Główna, referencyjna stopa procentowa wynosić będzie 4,5 proc. od 7 kwietnia. Jest to wzrost aż o 1 proc. To zadziwiło analityków, którzy w większości byli przekonani o podwyżce rzędu 0,5 proc.
Co ciekawe, WIBOR 3M w ostatnich miesiącach wynosił 4,9 proc. i był niewspółmiernie wysoki w stosunku do głównej stopy. W normalnych warunkach gospodarczych WIBOR powinien być o ok. 0,25 proc. wyższy niż stopa procentowa.
Warto śledzić ten wskaźnik, gdyż to głównie od niego zależy wysokość rat kredytów. Banki przy uwzględnieniu kredytów hipotecznych najczęściej aktualizują oprocentowanie co trzy lub sześć miesięcy. Przypomnijmy, że WIBOR 3M w styczniu wynosił ok. 2,5 proc.
Co to oznacza dla kredytobiorców? Niestety wiąże się to z podwyżkami rat kredytów – tych ze zmienną stopą procentową. W przypadku hipoteki wziętej niedawno (pozostało 20 lat na spłatę zadłużenia) na 300 tys. zł, raty wzrosną o 164 zł miesięcznie. Jeżeli chodzi o kredyt na 200 tys. zł, rata zwiększy się o 109 zł.
– To nie mieści się w głowie. Raty od października wzrosną mi o ponad 600 zł – przyznał pan Marian, grafik z Olsztyna.
Pani Natalia, księgowa, w swoich rozważaniach, idzie nawet dalej.
– Jestem przerażona. Niedługo będę musiała chyba oddać nerkę, albo sprzedać mieszkanie. Rata mi wzrośnie o ponad 800 zł. Chyba kredytobiorcy będą musieli protestować pod Sejmem – powiedziała kobieta.
A to nie koniec. Amerykańscy analitycy z Goldman Sachs uważają, że stopa referencyjna w grudniu wzrośnie do 5,5 proc.
– Niech skończy się wreszcie kampania wyborcza Glapińskiego na II kadencję prezesa NBP, bo za dużo kosztuje Polaków. Za walkę z inflacją najwięcej płacą przedsiębiorcy, kredytobiorcy, rolnicy, młode rodziny. Ile jeszcze wytrzymają? – zapytała olsztyńska posłanka Urszula Pasławska z PSL-u.
Komentarze (46)
Dodaj swój komentarz