Trwają poszukiwania 19-letniego mieszkańca Ostrowi Mazowieckiej, który zaginął w noc sylwestrową w Olsztynie, gdzie spędzał czas ze znajomymi, którzy widzieli go po raz ostatni na godzinę przed północą. Od tamtej pory ślad po nim zaginął.
Do poszukiwań Radka włączył się prywatny detektyw, którego wynajęli bliscy zaginionego. Ten złożył już do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dwie osoby, które jego zdaniem miały nie udzielić Radkowi pomocy, czmy mogły przyczynić się do jego śmierci.
Przypomnijmy, chłopak wyszedł w samej koszuli, na teren miasta, którego nie znał, a jego znajomi, z którymi przebywał na imprezie sylwestrowej właściwie nie próbowali go szukać.
Zdaniem detektywa w tej sprawie wiele można również zarzucić policji, która podjęła poszukiwania dwie doby od zaginięcia chłopaka.
- Nie zaklasyfikowano go jako zaginionego, jako osoby, której mogło wydarzyć się coś, co zagrażało jego życiu, a jako osobę, która może dobrowolnie się oddaliła – informuje detektyw z agencji Weremczuk & Wspólnicy.
Detektyw zarzuca również policji opieszałość w poszukiwaniu chłopaka za pomocą psów tropiących.
- Mimo, że bliscy dysponowali kurtką i rzeczami, które Radek zostawił na imprezie sylwestrowej, policja stwierdziła, że im to niepotrzebne. A przecież psy tropiące mogły wtedy podjąć trop w kierunku, w którym zmierzał Radek. Policja tak naprawdę dopiero w środę (9 stycznia) poprosiła o rzeczy osobiste. Czy po tylu dniach, przy takiej pogodzie, psy podejmą trop? Wydaje mi się, że nie – mówi detektyw.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz