Film „Gietrzwałd 1877. Wojna światów” opowiada o zdarzeniach, które nastąpiły latem 1877 r. w warmińskiej wiosce Gietrzwałd. Wówczas trzynastoletniej Justynie Szafryńskiej i dwunastoletniej Barbarze Samulowskiej objawiła się Matka Boża.
Choć Polski nie było wówczas na mapie świata, Maryja przemawiała do dziewczynek w ojczystym języku. Mówiła o konkretnych zadaniach do wykonania przez wiernych. Główne przesłanie brzmiało, aby Polacy codziennie odmawiali różaniec. Wydarzenia sprzed 147 lat są jedynymi objawieniami maryjnymi w Polsce, których kult został zatwierdzony przez Kościół rzymskokatolicki.
W swojej najnowszej produkcji Grzegorz Braun przygląda się kontekstowi geopolitycznemu, który towarzyszył objawieniom. - Kontekst najbliższy, to oczywiście bismarckowski Kulturkampf – wojna z Kościołem, której szczególnym, osobnym polem bitwy jest Święta Warmia, od wieków trwająca przy katolicyzmie i przy polskości – podkreśla.
W szerszym kontekście rozgrywała się tzw. „Wielka gra” mocarstw. Chodzi o rywalizację między Imperium Brytyjskim a Imperium Rosyjskim o wpływy na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej. Wszystko to sprawiało, że nad światem zawisło widmo wojny. Wtedy wydarzyło się jednak coś „czego mężowie stanu ani wojskowi, ani lichwiarze nie włączali w ogóle w swoje rachuby”.
Komentarze (10)
Dodaj swój komentarz