Czym zajmuje się Wasze towarzystwo? – pytam Stanisława Achremczyka
- Historia regionu i jej badanie to nasze główne zadanie. Samo Towarzystwo Naukowe zostało powołane w 1991 r., choć jego rodowód sięga lat sześćdziesiątych. To bowiem kontynuacja, utworzonego wówczas stowarzyszenia „Ośrodek Badań Naukowych im. W. Kętrzyńskiego”. Obecnie dawny OBN (byłem dyrektorem tej placówki) to Instytut Północny im. W. Kętrzyńskiego. Tak Instytut jak i Towarzystwo mają swoją siedzibę w historycznym Domu Polskim, przy ulicy Partyzantów 87. Obecnie do Towarzystwa Naukowego im. W. Kętrzyńskiego należy 167 osób (w tym 20 członków honorowych) pochodzących ze wszystkich ośrodków naukowych w kraju. Chcemy przede wszystkim przybliżać historię regionu mieszkańcom Olsztyna i województwa, ale także znajomość historii regionu mieszkańcom Polski.
Każdy uczeń szkoły podstawowej czy średniej wie, że Olsztyn to stolica polskiej Warmii, ale już mało kto z nich kojarzy, iż ten sam Olsztyn przez ponad 300 lat należał do Rzeczypospolitej.
Towarzystwo działa swoimi komisjami tematycznymi. Najważniejsza zajmuje się historią. Jest też komisja wschodnia zajmująca się analizami z obszarów nadbałtyckich, od Wisłę po Dźwinę i Wielkie Księstwo Litewskie, ze szczególnym jednak naciskiem na Obwód Kaliningradzki. Komisja ta ma obietnicę, ze strony marszałka, na drobne dofinansowanie badań naukowych dotyczących naszej „bliskiej zagranicy” oraz na naukowe kontakty z uczonymi z kaliningradzkiego uniwersytetu. Chcemy też wrócić do wydawania cyklicznego biuletynu analizującego wydarzenia polityczno – ekonomiczne w Obwodzie Kaliningradzkim. Ponadto będziemy w takim przypadku zainteresowani w organizowaniu, w imieniu władz wojewódzkich, przyjazdów dziennikarzy i uczonych z tych krajów. Po to byśmy się mogli wymienić doświadczeniami, a przyjezdni dziennikarze mogliby promować w tamtejszych mediach nasz region. W codziennej działalności chcielibyśmy organizować seminaria naukowe, konferencje, promocje autorskie, wystawy.
Jakiekolwiek działania koordynujemy z Instytutem Północnym. Bo to placówka często z nami tożsama. Zresztą mamy ten sam adres, tych samych autorów… Instytut jest ciałem państwowym, towarzystwo zaś to, działająca wspólnie z Instytutem, organizacja pozarządowa. Dzięki tej wspólnocie w działaniu możemy sięgać po dotacje z różnych kierunków. A bez pieniędzy trudno by było działać.
To tylko teoretyczne założenia. Co robicie jednak w wymiarze bardziej praktycznym?
- Najważniejszymi elementami działalności jest wydawanie książek oraz organizacja imprez naukowych. Staraniem naszego towarzystwa ukazało się w ubiegłym roku kilka ważnych pozycji. Z okazji rocznicy odzyskania niepodległości wydaliśmy słownik pod ogólnym tytułem: „100 najwybitniejszych mieszkańców Warmii i Mazur”. W tym roku przygotowujemy kolejne wydawnictwa. Mamy jednak także ważne rocznice. To choćby 100 – lecie plebiscytu decydującego o przynależności państwowej południowej części Prus Wschodnich. Chcemy poświęcić temu wydarzeniu specjalne sesje naukowe. Odbędą się one w Stawigudzie, Wymoju oraz Gietrzwałdzie – bardzo ważnym ośrodku przedwojennego życia religijnego miejscowych Polaków.
Polska plebiscyt przegrała…
- Należy o tym mówić otwarcie. Jeżeli pozyskamy środki finansowe zorganizujemy cykl spotkań pod hasłem - Rok 1920 - wojna i plebiscyt. Po dwóch stronach granicy wschodniopruskiej toczyła się walka, po polskiej stronie wojna z Rosją, a po stronie niemieckiej zmaganie o państwową przynależność pod nadzorem Komisji Międzysojuszniczej. Po obu stronach zmagali się Polacy. Jednocześnie trzeba podkreślać, że kilka gmin regionu plebiscytowego (Leszno i Zabrodzie koło Reszla oraz Szelągowo i Wymój pod Stawigudą) jednak wypowiedziało się za przynależnością do państwa polskiego. Nie zostało to niestety nijak upamiętnione zaraz po wojnie. Choć taki gest musiał, głosujących za Polską, dużo kosztować. Ponadto ciż sami ludzie potem mieli odwagę posyłać dzieci do polskiej szkoły.
Tuż po przegranym plebiscycie, 30 listopada 1920 roku, w obecnej siedzibie Instytutu Północnego, w Domu Polskim założono Związek Polaków w Prusach Wschodnich przekształcony w 1922 roku w IV Dzielnicę Związku Polaków w Niemczech. Towarzystwo upamiętni ten fakt kolejnym wydawnictwem – książką autorstwa Jana Chłosty: „Pieniężni na Warmii”. Do tej pory bowiem mówiliśmy tylko o niektórych przedstawicielach tego rodu. Głównie pamiętaliśmy o twórcy Gazety Olsztyńskiej, Sewerynie Pieniężnym lub jego synu o tym samym imieniu. A przecież jest jeszcze wiele osób o tym nazwisku, pochodzących z tej samej rodziny. Pieniężni przybyli tu z Wielkopolski, ale osadzili się mocno w regionie olsztyńskim. Prawie wszyscy mieli jakieś zasługi w pielęgnowaniu polskości w dawnych Prusach Wschodnich. Stąd tak wielkie straty jakie w czasie wojny poniosła akurat ta rodzina. Warto o tym pamiętać i pisać.
Myślimy też o biografii księcia pruskiego Albrechta Hohenzollerna i jego związków z polskim królem, Zygmuntem I. A naszym naukowym organem ciągle mają być, wydawane co kwartał, „Komunikaty Warmińsko Mazurskie”. Jest to najstarsze w regionie humanistyczne pismo naukowe.
Chcemy także pokazać dzieje Domu Polskiego. Tu bowiem ogniskowało się życie miejscowych Polaków. Towarzystwo wspiera powstanie filmu o Domu Polskim w Olsztynie w stulecie przejęcia tego budynku przez Polaków. Jednocześnie trzeba pamiętać, że charakter Olsztyna z dominującego żywiołu polskiego na niemiecki zmieniał się stopniowo dopiero w wieku XIX, wraz z przybywaniem tu coraz większej liczby urzędników cesarskich. Dom Polski zaś był takim bastionem polskości, niezależnie od otaczającego morza niemczyzny. Tu także kształtowała się polska świadomość narodowa. Jednocześnie losy tych ziem nakazują podchodzić z wielką ostrożnością to nazwisk choćby. Nazwisko nie decydowało czy ktoś jest Polakiem czy Niemcem. To był bardziej wybór serca, świadomości, a nie tak przyziemnego argumentu jak zapis w paszporcie.
Wymienia pan tu wydarzenia z czasów odległych.
- Z bliższych nam rocznic należy koniecznie pamiętać o 70 rocznicy powołania Wyższej Szkoły Rolniczej. To powinno być święto całego środowiska naukowego w Olsztynie. Tym bardziej, że my jako placówka naukowa również współpracujemy z najważniejszą olsztyńską uczelnią.
Starania o akademickość Olsztyna to czas jeszcze przedwojenny, gdy ówczesne władze niemieckie chciały w mieście zorganizować akademię pedagogiczną. Polska administracja rozpoczęła starania o ulokowanie w polskim Olsztynie szkoły wyższej od razu w roku 1945. Obecnie z perspektywy tych kilkudziesięciu lat można powiedzieć, że jednym z największych sukcesów miasta jest ustanowienie tu uniwersytetu. Szkoda, że nowo powołany Uniwersytet, pod koniec ubiegłego stulecia nie zdołał założyć i utrzymać swoich placówek w regionie. Z wielkich planów pozostał Ełk, a wydział zamiejscowy w Braniewie został po kilku latach zlikwidowany.
- Rok 2023 to 480 rocznica śmierci Mikołaja Kopernika.
- W 2023 roku będzie 550 rocznica jego urodzin oraz 480 rocznica śmierci. Kopernik to przede wszystkim astronom, matematyk, kartograf, ekonomista, lekarz i kanonik, wszechstronny renesansowy umysł, którego naukowe ustalenia wciąż są aktualne. Z racji pełnienia urzędu administratora dóbr kapituły warmińskiej przygotował Olsztyn do obrony przed atakiem wojsk krzyżackich. Sam Olsztyna nie bronił, gdy oddział krzyżacki szturmował miejskie mury. Bo on w tym czasie odpowiadał za zamek. Obecnie jest kojarzony głownie z Toruniem, ale przecież o wiele dłużej mieszkał na Warmii. Przede wszystkim we Fromborku. Tu zresztą zmarł i został pochowany. Uważamy więc, że to olsztyńscy uczeni mają takie honorowe prawo do czczenia pamięci tego wielkiego człowieka. Chcemy więc wydać powtórnie kopernikańską „Lokację łanów opuszczonych”. To pozycja fundamentalna dla dziejów osadnictwa na Warmii. Jednocześnie praca ta ukazuje w pełni ludzką (nie pomnikową) twarz Kopernika. Ponadto chcielibyśmy, jako Towarzystwo Naukowe pokazać XIX i XX wieczne dzieje promocji dzieł Kopernika i jego pamięci. Historyczną Warmię oplata turystyczny szlak kopernikowski. Warto w miastach tegoż szlaku upamiętnić Mikołaja Kopernika. Miejsca, gdzie przebywał i odnotować co tam robił. A to powinno być zadanie samorządu wojewódzkiego. Można też spróbować odtworzyć „szlak kopernikański” z Lidzbarka Warmińskiego do Wilna.
- Z Prusami Wschodnimi bardzo jest też związany najsłynniejszy bodaj mieszkaniec, obecnie rosyjskiego, Królewca Immanuel Kant.
- Nie zapominamy także i o tej postaci. Tym bardziej, że w roku 2024 mamy okrągłą, 300 rocznicę urodzin tego wielkiego filozofa. Warto promować filozoficzne myśli Kanta w całej Polsce. Ponadto w olsztyńskim archiwum państwowym są przechowywane dokumenty z uniwersytetu królewieckiego, gdzie pełno jest śladów po Kancie i jego publicystyce. Dla nas jednak najważniejszym jubileuszem będzie 500 – lecie Hołdu Pruskiego w roku 2025. Hołd to początek (w tamtym okresie) zmian cywilizacyjnych na obszarach dawnych Prus. To wtedy rozpoczął się rozwój szkolnictwa, osadnictwa. Żywe były tu też prądy ogólnoeuropejskie. Przede wszystkim reformacja, ale i także współistnienie na tychże terenach katolików oraz ewangelików. To także czas powstawania znakomitych szkół w Braniewie czy Królewcu. W ciągu najbliższych pięciu lat chcielibyśmy te wszystkie sprawy wypromować na tyle, iżby okrągła rocznica Hołdu była czymś wielkim i ważnym dla całego regionu. Liczymy bardzo na współpracę z samorządem wojewódzkim. Marzeniem jest wykonanie i wystawienie, gdzieś w Olsztynie, kopii obrazu Jana Matejki dokumentującego to wydarzenie. Towarzystwo wspiera też działania społeczne zmierzające do postawienia w Olsztynie, w 500 rocznicę Hołdu, pomnika upamiętniającego to wydarzenie.
- Dziękuję za rozmowę, życząc realizacji ambitnych planów Towarzystwa.
Rozmawiał: Krzysztof Szczepanik
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz