono przepisy zakazujące palenia papierosów na balkonach w budynkach wielorodzinnych, wskazał Litwę. W petycji wyrażono oczekiwanie, że Polska pójdzie w ślady bałtyckiego państwa, wprowadzając podobne regulacje w celu ochrony zdrowia osób niepalących.
Petycja jest odpowiedzią na dotychczasowe działania legislacyjne w Polsce, w tym przepisy z ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu z 1995 roku, które zabraniają palenia w określonych miejscach publicznych, ale nie obejmują balkonów.
Zgodnie z treścią art. 5. ust 1. ustawy z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych:
1. Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych, w tym palenia nowatorskich wyrobów tytoniowych, i palenia papierosów elektronicznych, z zastrzeżeniem art. 5a:
1) na terenie zakładów leczniczych podmiotów leczniczych i w pomieszczeniach innych obiektów, w których są udzielane świadczenia zdrowotne;
2) na terenie jednostek organizacyjnych systemu oświaty, o których mowa w przepisach o systemie oświaty, oraz jednostek organizacyjnych pomocy społecznej, o których mowa w przepisach o pomocy społecznej;
3) na terenie uczelni;
4) w pomieszczeniach zakładów pracy innych niż wymienione w pkt 1 i 2;
5) w pomieszczeniach obiektów kultury i wypoczynku do użytku publicznego;
6) w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych;
7) w środkach pasażerskiego transportu publicznego oraz w obiektach służących obsłudze podróżnych;
8) na przystankach komunikacji publicznej;
9) w pomieszczeniach obiektów sportowych;
10) w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do zabaw dzieci;
11) w innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego.
W odpowiedzi na inną petycję z 20 września 2024 roku dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia, Dagmara Korbasińska-Chwedczuk, w pisemnym stanowisku zaznaczyła, że „domy mieszkalne (w tym wielorodzinne) nie należą do żadnej kategorii z wymienionych w pkt 1-10 ani do kategorii, o której mowa w pkt 11”. Decyzja o wprowadzeniu ewentualnego zakazu palenia należy więc do władz spółdzielni, wspólnot mieszkaniowych czy samorządów mieszkańców.
Z tego prawa skorzystała w listopadzie wspólnota mieszkaniowa w gdańskiego osiedla Piecki-Migowo, wprowadzając zakaz palenia na balkonach i w ogródkach przydomowych. Decyzję podjęto uchwałą, którą poparło 51% mieszkańców bloku liczącego 40 lokali, argumentując to uciążliwością dymu tytoniowego przedostającego się do sąsiednich mieszkań.
Jak tłumaczyła w rozmowie z TVN24 adwokat dr Magdalena Durlik-Olszewska, balkony oraz ogródki przynależące do mieszkań stanowią część wspólną nieruchomości, mimo że są przeznaczone do wyłącznego użytku. Wspólnoty mieszkaniowe mogą więc wprowadzać takie zakazy, a w razie ich naruszenia wystąpić do sądu o sprzedaż lokalu.
Choć w świetle prawa palenie na balkonie zdaje się dopuszczalne, zdania polityków na ten temat są podzielone. Jak ustalił portal Infor, posłanka Gabriela Lenartowicz, w odpowiedzi na liczne głosy sprzeciwu obywateli wobec palenia papierosów na balkonach, wystosowała interpelację do ministra sprawiedliwości. Zapytała w niej, czy w takiej sytuacji emisję dymu można uznać za wykroczenie.
Posłanka odwołała się do art. 3 pkt 1 ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, który zobowiązuje do ochrony prawa osób niepalących do życia w przestrzeni wolnej od dymu tytoniowego. W jej opinii każda sytuacja, w której dym papierosowy przedostaje się do mieszkania osoby niepalącej, narusza zarówno jej spokój, jak i porządek publiczny.
- Prawo do życia w środowisku wolnym od dymu tytoniowego powinno być ważniejsze niż wolność palenia na własnym balkonie - argumentowała swoją decyzję.
Posłanka podkreśliła, że dym papierosowy jest szkodliwy i uciążliwy, a narażanie sąsiadów na jego wdychanie powinno być traktowane jak zakłócanie spokoju hałasem.
W połowie tego roku z kolei sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Arkadiusz Myrcha, w odpowiedzi na interpelację wyjaśnił, że ustawa zakazuje palenia w określonych miejscach publicznych, ale balkony i tarasy budynków wielorodzinnych nie są objęte tym zakazem.
Jeśli nie obywatele, to może Bruksela wpłynie na polityków? 3 grudnia Komisja Europejska wydała Ministrom Zdrowia wszystkich państw członkowskich nowe zalecenia, dotyczące rozszerzenia stref wolnych od dymu tytoniowego. Choć nie są wiążące, Polska je poparła.
Dyrektywy obejmują tradycyjne wyroby tytoniowe, e-papierosy i podgrzewane produkty, zachęcając do zakazu palenia w miejscach takich jak place zabaw, tarasy restauracji, plaże czy baseny, gdzie przebywają dzieci i osoby szczególnie narażone.
Nowe przepisy wpisują się w europejski plan walki z rakiem, zakładający „pokolenie wolne od tytoniu” do 2040 roku (mniej niż 5% użytkowników wyrobów tytoniowych). Podczas polskiego przewodnictwa w Radzie UE w 2025 roku planowana jest dalsza dyskusja nad unijnymi regulacjami dotyczącymi wyrobów nikotynowych.
Komentarze (45)
Dodaj swój komentarz