Data dodania: 2005-01-19 00:00
Przepraszam wszystkie pacjentki
- Nie badałem w tym stanie. Przyszedłem do przychodni zapoznać się ze sprzętem do badań ultrasonograficznych - tak tłumaczył się ginekolog, który przyjmował w przychodni pijany.
O tym, że nietrzeźwy lekarz przyszedł do pracy w przychodni Zdrowie przy ul. Limanowskiego, policja dowiedziała się wczoraj rano. Funkcjonariusze nie ujawniają, kto ich poinformował - pracownicy czy pacjenci.
Doktor B., ginekolog z drugim stopniem specjalizacji, zdążył wczoraj przyjąć osiem kobiet. Gdy do jego gabinetu weszła policja, alkomat wykazał, że ma 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci, prezes Zdrowia, a podobno i sam doktor, byli zdumieni. - Nic nie było po nim widać - zapewnia Tadeusz Bartkowski, prezes Niepublicznej Spółdzielni Pracy Lekarzy Specjalistów Zdrowie. - Ale z faktami nie dyskutujemy. Doktor był pijany i poniesie konsekwencje.
- To jeden z pierwszych dni, w których doktor B. przyjmował pacjentki [od niedawna wynajmuje gabinet przy Limanowskiego - red.]. I od razu taka przykra wpadka - dodaje Tadeusz Bartkowski,. - Jest nam wstyd i bardzo przepraszam wszystkie pacjentki, które odwiedziły w środę jego gabinet.
Lekarz został przesłuchany - tłumaczył, że poprzedniego dnia, na przyjęciu, tylko "chlapnął piwo" - i został odesłany do domu. Jego postępowanie bada prokuratura, która sprawdza, czy nie naraził pacjentek na niebezpieczeństwo (art. 160 kodeksu karnego). Grozi za to do trzech lat więzienia.
- My też sprawdziliśmy wszystkie dzisiejsze kroki doktora - opowiadał po południu prezes Bartkowski. - Przejrzeliśmy karty pacjentek, zostaną one skonsultowane ponownie przez innych lekarzy. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że tylko jedna pani była przez doktora przebadana.
Na dziś prezes Bartkowski zwołał zebranie rady nadzorczej Zdrowia, która zadecyduje, jak ukarać doktora. Nie będzie to łatwe, gdyż B. tylko wynajmował od spółdzielni gabinet. - Najprawdopodobniej zadecydujemy też o powiadomieniu o sprawie Izby Lekarskiej i rzecznika odpowiedzialności zawodowej - dodaje prezes Bartkowski.
Nie udało nam się wczoraj skontaktować z doktorem B.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz