Konieczność pozywania własnych rodziców
W ostatnim czasie Sąd Najwyższy wydał uchwałę, mającą na celu uproszczenie procesu tranzycji. Chodzi o zmianę markerów płci w oficjalnych dokumentach. Do tej pory, zgodnie z uchwałą z 1995 roku, osoby ubiegające się o korektę, zmuszone były pozwać przed sądem okręgowym własnych rodziców, o błędne przypisanie płci przy urodzeniu, na podstawie art. 189 kodeksu postępowania cywilnego.
Co więcej, rodzice czy opiekunowie prawni, traktowani jako strona, mieli wgląd do akt sprawy, więc często do bardzo szczegółowych opinii biegłych, dot. m.in. życia seksualnego dziecka.
Decyzja o postępowaniu nieprocesowym
Teraz sytuacja ulegnie zmianie. Do czasu wprowadzenia odpowiedniej ustawy, do korekty metrykalnej płci wystarczy bowiem wniosek osoby zainteresowanej. Z postępowaniu uczestniczyć może natomiast wyłącznie jej małżonek/małżonka. W sprawie nie pojawią się rodzice osoby zmieniającej płeć czy jej dzieci. SN wskazał, iż ubieganie się o korektę zbliżone jest do postępowania o sprostowanie aktu stanu cywilnego, odbywającego się w trybie nieprocesowym.
W przyjmowaniu uchwały przez Izbę Cywilną Sądu Najwyższego udział wzięło 19 sędziów, którym przewodniczyła pierwsza prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Manowska.
Rola Zbigniewa Ziobry
Przypomnijmy, że blisko 3 lata temu, Zbigniew Ziobro, pełniący wówczas funkcję prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, zawnioskował o zmianę dotychczas obowiązującej procedury, dot. prawnego uzgodnienia płci. Polityk wnosił o poszerzenie grona uczestników procesu o małżonków bądź dzieci osoby pozywającej.
Adam Bodnar cofnął wniosek swojego poprzednika, argumentując, iż zwiększenie kręgu osób może nadmiernie obciążyć emocjonalnie osobę transpłciową, a także pozostałych, biorących udział w sprawie, w tym dzieci.
Zmiana społecznej świadomości
Po blisko 3 latach Sąd Najwyższy, rozstrzygając daną kwestię, nie tylko odrzucił postulat Ziobry, ale również uwolnił osoby ubiegające się o korektę płci, od pozywania rodziców, wiążącego się w większości przypadków z cierpieniem i stresem.
Uzasadniając decyzję, SN wskazał, iż w ciągu ostatnich lat zmieniła się społeczna świadomość na temat transpłciowości.
Pojawiają się sceptyczne opinie
Przyjęta uchwała skłoniła do wyrażenia opinii wielu ekspertów. W sprawie wypowiedział się, m.in. radca prawny i działacz grupy Stonewall (stowarzyszenie walczące o prawa osób LGBT+), Paweł Skrodzki, przyjmując dość sceptyczne stanowisko.
- Obawiam się, że uchwała wprowadzi chaos i niepewność. Decyzja ta została podjęta przez Izbę Cywilną z neo-sędziami w składzie. Ze względu na ich status, który podważyło m.in. orzecznictwo europejskich trybunałów, poszczególne składy sądów rejonowych mogą nie uznać ich decyzji i dalej rozstrzygać sprawy w myśl poprzedniej uchwały. Gdyby nie problemy ze statusem neo-sędziów, samą koncepcję regulowania oznaczenia płci w postępowaniu nieprocesowym, należy ocenić pozytywnie – tłumaczył w rozmowie z magazynem Vouge.
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz