Indyjska restauracja Tandoor od kilku lat działa w Olsztynie. Obecnie lokal mieści się przy ul. Grunwaldzkiej. Serwuje dania kuchni indyjskiej.
Restauratorzy mają jednak problem związany z podwyższeniem stawek za gaz. Ostatnio otrzymali fakturę z PGNiG, którą opublikowali na Facebooku. Kwota do zapłaty zwala z nóg. Za 2,5 miesiąca muszą zapłacić ok. 12,7 tys. zł. Do tej pory płacili ok. 3,6-3,8 tys. zł za dwa miesiące.
To co widzicie to nasz najnowszy rachunek za gaz... za 2.5 miesiąca... jak go wczoraj wyjęliśmy ze skrzynki, to mieliśmy zawał dwa razy, raz jak zobaczyliśmy kwotę (do tej pory płaciliśmy średnio 3600- 3800 za dwa miesiące), drugi raz jak zobaczyliśmy termin płatności - faktura przyszła wczoraj, termin płatności jest do dziś!
– poinformowali dzisiaj restauratorzy.
W poście podziękowali internautom za wsparcie i dodali, że przetrwali pandemię, lockdowny a nawet pożary. Zapowiedzieli, że nie zrobią zrzutki.
Nie będziemy robić zrzutek, nie będziemy żebrać, jednym co możemy zrobić w tej chwili to... więcej pracować. Chcemy na siebie uczciwie zarobić...
– przyznali.
Proszą zatem o to, aby przy złożeniu zamówienia dodać jeden z trzech dodatków do „koszyka”. Są to – ryż z kurkumą, sesami naan (chlebek naan z sezamem) lub chocolate lassi. Każdy z produktów będzie kosztował 10 zł.
Internauci zadeklarowali pomoc.
– Masakra jakaś. Wpadnę po chlebek, lassi i coś na wynos – napisał Piotr.
– Będziemy wspierać, a to co się dzieje woła o pomstę do nieba. Na pewno masę firm nie udźwignie takich podwyżek… – dodała Aleksandra.
Internauta Adam nazwał wypowiedział w ostrych słowach to, co myśli o podwyżkach. Jego zdaniem to działanie mające spowodować bankructwo niewielkich przedsiębiorców.
– To co się teraz dzieje to niszczenie przedsiębiorców, bo nie ma tu innego wytłumaczenia... Nie wiem do czego to wszystko dąży, ale wygląda to bardzo niepokojąco... Trzymajcie się, życzę wielu klientów – przyznał.
Ten przypadek nie jest odosobniony. Przedsiębiorcy z całej Polski skarżą się na ogromne podwyżki cen za media. Mirosław Gniado prowadzi piekarnię w Jastrzębiu-Zdroju, w której zatrudnia 50 osób. Przyznał w rozmowie z mediami, że przed Wigilią otrzymał wypowiedzenie umowy na zakup gazu oraz propozycję nowej. W 2021 roku za gaz zapłacił 91 tys. zł. Według nowych wyliczeń w tym roku miałby do zapłaty 353 tys. zł.
Przyznał, że kolejnym problemem jest również wzrost cen prądu – za poprzedni rok zapłacił 30 tys. zł, w tym roku będzie musiał sięgnąć do kieszeni znacznie głębiej – po 98 tys. zł. Zapowiedział także, że pieczywo podrożeje.
O wzroście cen gazu na Twitterze poinformował także olsztyński adwokat Marcin Kotowski, którego podwyżka dotknęła osobiście. Pokazał dwie faktury. Pierwsza obejmowała okres od 20 października 2020 roku do 19 grudnia 2020 roku, gdzie do zapłaty miał nieco ponad 1335 zł. Druga faktura objęła okres: 27 października-21 grudnia 2021 roku. W tym przypadku do zapłaty miał już ponad 3447 zł.
– Dostałem rachunek za gaz. Porównałem z rachunkiem za gaz za ten sam okres z roku poprzedniego. Przy podobnym zużyciu gazu wzrost ceny o około 160 %. Ktoś powiedział, że w tym roku mieliśmy wysoką inflację. Drożyzna dopiero nadchodzi – stwierdził Kotowski.
Komentarze (42)
Dodaj swój komentarz