Drogówka zatrzymała Szmita wczoraj późnym wieczorem w okolicach Nidzicy. Poseł jechał jechał z Warszawy do Olsztyna na spotkanie z Markiem Kuchcińskim, który przebywał w piątek w stolicy Warmii i Mazur.
Powodem zatrzymania samochodu parlamentarzysty było wyprzedzanie na linii ciągłej. Policjanci ukarali Szmita 200-złotowym mandatem oraz przyznali 5 punktów karnych. Jak się okazało, poseł miał już na swoim koncie punkty karne i przekroczył ich dopuszczalną ilość. Tym samym zatrzymano mu prawo jazdy.
Jak tłumaczył się szef PiS na Warmii i Mazurach? - Były bardzo trudne warunki atmosferyczne. Akurat trafiłem na bardzo duży opad. Była słaba widoczność i jak się tak jedzie, to może się tak zdarzyć - mówił dla Radia Olsztyn Jerzy Szmit.
I dodał: - Bardzo dużo jeżdzę, bardzo dużo pracuję. Wyjeżdżam kilkadziesiąt tysięcy kilometrów w roku jeżdząc po naszym województwie; jeżdżąc także do Warszawy i nie tylko. Jak się dużo jeździ to, niestety, ale można trochę tych punktów złapać.
To nie pierwszy przypadek kiedy Szmit stracił prawo jazdy. W 2009 roku poseł stracił prawo jazdy po przekroczeniu 24 punktów karnych, natomiast rok później sąd w Mrągowie ukarał go za zbyt dużą prędkość w miejscowości Sorkwity na krajowej "szesnastce".
Wczoraj Sejm przyjął przepisy ułatwiające policji karanie m.in. parlamentarzystów za wykroczenia drogowe. Nowe przepisy na razie jednak nie obowiązują, musi je jeszcze zaakceptować senat i prezydent.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz