Data dodania: 2007-01-09 00:00
Proces o dane osobowe spółdzielców Pojezierza
Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie odbyła się kolejna rozprawa członków byłego zarządu i głównej księgowej spółdzielni Pojezierze oskarżonych o ujawnienie danych osobowych spółdzielców. Na sali rozpraw oskarżeni toczyli zaciekłe spory z pokrzywdzonymi i świadkami.
Sędzia Wojciech Krawczyk kilkakrotnie musiał uciszać i uspokajać strony. - Proszę nie naradzać się tak głośno, zakłócają państwo spokój. Jeśli chcecie, zrobimy przerwę, ale teraz proszę nie przeszkadzać - pouczał oskarżonych. - Proszę nie przerywać, niech świadek się wypowie - przywoływał do porządku adwokatów, którzy maglowali świadków podchwytliwymi pytaniami. - Bez komentarzy, jesteśmy w sądzie - uspokajał oskarżycieli posiłkowych, którzy żywo reagowali na zachowanie oskarżonych i słowa ich obrońców. I tak przez całe dwie godziny rozprawy.
Zenon P., były prezes Pojezierza, jego zastępca Tadeusz W. i była główna księgowa spółdzielni odpowiadają za to, że w styczniu 2005 roku w ogłoszeniach prasowych ujawnili dane grupy spółdzielców działających w Stowarzyszeniu Obrony Spółdzielców. Przez lata zgłaszali do prokuratury zawiadomienia o przestępstwach, które ich zdaniem popełniały władze spółdzielni (ich zawiadomienie zapoczątkowało śledztwo, które skończyło się aktem oskarżenia obejmującym 29 osób, w tym cały były zarząd Pojezierza), mówili mediom o tym, co dzieje się w spółdzielni.
Władze Pojezierza drukowały w gazetach ogłoszenia informujące, że są oni zadłużeni. Podawały personalia tych ludzi.
Już w 2004 roku na wniosek głównego inspektora ochrony danych osobowych tymi ogłoszeniami zajął się sąd, ale warunkowo umorzył sprawę. Uznał wtedy, że działacze spółdzielczej opozycji, pokazując się w mediach, sami zrezygnowali ze swojej anonimowości. Po tym orzeczeniu władze Pojezierza opublikowały kolejne ogłoszenia z personaliami skonfliktowanych z nimi spółdzielców. Ta sprawa właśnie jest rozstrzygana. I tym razem oskarżeni próbują dowieść, że poszkodowani byli powszechnie znani, bo pokazywali się w mediach, zrzucają też winę na pracowników spółdzielni. Wczoraj sąd przesłuchał m.in. ówczesnego informatyka Pojezierza, który zamieszczał ogłoszenia z danymi na stronie internetowej Pojezierza. Władysława W. pytała świadka, dlaczego nie zdjął ze strony tych informacji, choć - jak mówiła - była świadkiem wydania mu takiego polecenia.
Następna rozprawa w lutym. Sędzia zapowiedział, że chce wtedy zamknąć sprawę.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz