W listopadzie zeszłego roku prof. Wojciech Maksymowicz zrezygnował ze stanowiska wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego.
– Zawsze jednak podkreślałem, że najpierw jestem lekarzem dopiero później politykiem. Widząc sytuację pandemiczną w Polsce postanowiłem wrócić do swoich pacjentów, którzy obecnie potrzebują mnie bardziej niż kiedykolwiek. Wracam operować nowotwory mózgu, pracować w klinice Budzik, ale także pomagać chorym na oddziale covidowym – przyznał w listopadzie zeszłego roku polityk (Prof. Wojciech Maksymowicz rezygnuje ze stanowiska wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego).
Wirtualna Polska sprawdziła godziny dyżurów prof. Maksymowicza od listopada 2020 do sierpnia 2021 na dwóch oddziałach Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie. Łącznie 916 godzin dyżurów, jednakże, jak się okazało, nie na wszystkich był obecny.
Pierwszy dyżur po rezygnacji ze stanowiska wiceministra przypadł na dzień 9 listopada 2020. Pełnił go na oddziale covidowym w godzinach od 8 do 13.
18 listopada prof. Maksymowicz o godz. 8 rozpoczął pełnienie 24-godzinnego dyżuru. Jednakże w tym dniu polityk był także w parlamencie, ponieważ wziął udział w 37 z 43 głosowań (dane pochodzą ze strony internetowej Sejmu). Głosowania odbywały się co prawda w trybie zdalnym, ale między 13.57 a 15.17 Maksymowicz głosował 33 razy.
Następnie, według danych WP, profesorowi niemal przez miesiąc udaje zachować się równowagę między leczeniem pacjentów a polityką. 15 grudnia bierze udział w trzech głosowaniach – między 10.06 a 10.23.
20 stycznia 2021 roku lekarz pełni dyżur od 8 do 15, ale głosuje aż sześciokrotnie (od 10.09 do 13.14). Podobnie sytuacja wygląda 24 i 25 lutego, 16 marca, 15 i 20 kwietnia a także 11, 12 i 19 maja, czyli w sumie dziewięciokrotnie w tym roku łączył pracę i politykę.
– Możemy przyjąć, że podczas dyżuru poseł może zrobić sobie przerwę na zdalną pracę w parlamencie i potem wrócić do pacjentów. Jednak w jedenastu przypadkach mamy dowody na to, że Wojciecha Maksymowicza w ogóle nie było na oddziale, a jego dyżur - przynajmniej ten wynikający z oficjalnej szpitalnej dokumentacji - był fikcją – stwierdzili Patryk Słowik i Szymon Jadczak z WP.
18 lutego – według szpitalnego grafika prof. Wojciech Maksymowicz pełni tego dnia dyżur (8-13) w klinice neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie. Tymczasem nagranie z kamery ukazuje jak o 12.11 wchodzi na sejmową salę, w której odbywa się posiedzenie komisji zdrowia.
8 kwietnia, prof. wraz z Jarosławem Gowinem, Michałem Wypijem i Marcinem Czyżą pojawiają się na konferencji prasowej nad jeziorem Ukiel (Jarosław Gowin, lider Porozumienia w Olsztynie: ‘’200 mln zł to środki dla samorządów z Warmii i Mazur’’ [ZDJĘCIA]). W tym czasie pełnił dyżur (8-13).
6 dni później polityk ma pełnić dyżur od 8 do 14 na oddziale covidowym, ale zwołuje o godz. 11 w Sejmie konferencję prasową i ogłasza, że odchodzi z klubu PiS. Chodzi o aferę związaną z nieetycznymi eksperymentami medycznymi, które miał nadzorować (Profesor Wojciech Maksymowicz odejdzie z klubu PiS).
20 maja, gdy powinien być na dyżurze od 8 do 16, Maksymowicz bierze udział w konferencji prasowej Szymona Hołowni (Wojciech Maksymowicz odszedł z Porozumienia i dołączył do Polski 2050!).
Dzień później także nie ma go na dyżurze (od 8 do 15). Po godzinie 14 przemawia z mównicy sejmowej.
15 czerwca prof. Maksymowicz powinien być na dyżurze od 8 do 14, a jest na sejmowej komisji zdrowia (od godz. 8.30). Wypowiada się na temat wynagrodzeń dla pielęgniarek.
23 czerwca (dyżur 8-14) prof. Wojciech Maksymowicz jest widziany w Sejmie. Wziął udział w głosowaniu o 10.15, a o 16.06 przyszedł na posiedzenie komisji zdrowia.
Dzień później ponownie przyszedł (o 9.16) na posiedzenie komisji zdrowia.
2 lipca Maksymowicz ma zaplanowany dyżur od 8 do 13. Po godzinie 12 bierze udział w konferencji prasowej z okazji przejścia posła Michała Gramatyki do klubu Polska 2050.
