W poniedziałek po godz. 7 rano policjanci z drogówki, patrolujący ulice Mrągowa, postanowili zatrzymać do kontroli kierowcę audi, który jechał ul. Warszawską i nie miał zapiętych pasów. Mężczyzna zignorował sygnały wydawane przez funkcjonariuszy i zaczął uciekać. Stróże prawa ruszyli za nim w pościg.
Kierowca wyjechał z Mrągowa, kierując się na Piecki, a następnie na Spychowo. W trakcie jazdy mężczyzna wielokrotnie łamał przepisy ruchu drogowego m.in.: jadąc z nadmierną prędkością, wyprzedzając na przejściach dla pieszych i skrzyżowaniach, jadąc na rondzie pod prąd, czy lewym pasem ruchu. Jego bezmyślna jazda doprowadziła do kolizji z volkswagenem, do której doszło na ul. Wojska Polskiego.
Jego szaleńcza jazda zakończyła się na trasie Stare Kiełbonki-Spychowo, gdzie jadąc z nadmierną prędkością, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do przydrożnego rowu i uderzył w drzewo. Mężczyzna o własnych siłach opuścił pojazd i zaczął uciekać w głąb lasu. Jednak szybko został zatrzymany, bo jednym z policjantów był doświadczony biegacz, który wielokrotnie brał udział w różnych rywalizacjach.
38-latek podróżował sam. Okazało się, że miał powód do ucieczki, bo badanie alkomatem wykazało u niego 0,7 promila alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu go w systemach policyjnych wyszło na jaw, że ma on sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych wydany przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Południe, obowiązujący do 22 grudnia 2020 r. Jego audi nie miało także ważnych badań technicznych.
Kierowca po badaniach lekarskich trafił do aresztu i wkrótce odpowie za przestępstwa, jakimi są niezatrzymanie się do kontroli drogowej i kierowanie w stanie nietrzeźwości mimo sądowego zakazu oraz za liczne wkroczenia w ruchu drogowym.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz