Kwestią, którą Marcin Janusz poruszył na początku wywiadu było pytanie czy zawsze trzeba być właścicielem nieruchomości, żeby ją zasiedlać samodzielnie. Wrócił do czasów socjalizmu, kiedy wszystko było wspólne, a prym wiodła własność państwowa. Po transformacji ustawowej sytuacja uległa zmianie.
W Rumunii czy Bułgarii dominuje własność prywatna, a wskaźnik wynosi około 95%. Te państwa są jednymi z liderów w Unii Europejskiej. Dla Polski to jest 70 %, co stanowi, mniej więcej, średnią unijną. Nasz gość wspomniał, iż obecnie w naszym kraju rozwija się rynek mieszkań na wynajem.
Podczas rozmowy Marcin Janusz przyznał, iż obecna sytuacja na rynku mieszkaniowym nie należy do najkorzystniejszych. Główne znaczenie ma relacja przeciętnego, miesięcznego wynagrodzenia do ceny metra kwadratowego nieruchomości. Najdotkliwiej odczuwalne jest to w przypadku osób będących na początku ścieżki zawodowej.
Nasz gość wspomniał również, iż możemy wciąż mówić o zjawisku „deficytu mieszkaniowego”, który powoduje wzrost cen nieruchomości. - Popyt bierze się nieustannie z deficytu mieszkaniowego – podsumował.
W 2013 r. dr Marcin Janusz przeprowadził badania o zasięgu lokalnym, których przedmiotem była reakcja na sytuację mieszkaniową wśród młodych ludzi, starających się o formalizację swojego związku i planujących usamodzielnienie. Wspólne życie wiąże się ze zmianami, jest to zazwyczaj nowa ścieżka, stąd określona grupa odbiorców. Badanie dotyczyło 2,5 tys. par (37 procent stanowiły małżeństwa zawarte w 2013 r.) i ich sytuacji mieszkaniowej, zarówno przed ślubem, jak i po. Analiza została powtórzona w 2021 r., kiedy ze względu na trwającą pandemię, małżeństw było mniej. Obszar badań został, natomiast, zawężony tylko do mieszkańców Olsztyna. Marcin Janusz zapewnił, że planuje kontynuację obserwacji.
Kolejnym aspektem poruszonym podczas rozmowy był tegoroczny rządowy program „Bezpieczny Kredyt 2%”. Nasz gość przyznał, iż inicjatywa wywołała duże zainteresowanie wśród młodych ludzi, co spowodowało ruch na rynku mieszkaniowym. Dużo więcej osób zaczęło pojawiać się w placówkach bankowych, z pytaniami o możliwości uzyskania kredytu.
W przypadku sytuacji na rynku mieszkaniowym w Olsztynie, wzrost cen nieruchomości odnotowywany jest co roku, co spotyka się z przykrą reakcją konsumentów.
Według najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego (dane na II kwartał 2023 r.) w przypadku pierwotnego rynku mieszkań, cena za metr kwadratowy to około 9 tys. zł, a cena transakcyjna, czyli finalna oscyluje wokół kwoty 8 tys. zł. Biorąc pod uwagę rynek wtórny jest to odpowiednio około 7 tys. zł i 7 100 zł. W zeszłym roku notowano systematyczne wzrosty.
Jak przedstawia się reakcja przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia do ceny metra kwadratowego nieruchomości w województwie warmińsko-mazurskim, czy warto zainwestować w mieszkania własnościowe czy lepiej posiłkować się tymi na wynajem oraz o spostrzeżeniach wynikających z badań - ilu ankietowanych deklarowało chęć wyjazdu z Polski na stałe, a ilu planowało powrót po zgromadzeniu środków na mieszkanie, dr Marcin Janusz opowiedział redakcji portalu Olsztyn.com.pl.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz