Kilkadziesiąt karetek przejeżdżających głównymi ulicami miasta narobiło nie tylko hałasu ale i dodatkowego zamieszania, którego przecież na olsztyńskich drogach ostatnio nie brakuje.
Zastanawia mnie jedna rzecz. Gdyby w trakcie przejazdu tego ''ratowniczego korowodu'' ktoś rzeczywiście potrzebował nagłej pomocy. Czy ratownicy w karetce na sygnale w ogóle daliby radę ''przecisnąć'' się pomiędzy swoimi ''świętującymi'' kolegami? Czy ktoś potraktowałby ten ambulans poważnie?
Moim zdaniem, chyba nieco przesadzono. Mistrzostwa - mistrzostwami, ale wszystko musi być organizowane ''z głową''. Wczoraj zdecydowanie zabrakło wyobraźni...
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz