2 sierpnia całą Polskę obiegła informacja, że w Zamościu (województwo lubelskie) podpalono sanepid i punkt szczepień. Politycy poważnie podeszli do tematu.
– Będziemy surowo podchodzić do tego typu aktów – zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
I dodał: – Drodzy rodacy, szczepienia są zaporą przed Covid-19, przed czwartą falą. One przebiegają w tempie dzisiaj wolniejszym, a infrastruktura, która jest utrzymywana, potrzebna jest po to, żeby - jak wierzę - z powrotem ludzie zainteresowali się całym programem sczepień.
W nocy z poniedziałku na wtorek przy punkcie szczepień pod siedzibą olsztyńskiego sanepidu stał policyjny radiowóz.
Zapytaliśmy w komendzie miejskiej, czy była to akcja prewencyjna związana z wydarzeniami, do jakich doszło w Zamościu.
– Policjanci w trakcie codziennej służby przeprowadzają kontrole punktów szczepień. Funkcjonariusze czuwają nad bezpieczeństwem cały czas, zarówno w godzinach ich otwarcia, jak i po zakończeniu pracy. Szczególnym nadzorem został objęty mobilny punkt szczepień. Wszystko po to, aby w razie niepokojącego zdarzenia podjąć szybką interwencję. Policjanci będą reagować w każdym przypadku złamania prawa – powiedział w rozmowie z nami Andrzej Jurkun, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Komentarze (29)
Dodaj swój komentarz