Wobec nie najlepszych w ostatnich tygodniach wynikach olsztyńskiego zespołu, działacze Stomilu postanowili, że na mecz z Zagłębiem Sosnowiec kibice wejdą za darmo. Tym samym rozdysponowano niemal wszystkie dostępne wejściówki. Sporą ich liczbę (ok. 500) zamówili również kibice gości, którzy wraz ze swoimi "zgodami" licznie zameldowali się przy na stadionie alei Piłsudskiego.
Niedzielna potyczka była natomiast rywalizacją zespołów, które w ostatnich tygodniach okupują dolne rejony pierwszoligowej tabeli. W przypadku kolejnej przegranej, dla trenera "biało-niebieskich" mógł być to już ostatni mecz w roli szkoleniowca.
Spotkanie znakomicie ułożyło się dla miejscowych, bowiem już w 7 minucie objęli prowadzenie za sprawą Patryka Mikity. Napastnik Stomilu wbiegł z piłką w pole karne, uderzył w prawy róg bramki, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła od siatki.
Ku zaskoczeniu publiczości, trzy minuty później olsztynianie prowadzili już dwiema bramkami. Z lewej strony próbował dośrodkować Jonatan Straus, jednak wyszedł z tego tzw. "centrostrzał" i bramkarz gości ponownie musiał wyjmować piłkę z bramki.
Wraz z upływającymi minutami do głosu dochodzili goście. Coraz częściej gościli także w obrębie pola karnego Stomilu. Ich zabiegi przyniosły zamierzony efekt jednak dopiero w 43 minucie, gdy na samodzielną akcję zdecydował się doświadczony Szymon Pawłowski. Minął on trzech zawodników Stomilu, a następnie uderzeniem z prawej nogi zaskoczył Krzysztofa Bąkowskiego.
W 54 minucie "biało-niebiescy" wyprowadzili zabójczą kontrę. Patryk Mikita podał do nieobstawionego Łukasza Monety, który pociągnął z piłką kilkanaście metrów i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Zagłębia.
Po zwycięstwie nad zespołem z południa Polski, olsztynianie wydostali się ze strefy spadkowej i mogą ze spokojniejszymi głowami przygotowywać do piątkowego meczu wyjazdowego z Puszczą Niepołomice (godz. 18).
Skrót meczu Stomil Olsztyn - Zabłębie Sosnowiec
Stomil Olsztyn - Zagłębie Sosnowiec 3:1 (2:1)
1:0 - Patryk Mikita 7'
2:0 - Jonatan Straus 10'
2:1 - Szymon Pawłowski 43'
3:1 - Łukasz Moneta 54'
Stomil: Krzysztof Bąkowski - Rafał Remisz, Jonathan Simba Bwanga, Beniamin Czajka, Jonatan Straus, Karol Żwir, Jakub Tecław, Wojciech Reiman (90' Filip Wójcik), Merveille Fundambu (71' Maciej Spychała), Łukasz Moneta (81' Piotr Pyrdoł), Patryk Mikita (90' Hubert Szramka)
Zagłębie: Matko Perdijić - Lukáš Ďuriška, Dominik Jończy, Mateusz Machała (74' Aléx Tanque), Kacper Smoleń (65' Mateusz Popczyk), Wojciech Szumilas, João Oliveira, Dawid Gojny, Szymon Pawłowski, Szymon Sobczak, Maksymilian Banaszewski (65' Patryk Bryła)
Żółte kartki: Moneta, Bwanga, Reiman, Żwir, Wójcik (Stomil); Machała, Szumilas (Zagłębie)
Sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin)
Widzów: 2575
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Artur Skowronek, trener Zagłębia: - Bardzo szybko traciliśmy gole, stąd źle ułożył się mecz. W bardzo prosty sposób daliśmy miejsce Patrykowi Mikicie, aby oddał strzał. Przy drugim golu Stomilowi pomogło trochę szczęście, bo centrostrzał i po dziesięciu minutach było 2:0. Chłopaki dalej jedak walczyli, aby odrobić wynik. Stwarzaliśmy sobie sporo sytaucji, ale zakończyliśmy tylko z bramką kontaktową. W przerwie nakręcaliśmy się i zmieniliśmy ustawienie. Daliśmy dużo zawodników ofensywnych myśląc o kontroli naszego ataku, ale i tak przydarzyła się kontra zakończona golem. Zawodnicy próbowali, aby łapać kontakt. Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę.
Adrian Stawski, trener Stomilu: - Wygraliśmy bardzo ważne spotkanie z gatunku "o sześć punktów". Bardzo cieszymy się. W końcu zagraliśmy tak, jak w meczach z Miedzią Legnica, GKs-em Tychy czy w drugiej połowie z Resovią. Założenia taktyczne były w dość dobry sposób realizowane. Powiedzieliśmy sobie, że dziś trzeba będzie robić to z konsekwencją. Gol na 2:1 troszeczkę zachwiał nasz spokój. Wydaje mi się jednak, że na krótko, bo dotrwalismy do końca pierwszej połowy, a w drugiej podwyższyliśmy rezultat i do końca kontrolowaliśmy przebieg meczu. Teraz cieszymy się, ale nie ma takiego "hurrra", tylko przygotowujemy się od poniedziałku do kolejnego meczu z Puszczą Niepołomice, która ma o dwa punkty więcej od nas. To jest kolejny cięzki pojedynek.
Komentarze (16)
Dodaj swój komentarz