Wójt gminy Purda, Teresa Chrostowska, potwierdziła, że otrzymała pismo w sprawie partycypacji w kosztach kształcenia uczniów w olsztyńskich szkołach.
- Olsztyn ponosi koszty zadań, jakie powinna wypełniać gmina Purda. Wychodzimy z propozycją zawarcia porozumienia w sprawie partycypacji gminy Purda w kosztach kształcenia swoich uczniów w olsztyńskich szkołach – napisał prezydent Olsztyna, Robert Szewczyk.
Według miejskich urzędników, w szkołach stolicy regionu uczy się obecnie 197 uczniów z gminy Purda (czyli 25 proc. wszystkich uczniów tej gminy). Olsztyn ma dokładać do ich edukacji około 1,5 mln zł rocznie, czyli 128 tys. zł miesięcznie.
W piśmie do wójt gminy Purda, prezydent Olsztyna wylicza, że miasto jest organem prowadzącym dla 69 publicznych jednostek oświatowych; prowadzi 30 przedszkoli, 28 szkół podstawowych i 36 ponadpodstawowych.
Włodarzy stolicy Warmii i Mazur podkreśla, że wydatki na system przedszkoli i szkół w tegorocznym budżecie miasta zajmują 909 mln zł. Z tej kwoty 597 mln zł pokryte zostaną środkami przekazanymi przez budżet państwa w ramach potrzeb edukacyjnych. Z dochodów własnych (PIT, CIT) Olsztyn wyda 281 mln zł [CZYTAJ RÓWNIEŻ. Olsztyn w 2025 roku wyda na oświatę prawie połowę budżetu. Dlaczego tak dużo?].
- Chciałbym zwrócić uwagę na duże zainteresowanie mieszkańców gminy Purda kształceniem dzieci i młodzieży w olsztyńskich szkołach – napisał Szewczyk i dodał: - Atrakcyjna sieć szkół przyciąga uczniów, którzy korzystają ze stworzonych przez miasto szerokich możliwości wyboru ścieżki edukacyjnej.
Wójt Teresa Chrostowska nie ukrywa, że jest zaskoczona pismem prezydenta Olsztyna.
- Pan prezydent nie sprawdził, ilu uczniów z Olsztyna uczy się w szkołach na terenie gminy Purda. Przedstawimy mu te dane - powiedziała.
Przypomnijmy, że na linii Olsztyn-Purda atmosfera od kilku tygodni jest napięta [SZERZEJ: Po 7 nie kradnij. Mieszkańcy gminy Purda protestują przed ratuszem]. Wszystko przez dążenia władz stolicy regionu do przejęcia 235 ha, administracyjnie przynależących do sąsiada. Miałoby tam powstać m.in. miasteczko prawne. Przeciwnicy aneksji twierdzą, że ma być ona sposobem na ratowanie sytuacji finansowej miasta [CZYTAJ RÓWNIEŻ: Starostwo kontratakuje ws. aneksji gminy Purda. Olsztyn ratuje się przed bankructwem?].
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie władze Olsztyna podjęły kilka kluczowych decyzji, jeśli chodzi o szukanie oszczędności. To m.in. zobowiązanie dyrektorów komórek organizacyjnych oraz miejskich jednostek do zmniejszenia w 2025 r. o 10 procent wydatków bieżących [WIĘCEJ: "Nazywamy to manipulacją w budżecie". Radni PiS przeciwko planom oszczędnościowym prezydenta]. Większe wpływy do budżetu ma też zapewnić podnoszenia miejscowych opłat i podatków [WIĘCEJ: Olsztyn. Radni podnieśli podatki przedsiębiorcom. "Nie widzicie firm, które wyprowadziły się do Stawigudy?"].
Pod koniec ubiegłego roku informowaliśmy natomiast o tym, że Olsztyn zrezygnował z zakupu tramwajów. Przetarg wygrała firma Saatz Sp. z o.o., która sześć nowych pojazdów miała dostarczyć za 110 687 700 zł. Wobec opóźniających się rozstrzygnięć konkursu na środki z KPO i sytuacji finansowej miasta, z rozbudowania taboru finalnie zrezygnowano [Bez pieniędzy z KPO i bez tramwajów. Olsztyn rezygnuje z kluczowej inwestycji].
Komentarze (103)
Dodaj swój komentarz