7 lipca po godz. 9 (mimo że dyżur trwa do godz. 13) bierze udział w posiedzeniu komisji zdrowia i obradach Sejmu. Dzień później także przychodzi na posiedzenie komisji zdrowia.
Łącznie 11 dni, gdy zamiast na dyżurze, był widziany w Sejmie lub na konferencji prasowej, a do tego wspomniane wcześniej 11 dni, gdy wypełniał obowiązki posła zdalnie.
Według ustaleń WP, prof. Wojciech Maksymowicz miał najwyższą stawkę za godzinę pracy w olsztyńskim szpitalu.
Dyżury prof. Maksymowicza, wykazane przez niego w grafikach, pokrywają się z datami i godzinami wskazanymi przez pana redaktora.
– możemy przeczytać w odpowiedzi szpitala.
Profesor Wojciech Maksymowicz przesłał swoje stanowisko w tej sprawie.
Oczywiste jest, że w dniach pobytu w Warszawie głównie w czasie obrad Sejmu nie pracowałem w szpitalu. Po prostu w takim tygodniu zajmowałem się chorymi przez 1-2 dni a w następnym tygodniu 4 lub 5 dni. Nie mówiąc o pracy w soboty i niedziele, gdy była taka potrzeba. Miałem umowę na 25 godzin tygodniowo, właśnie sam prosiłem o dwa razy mniejszą ich liczbę niż pełnoetatowo, żeby bez problemu pogodzić obowiązki szpitalne i polityczne. Z nawiązką się z tego wywiązywałem i wywiązuję, nie występując o zapłatę za nadgodziny. Było to podstawą co miesiąc wystawianych rachunków. Ich potwierdzenia dokonywali koordynatorzy klinik, w tym oddziału covidowego w okresie pandemii.
Wewnętrzne szablony sprawozdawcze mają w szpitalu nazwę 'planu harmonogramu' i pewnie dlatego takie właśnie przygotowywali pracownicy administracji szpitala, którym łatwiej było napisać równo tyle samo godzin codziennie. W przypadku, gdy zauważałem nieprawidłowość zapisu, korygowałem to. Po raz kolejny szuka się na mnie i moich współpracowników haków. Z osobami, które rozpowszechniają takie nieprawdziwe informacje, spotkam się w sądzie"
– możemy przeczytać w oświadczeniu lekarza.
Grafik dyżurów jest sprawdzany i zatwierdzany przez koordynatorów oddziałów i klinik. W klinice neurochirurgii grafik koordynowała dr Monika Barczewska, bliska współpracowniczka profesora Maksymowicza, która od 11 października 2021 nie pracuje w szpitalu, a po kilku dniach zrezygnowali także dyrektor placówki Radosław Borysiuk oraz jego zastępca, Łukasz Grabarczyk (Wiemy, dlaczego dyrektor szpitala uniwersyteckiego złożył rezygnację!). Powodem miał być konflikt z koordynatorami klinik.
Wczoraj (19 października) ok. godz. 22 prof. Wojciech Maksymowicz opublikował w mediach społecznościowych inne oświadczenie, odnosząc się do artykułu Wirtualnej Polski. Przytaczamy je w całości.
Oświadczam, iż zarzuty stawiane mi w artykule opublikowanym w serwisie Wirtualna Polska pod tytułem W Sejmie zamiast na dyżurze. „Nieprzyjemna sprawa” posła Maksymowicza są bezzasadne We wskazanym materiale prasowym zarzuca się mi, iż nie wykonywałem dyżurów w Szpitalu Uniwersyteckim w Olsztynie, pomimo ustalonego zakresu obowiązków. To nieprawda. Moja praca na rzecz Szpitala znacząco przekraczała zakontraktowany czas w łączącej mnie ze Szpitalem umowie cywilnoprawnej.
Do końca kwietnia 2021 r. korzystałem z możliwości zdalnego udziału w posiedzeniach Sejmu i jego komisji, dzięki czemu jednocześnie swoim zaangażowaniem zapewniałem pracę i obsadę Kliniki Neurochirurgii i Oddziału Covidowego Szpitala Uniwersyteckiego w Olsztynie.
Mój udział w posiedzeniach Sejmu i działalność polityczna od maja 2021 r. w żaden sposób nie naruszały interesu Szpitala ponieważ mój zakontraktowany czas pracy realizowałem z nadwyżką w danym miesiącu. Stawiane mi dziś zarzuty, łączące moją pracę polityczną z pracą lekarską są dla mnie zdumiewające, gdyż co do zasady nie zajmowałem się ustalaniem harmonogramów i grafików pracy - było to realizowane przez administrację Szpitala. Nikt z Dyrekcji Szpitala nie kwestionował wykonywanej przeze mnie pracy. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że realizację wszystkich moich obowiązków lekarskich zatwierdzał Dyrektora Szpitala ds. Lecznictwa, nie zgłaszając uwag.
– możemy przeczytać w oświadczeniu.
Komentarze (16)
Dodaj swój komentarz