W środę wieczorem pracownicy olsztyńskiej oczyszczalni ścieków zauważyli substancję ropopochodną w komorach osadników. Natychmiast powiadomiono Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, policję i straż pożarną. Na miejscu wycieku pracowali m.in. strażacy z Olsztyna oraz cztery zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej z Brąswałdu, Kieźlin, Bartąga i Gutkowa.
- W sumie przez 10 godzin na miejscu pracowało 15 zastępów strażaków. Najpierw zabezpieczyliśmy osadniki a potem ustawiliśmy zapory sorbcyjne na terenie oczyszczalni i prewencyjnie na Łynie - opisuje Andrzej Górzyński, komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Łącznie zebrano 14 metrów sześciennych smolistej substancji ropopochodnej, nieznanego pochodzenia. Obecnie pracownicy oczyszczali i inspektorzy ochrony środowiska badają stan zanieczyszczenia zbiorników i wpływ na bytujące tam bakterie.
Sytuacja jest już opanowana. Wstępne badania wykazały, że ani środowisko, ani Łyna nie zostały zanieczyszczone.
Zgodnie z prawem za gospodarowanie odpadami niezgodnie z posiadanym zezwoleniem grozi nawet milion złotych kary. Policjanci szukają sprawcy oraz proszą o pomoc mieszkańców. Wszystkie osoby, które widziały podejrzane cysterny, proszone są o kontakt z funkcjonariuszami lub z Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz