Problem dzików w Olsztynie powraca jak bumerang. Są osiedla, na których dziki czują się jak u siebie – śmiało podchodząc do miejskich zabudowań, plądrując okolice osiedlowych śmietników, a przy tym strasząc mieszkańców miasta.
Wywożenie dzików nie jest jednak możliwe. Powód? Zagrożenie rozprzestrzeniania się wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF).
- Obecna sytuacja z ASF i zakaz przewożenia dzików doprowadził do niebezpiecznej sytuacji – populacja dzików bezkarnie plądruje miejskie skwery, place zabaw, trawniki powodując zagrożenie dla ludzi i zwierząt domowych. Niebezpieczeństwo kryje się również w pozostawianych odchodach, które nie są wolne od pasożytów i chorób – informuje radny Krzysztof Kacprzycki.
Radny ma pomysł jak poradzić sobie doraźnie z problemem dzików w naszym mieście. Ze swoją propozycją zgłosił się do prezydenta miasta.
- Zwracam się do Pana Prezydenta z wnioskiem o przeprowadzenie analizy i wykonanie zagrody dla dzików na terenie Olsztyna. Jestem zobligowany uchwałą Rady Osiedla Generałów do przedstawienia pomysłu wygrodzenia na terenie miasta odpowiedniej przestrzeni (z możliwością powiększenia) celem zgromadzania odłowionych na terenie miasta dzików. Sądzę, że będzie potrzebna tu również pomoc UWM zwłaszcza Wydziału Medycyny Weterynaryjnej by podjąć próbę ograniczenia zdolności rozrodczej zgromadzonej populacji. Oczywiście wówczas będzie wymagane dożywanie zwierząt – mogę w tej sprawie pomóc, a odpowiednim adresatem miejskich próśb może być zgromadzona wokół WM ODR grupa rolników oraz Izby Rolnicze. Ta sytuacja musi być przejściowa, do chwili wygaśnięcia obostrzeń wywołanych ASF, ale podjęcie działań jest konieczne i długofalowo opłacalne – naprawa szkód jest policzalna, a skuteczne działanie - w oparciu choćby o wydzielony teren lasu miejskiego lub inny wspólnie określony wraz z UWM pozwoli zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa i przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się populacji – argumentuje w swojej interpelacji radny Kacprzycki.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz