Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu rada nadzorcza spółki sportowej Stomil Olsztyn nie zaakceptowała planu budżetu na 2016 rok zaprezentowanego przez prezesa Mariusza Borkowskiego. Borkowski chciał bowiem wsparcia z kasy miasta – jako głównego akcjonariusza - w wysokości 1,4 mln złotych.
Na taką kwotę nie zgodził się prezydent Olsztyna, który przyznał, że miasta nie stać obecnie na utrzymanie zawodowej piłki. Zapewnił jednak, że pomoc finansową otrzyma młodzież klubu. Więcej pisaliśmy tu->
Ta wiadomość wstrząsnęła kibicami, zawodnikami i miłośnikami Stomilu Olsztyn. Oznacza to bowiem, że jeśli szybko nie znajdą się sponsorzy – prezes Borkowski będzie zmuszony ogłosić upadłość spółki Stomil Olsztyn S.A.
W piątek klub wystosował więc list do kibiców i firm z całej Polski z prośbą o finansowe wsparcie. Zbiórka pieniędzy prowadzona jest w ramach akcji ''Milion dla Stomilu''. Ma ona na celu zebranie brakującej kwoty 1,4 mln złotych. Cegiełki mają pomóc dokończyć rozgrywki i złożyć dokumenty licencyjne potrzebne do udziału w rozgrywkach centralnych.
Tymczasem ze swojej decyzji o niewspieraniu Stomilu tłumaczy się prezydent Olsztyna, który oświadczył iż jako człowiek odpowiedzialny musi dbać o finanse publiczne, czyli wszystkich podatników.
- Niestety, w przypadku „Stomilu” cały czas są oczekiwania, generowane przez kibiców i kolejne zarządy, że to miasto ma: dać, utrzymać, kupić, zapewnić frekwencję i promocję, bo przecież wszyscy kochamy piłkę nożną. Owszem – kochamy, ale tak się nie da i wielokrotnie o tym mówiliśmy podczas dyskusji, zarówno z działaczami sportowymi, jak i z mieszkańcami – komentuje prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.
Grzymowicz wyjaśnia, że miasto może być jednym z partnerów spółki sportowej, ale nie głównym i jedynym. Zdaniem prezydenta taki był właśnie sens powoływania spółki akcyjnej „Stomil”.
- Przecież jako prezydent miasta nie obracam prywatnymi pieniędzmi, tylko naszymi, publicznymi, więc powstaje pytanie – komu mam zabrać? I dlaczego dać piłkarzom nożnym, a nie na przykład piłkarzom ręcznym czy siatkarzom? Koszt utrzymania I-ligowego klubu piłki nożnej wynosi więcej niż wszystkie środki na sport, jakimi dysponuje miejskie Biuro Sportu! Więc – z czego zabrać? Z jakiej „działki” budżetu miejskiego? Z pomocy społecznej, z kultury, edukacji, z dróg? Zaniechać inwestycji? Jestem człowiekiem odpowiedzialnym i dlatego nie pozwolę sobie na szafowanie publicznymi pieniędzmi, nawet jeśli godzi to w mój wizerunek – dodaje prezydent miasta.
Na ten komentarz prezydenta odpowiedział prezes Stomilu Mariusz Borkowski, który przedstawił jasne zestawienia tego, ile Stomil otrzymał od miasta w ubiegłym roku. Co ciekawe, a niewiele się o tym mówi, spółka którą zarządza Borkowski od maja ubiegłego roku wygenerowała samodzielny przychód w wysokości 960 tysięcy złotych.
- Miasto nie może powiedzieć, że może być tylko partnerem spółki ponieważ jest jej właścicielem - te dwa pojęcia się wykluczają. Oczywiście nie zakładało, że będzie jedynym udziałowcem i głównym - to jest inna kwestia, ale pytanie brzmi - dlaczego nie ma chętnych na partnerstwo – odpowiada Borkowski.
Poniżej przedstawione przez prezesa fakty dotyczące finansowania klubu przez miasto:
Pierwsza kwota 1 mln 370 tys. złotych - taką kwotę Prezydent przeznaczył na Stomil w 2015 roku, - co się na to składa:
a/ 180 tys - dotacja dla STOWARZYSZENIA Stomil Olsztyn
b/ 440 tys - Wod - Kan dla Stowarzyszenia
c/ 500 tys - Kapitał zakładowy powstającej spółki Stomil SA, która powstała w maju 2015 roku
d/ 250 tys. pożyczka Wod Kan dla Spółki
Druga kwota 1 mln 42 tys. złotych: strata spółki. Strata spółki TO NIE DŁUG to kwota wynikająca z czystych zapisów księgowych. I tak np. kapitał zakładowy, do którego miasto wniosło 500 tys. złotych nie może być liczony jako przychód, pożyczki nie mogą być liczone jako przychód, zaliczki nie mogą być liczone jako przychód...i już na początku przy powstawaniu spółki, do straty tego podmiotu - jakim jest spółka - jest ZOBOWIĄZANIE jakie przejęła spółka czyli wynagrodzenia wszystkich pracowników klubu - a to jest kwota prawie 600 tys. złotych ( netto + narzuty ) i głównie ona generuje stratę. Strata wynika z zapisów księgowych, których nie można uwzględnić po stronie przychodów, mimo że kasa wpłynęła do klubu.
Trzecia kwota 1 mln 230 tys. złotych zobowiązania:
a/ 250 tys - pożyczka Wod - Kan
b/ ok 138 tys - zaległości wobec usługodawców - ale ta kwota , już nie jest aktualna, ponieważ to jest stan na 31.12, a dużą część tej kwoty spłaciliśmy, resztę płacimy na bieżąco
c/ 842 tys - zobowiązania pracownicze, z czego około 500 tys. złotych, to są zobowiązania, które przejęła spółka, czyli przejęła dług do spłaty - tego długo spółka nie wygenerowała sama podczas swojej pracy. Spółka zalega z dwoma pełnymi wypłatami dla pracowników klubu.
Ważne - spółka pozyskała samodzielnie, od maja ubiegłego roku do teraz przychód netto - 960 tys. złotych i to jest kwota bez wsparcia miasta.
Czyli jednym słowem co Miasto dało spółce w 2015 roku?
1. 500 tys. złotych - na kapitał zakładowy
2. 250 tys. złotych od Wod Kan w formie pożyczki
3. Zobowiązanie, czyli dług w wysokości ok. 500 -600 tys. złotych - tu nie mam pewności, bo jak twierdzi prezes nie ma wglądu do papierów w tej chwili
4. Jupitery
Komentarze (42)
Dodaj swój komentarz