Obecnie już tylko 41,5% respondentów opowiada się za przywróceniem handlu we wszystkie niedziele, tak jak to miało miejsce przed 1 marca 2018 r. Tak wynika z najnowszego raportu, opartego na badaniu UCE Research oraz Shopfully (dawniej Grupa Offerista). W edycji z września ub.r. zwolennikami zmiany było 52,5%, a rok temu 46%. Z kolei przeciwko zmienianiu prawa w tym zakresie obecnie jest 47%, a pół roku temu było ich tylko 28,8%. Zatem różnica jest wyraźna. 11,5% to obecnie grupa niezdecydowanych.
– Społeczeństwo jest zmęczone mówieniem o zakazie handlu w niedziele, szczególnie w kontekście przywrócenia przepisów sprzed 1 marca 2018 roku. Głównie wynika to z tego, że od dłuższego czasu nic się w tym temacie nie dzieje. Politycy co prawda co jakiś czas wracają do tego, ale konkretów wciąż brak. Co jakiś czas są też jakieś medialne wrzutki, ale nie popychają one sprawy do przodu – ocenia Robert Biegaj, wieloletni obserwator i ekspert rynku retailowego z Shopfully.
Eksperci podkreślają, że 1 marca br. minęło właśnie 7 lat, odkąd ustawa o ograniczaniu handlu w niedziele weszła w życie. Według zgodnych opinii, przez ten czas nawet zdeklarowanym przeciwnikom stopniowo opór osłabł. Dodatkowo nawet wielu firmom handlowym przestało zależeć na łagodzeniu ograniczeń, ponieważ zachowania zakupowe konsumentów się do nich dostosowały.
– Stanowisko rządu jest obecnie takie, żeby raczej nic nie zmieniać w tej materii. Niemniej, jedyna sytuacja w tym zakresie, jaka się pojawiła, była to inicjatywa poselska i dotyczyła powrotu dwóch niedziel handlowych miesięcznie. Rząd nie przygotował projektu liberalizującego ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele – mówi Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu (PIH).
Z kolei Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), podkreśla, że zmiany w obowiązujących regulacjach dotyczących handlu w niedziele powinny zmierzać w kierunku równego prawa dla wszystkich podmiotów na rynku. Zniesienie ograniczeń pracy sklepów we wszystkie dni objęte teraz specjalnymi ograniczeniami byłoby impulsem do zwiększenia obrotów w handlu detalicznym.
– Z danych GfK wynika, że zniesienie ograniczeń handlu we wszystkie niedziele na równych zasadach będzie istotnym impulsem dla wzrostu PKB generowanego przez handel, zwiększy wpływy do budżetu państwa, a także umożliwi większości Polaków równy dostęp do szerokiej oferty kreowanej przez handel w Polsce bez względu na region zamieszkania – wyjaśnia prezes Juszkiewicz.
Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi pojawiały się zapowiedzi dotyczące odejścia od zakazu handlu, zwłaszcza ze strony Platformy Obywatelskiej. Na tym się jednak skończyło, zdecydowanie przeciwko nowelizacji ustawy zadeklarował się prezydent Andrzej Duda. To spowodowało, że wszelkie zmiany są i tak bezcelowe. Przynajmniej w obecnym układzie sił.
– Rynek znalazł nowy sposób funkcjonowania bez niedziel. Połowie badanych to się podoba, reszcie – nie. Konsumenci robią zakupy w inne dni tygodnia, a osiedlowe sklepy właściwie mają ofertę wystarczającą do ewentualnego uzupełnienia w weekend. Do tego dyskonty zaczęły organizować przed sobotą dodatkowe promocje, aby wykorzystać moment i uprzedzić zakupy, jakie wcześniej Polacy robili w weekendy – wskazuje dr Andrzej Maria Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.
Zgodnie z wynikami badania, za przywróceniem handlu we wszystkie niedziele opowiadają się głównie osoby w wieku 18-24 lat, z miesięcznymi dochodami netto w przedziale 7000-8999 zł, z miast liczących ponad 500 tys. ludności. Z kolei przeciwnikami ww. rozwiązania są głównie osoby w wieku 55-64 lat, zarabiające 1000-2999 zł na rękę, ze wsi i z miejscowości mających do 5 tys. mieszkańców.
– Młodzi ludzie z reguły nie lubią żadnych ograniczeń i zakazów, więc naturalnie są zwolennikami cofnięcia tego typu obostrzeń. Szczególnie widać to po osobach, które zarabiają powyżej średniej krajowej. I są z dużych miast. Im to zwyczajnie nie pasuje. Z kolei to, że w głównej mierze przeciwnikami cofnięcia zakazu są osoby powyżej 55. roku życia, jest spowodowane tym, że przeważnie ta grupa społeczna na co dzień ma więcej czasu i wcale nie musi robić zakupów w niedziele – podkreśla Robert Biegaj.
Jak twierdzi dr Faliński, młodzi Polacy, wychowani w społeczeństwie konsumpcyjnym, uznają spędzanie wolnego czasu na zakupach jako jedną z akceptowanych i praktykowanych jego form. Podobnie uważają mieszkańcy dużych miast, gdzie powszechny jest zachodni styl życia. Tam też lepiej się zarabia, dlatego można sobie częściej pozwolić na nieplanowane, impulsowe zakupy, choćby idąc w niedzielę do centrum handlowego.
– Generalnie społeczeństwo się przyzwyczaiło do tego rozwiązania, które funkcjonuje. Wyniki badań potwierdzają, że większość respondentów jest z tego zadowolona. Incydentalnym raczej odchyleniem były badania wrześniowe. Nie spodziewam się więc w tej chwili poparcia społecznego dla powrotu niedziel handlowych – dodaje prezes Polskiej Izby Handlu.
Z kolei w opinii Renaty Juszkiewicz, według danych GfK im mniejsza zamożność występuje w danym regionie, tym niższa jest koncentracja handlu detalicznego, a zatem gorszy dostęp do tańszej oferty. Powyżej 15 mln ludności Polski mieszka na obszarach, gdzie dostępność handlu wielkopowierzchniowego i sieciowego jest niższa o co najmniej 50% od średniej krajowej, zaś poziom zamożności jest co najmniej 15% poniżej średniej krajowej.
Ograniczenie handlu w niedziele jeszcze bardziej pogłębia te nierówności społeczne. Konieczność pokonania dłuższego dystansu do miejscowości z wyższą koncentracją handlu, w tym z tańszą ofertą, przy braku możliwości skorzystania z takiej oferty w niedziele, de facto wyklucza część konsumentów z dostępności do pełnej oferty detalicznej.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz