Dziś jest: 08.11.2024
Imieniny: Bogdana, Klaudiusza
Data dodania: 2005-11-24 00:00

magda_515167

Poszukiwany od roku wpadł we Włoszech

Legenda olsztyńskiego półświatka wpadła w ręce policji. Krzysztofa R. zatrzymano w sobotę w okolicach Rzymu. Olsztyński sąd już przygotowuje wniosek o jego ekstradycję.

reklama
Okoliczności zatrzymania nie są znane. Interpol przysłał do olsztyńskiego sądu tylko lakoniczne pismo, w którym informuje, że gangster został zatrzymany we Włoszech. - Zbieram niezbędne dokumenty i przygotowuję już wniosek o ekstradycję - mówi sędzia Piotr Zbierzchowski, przewodniczący II wydziału karnego olsztyńskiego Sądu Rejonowego. - Sądzę, że w przyszłym tygodniu wszystkie formalności powinny być załatwione. Nie potrafię teraz powiedzieć, kiedy Krzysztof R. zostanie przewieziony do Polski. Zanim przetłumaczony na włoski wniosek dotrze do Włoch musi przejść przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Krzysztof R. to legenda olsztyńskiego półświatka. Postawny, jak na byłego boksera przystało, zawsze w złotym łańcuchu, zasłynął zbieraniem haraczy od olsztyńskich restauratorów. Jest za to prawomocnie skazany na 5,5 roku więzienia. Całej kary nie odsiedział. Kilka dni przed uprawomocnieniem się wyroku i wniesieniem do sądu kolejnego aktu oskarżenia przeciwko niemu, tym razem o kierowanie grupą, która kradła luksusowe auta, w atmosferze skandalu wyszedł na wolność. Sąd wypuścił go bez żadnego poręczenia, a nawet bez odebrania paszportu. Pretekstem była rzekoma choroba. R. miał w areszcie poważnie zachorować na żółtaczkę, z której można go było leczyć tylko na wolności. Wypuszczając R. z aresztu sąd nie określił, kiedy ma wrócić do celi. Gangster skorzystał z okazji i wyjechał do Niemiec - odnotowała to straż graniczna. Potem słuch o nim zaginął. Olsztyński sąd szukał go europejskim nakazem aresztowania od wiosny ubiegłego roku. Nie była to pierwsza decyzja sądu, po której Krzysztof R. wyszedł na wolność. Jeszcze w grudniu 2001 roku ci sami sędziowie zwolnili go - miał zbyt długo siedzieć w areszcie czekając na proces. Matka emerytka wpłaciła za niego 50 tys. zł kaucji. Jednak R. szybko "zapomniał" o tym, że ma się stawiać na sprawy. Jesienią 2002 r. sąd wydał więc za nim list gończy. Policjanci znaleźli Krzysztofa R. w ostródzkim szpitalu, skarżył się na kręgosłup. Karetką przewieziono go do więzienia w Barczewie, gdzie lekarze stwierdzili, że nie ma przeszkód, by brał udział w rozprawach. Początkowo matka straciła kaucję, ale ostatecznie zwrócono jej całą sumę. proces się odbył, ale potem wynikła ta nieszczęsna "żółtaczka"... Oburzone działaniami sądu wobec Krzysztofa R. Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie na rzecz Bezpieczeństwa pod koniec 2003 roku zaalarmowało o wszystkich tych sprawach Ministerstwo Sprawiedliwości. Kontrola stwierdziła "uchybienia formalne", ale sędziowie nie ponieśli żadnych konsekwencji. Sprawy dotyczące działalności Krzysztofa R. wciąż są na wokandzie olsztyńskiego sądu. Wczoraj po raz trzeci rozpoczął się proces Andrzeja Z., oskarżonego o to, że w 1995 roku próbował wymusić haracz od dzierżawcy kawiarni SARP. Mężczyznę widywano wtedy w towarzystwie Krzysztofa R. Proces Andrzeja Z. ruszył w listopadzie 2002 roku, ale oskarżony szybko przestał przychodzić na rozprawy. Najpierw adwokaci przedstawiali sądowi jego zwolnienia lekarskie, a w styczniu 2003 r. Z. zniknął. Sąd wydał nakaz jego aresztowania, a potem list gończy. Rok temu Andrzej Z. został zatrzymany na południu Polski. Okazało się, że poszukuje go także prokuratura apelacyjna w Krakowie badająca sprawę mafii paliwowej. Na wczorajszej rozprawie Andrzej Z. nie przyznał się do winy, odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Restaurator przesłuchiwany jako świadek po raz kolejny powtórzył, że dziesięć lat temu Andrzej Z. próbował wymusić od niego haracz. Sprawa przedawnia się za pięć lat.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl