Mandatami karnymi na myjni przy ul. Obiegowej zostali ukarani 68-latek i dwóch 42-latków.
– Mężczyźni mieli świadomość obowiązujących ograniczeń, do których się przyznali i je zlekceważyli. W tym przypadku policjant po analizie sytuacji ocenił, że rutynowe mycie samochodu w miejscu publicznym nie jest czynnością niezbędną związaną z bieżącymi sprawami życia codziennego i nie wyłącza tej osoby spod zakazu przemieszczania się, dlatego funkcjonariusz podjął decyzję o przeprowadzeniu postępowania mandatowego – powiedział w rozmowie z Olsztyn.com.pl sierżant Andrzej Jurkun, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Reszta oczekujących w kolejce kierowców została pouczona.
Mandaty zostały wystawione na podstawie art. 54 kodeksu wykroczeń, czyli naruszenia przepisów o zachowywaniu się w miejscach publicznych.
Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych,podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
– tak brzmi treść artykułu 54.
Mężczyźni otrzymali maksymalną wysokość grzywny.
Co tak naprawdę oznacza artykuł 54 kodeksu wykroczeń? Adwokat, z którym rozmawialiśmy, wyjaśnia, że artykuł ten jest często wystawiany przez stróżów prawa w czasie trwania pandemii. Zaznacza jednak, że sytuacja w myjni jest niecodzienna i jednoznacznie nie da się jej zinterpretować.
– Ukaranie najpewniej związane jest z rozporządzeniem ministra zdrowia, które zostało wydane 31 marca w związku z dodatkowymi ograniczeniami na czas epidemii. Generalnie, z rozporządzenia wynika, że możemy się przemieszczać tylko i wyłącznie w celu zaspokojenia swoich niezbędnych potrzeb życiowych. W takim przypadku wyjazd do myjni samochodowej trudno uznać za niezbędną potrzebą dnia codziennego – powiedziała w rozmowie z nami Iga Parada, adwokat.
Dodała, że autor rozporządzenia miał na myśli zrobienie zakupów, pójście do lekarza czy apteki. Natomiast wszelkie inne wyjazdy, jak np. na działkę, są już wątpliwe. Wiele zależy od interpretacji przepisów przez funkcjonariuszy policji.
– Funkcjonariusz Mariusz Ciarka (rzecznik Komendy Głównej Policji – przyp. red.) przyznał, że wyjazd na działkę nie narusza przepisów tego rozporządzenia. Tyle tylko, że inny funkcjonariusz policji może zinterpretować to inaczej. W rozporządzeniu są trzy wyjątki: dojazdu do pracy, wolontariatu i czynności niezbędnych związanych z zakupami, lekarzem czy pomocy osobom najbliższym – wyjaśniła Iga Parada.
A co jeżeli osoba nie przyjmie mandatu? Sprawa jest kierowana do sądu. Sędzia, w trakcie postępowania wykroczeniowego, orzeka czy osoba popełniła wykroczenie, czy też nie. Jeżeli chodzi o karę, może być to nawet upomnienie, jeżeli np. nie mieliśmy wcześniej konfliktów z prawem, ale może być też grzywna w wysokości do 500 zł, albo kara nagany. Iga Parada przekonuje jednak, że osoba, która nie przyjmie mandatu, także może się bronić. W jaki sposób?
– De facto dozwolone jest wyjście na spacer. Minister zdrowia przed tym przestrzega, ale dodał, że tego rodzaju umiarkowana aktywność jest w pewnym sensie uzasadniona dla zdrowia psychicznego. Wyobrażam sobie, że obwinieni mogliby tłumaczyć swoje wyjście właśnie taką potrzebą. Skoro ktoś dla zdrowia psychicznego potrzebuje spaceru czy wyjazdu na działkę i za to nie spotka go kara, to dlaczego wyjście podyktowane takimi samymi motywami miałoby być traktowane jako wykroczenie? Jako adwokat uważam, że tego rodzaju argumentacja nie pozostałaby bez wpływu na wynik postępowania i nie można wykluczyć, że sąd odstąpiłby od ukarania obwinionego mandatem. W mojej ocenie stanowisko policji jest w tym wypadku dalece niekonsekwentne – przyznała Iga Parada.
Czy często dochodzi do podobnych przypadków wykroczeń?
– W zasadzie codziennie mamy przypadki, że mieszkańcy Olsztyna i regionu nie stosują się do wprowadzonych ograniczeń i zakazów. My, podobnie jak Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie, publikujemy informacje na bieżąco na ten temat – dodał Andrzej Jurkun.
Podobnie jest w całej Polsce. Policjanci wystawiają mandaty za nieprzestrzeganie rozporządzenia. Tyle tylko, że zdarza im się również złamać rozporządzenia wystosowane przez rząd. Tak było chociażby we Wrocławiu, o czym poinformowała „Gazeta Wrocławska”.
Dziennikarze ze stolicy Dolnego Śląska opisali, że dzień po wprowadzeniu przez premiera Mateusza Morawieckiego zakazu wszelkich spotkań i zgromadzeń oraz nakazu utrzymania dwumetrowego odstępu w przestrzeni publicznej, Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu zorganizowała uroczystość wprowadzenia nowych zastępców komendanta wojewódzkiego i pożegnania policjantów, którzy przeszli na emeryturę. Według wrocławskich dziennikarzy na gali było ok. 100 osób.
Zapytaliśmy o to, czy wobec organizatorów gali zostaną wyciągnięte sankcje.
– Informuję, że po przeanalizowaniu całej sprawy, należy stwierdzić, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, nawet pomimo tego, że podczas odprawy zachowano wszelkie środki ostrożności i higieny. Zapewniamy, że sytuacje takie nie powtórzą się w obecnej sytuacji panującej w kraju – powiedział w rozmowie z nami Kamil Rynkiewicz, rzecznik dolnośląskiej komendy.
Funkcjonariusz jednak nie wspomniał o tym, czy wobec organizatorów gali zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz