Zagrożenie likwidacją Rodzinnych Ogrodów Działkowych (skr. ROD) stwarza ogromny niepokój w środowisku działkowym. - Mamy wielkie obawy związane z kontrowersyjnymi przepisami rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii z dnia 8 grudnia 2023 r. w sprawie projektu planu ogólnego gminy, dokumentowania prac planistycznych w zakresie tego planu oraz wydawania z niego wypisów i wyrysów - tłumaczy Renata Zalewska.
I dodaje: - Przepisy wprowadzone przez poprzedniego ministra rozwoju i technologii mogą w najbliższym czasie doprowadzić do masowej likwidacji ogrodów działkowych w Polsce, co znaczy także w naszym mieście. Rozporządzenie drastycznie ogranicza możliwość ujawnienia ROD w przyszłych planach miejscowych. W efekcie tworząc warunki do wykluczenia większości ogrodów z tych planów, co byłoby równoznaczne z przeznaczeniem ich do likwidacji - dodaje.
Zgodnie z zapisami znowelizowanej w 2023 roku ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, gminy do końca 2025 roku mają obowiązek opracować i przyjąć tzw. plany ogólne, które będą podstawą do tworzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.
Dziś około 40 proc. rodzinnych ogrodów działkowych jest ujęta w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, gdzie są wpisane jako zieleń działkowa. Trzeba zmiany planu, żeby zmienić przeznaczenie terenów, na których są działki. Jednak przyszłość pozostałych ogrodów jest wielką niewiadomą, bo dla nich miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego będą tworzone już na podstawie nowych przepisów. Te natomiast przewidują wprowadzenie tzw. 13 stref planistycznych. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie sposobu przygotowania planu ogólnego tylko w 3 strefach mogą być wyszczególnione rodzinne ogrody działkowe.
- I tu tkwi cały problem! W rozporządzeniu zostały wskazane tylko 3 strefy dedykowane ogrodom: budownictwo wielorodzinne, budownictwo jednorodzinne oraz zieleń i rekreacja - wskazuje kandydatka do Rady Miasta Olsztyna.
Jeżeli dany ogród znajdzie się w tej strefie, to można go uwidocznić później w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego gminy. Jeżeli jednak nie, to nie zostanie uwidoczniony w planie, a to już pozwalałoby właścicielowi gruntu zlikwidować taki Ogród. Podkreślić należy, iż w przeważającej części to gmina jest właścicielem gruntów ROD. Waży się więc przyszłość 47 ogrodów działkowych w Olsztynie i okolicach bez obowiązku, jak to jest obecnie, odtworzenia ogrodu w innym miejscu.
- Moje obawy są ogromne, śmiem twierdzić, iż mogą być naciski na samorządy np. deweloperów, żeby likwidować ogrody w strefach, które nie są im dedykowane. To lobby zawsze było, ale teraz naciski mogą być znacząco większe, bo na podstawie znowelizowanej ustawy otworzyła się pewna furtka. Zauważam, iż wiele ogrodów działkowych położonych jest w atrakcyjnych miejscach i dlatego jest to łakomy kąsek dla deweloperów, bo takich gruntów w przestrzeni miasta jest coraz mniej - twierdzi Zalewska.
Renata Zalewska, prezes ROD w Olsztynie
Jak podaje Polski Związek Działkowców Okręg Warmińsko-Mazurski w Olsztynie w granicach miasta i jego okolic może zostać zlikwidowanych nawet 47 ogrodów. - Chcemy uchronić Ogrody, aby nie zamieniono Ogrodów będących dzisiaj zielonymi płucami Olsztyna w kolejne bloki - zapowiada prezes ROD Kabanosik.
Kandydatka do rady miasta Renata Zalewska podkreśla, iż za chwilę może to „być albo nie być” dla wielu ogrodów w naszym mieście. Polski Związek Działkowców ciągle postuluje pilną nowelizację rozporządzenia, domagając się dopuszczenie istnienia ogrodów działkowych w każdej strefie jako profil dodatkowy, a w strefie zieleń i rekreacja jako profil podstawowy. Zmiana zapisów chroniłaby ogrody w takim sensie, że w przypadku jednak konieczności jego likwidacji byłby ustawowy obowiązek dla gminy odtworzenia ogrodu w innym miejscu.
Zagrożenie wynika z tego, że wiele ogrodów nie jest jednak ujęta w planach zagospodarowania. Niewpisanie ich do stref stwarzałoby przesłankę do możliwości zlikwidowania tych ogrodów. To nie musi się oczywiście stać, ale rozporządzenie w aktualnym stanie prawnym daje taką możliwość, jest więc ryzyko. Ministerstwo twardo stoi przy swoim, interpretując iż nie widzi zagrożenia dla ROD. Na razie nie widać, żeby było skłonne w czymkolwiek ustąpić dla Polskiego Związku Działkowców. Ale to jest temat, którego stowarzyszenie ogrodowe PZD nie zamierza odpuścić. Pozytywny finał tej sprawy byłby przede wszystkim korzystny dla ponad milionowego środowiska polskich działkowców, którzy korzystają z tysięcy rodzinnych ogrodów działkowych.
- Takiego niepokoju wśród działkowców dawno nie widziałam, chyba od 2013 r. gdzie była mowa o prywatyzacji działek ROD - uważa Zalewska.
Niemal dwie dekady temu działkowcy podnieśli alarm, bo ich zdaniem wcale nie chodziło o uszczęśliwienie działkowców, ale o przejęcie wartościowych gruntów. Dziś działkowcy znowu się mobilizują, zwierają szeregi w obawie, że mogą utracić swoje miejskie oazy. Ich zdaniem byt wielu Rodzinnych Ogrodów Działkowych jest zagrożony, o ile nie dojdzie do zmiany prawa.
- Z rozmów jakie przeprowadziłam z działkowcami, z mieszkańcami Olsztyna, wiem że nie bardzo wierzą w zapewnienia płynące z resortu, że rozporządzenie nie niesie zagrożeń, a kwestia przyszłości planistycznej terenów ogrodów zależy wyłącznie od decyzji samorządów lokalnych - mówi Zalewska i dodaje: - Gdyby nie udało się PZD wprowadzić postulowanych zmian w rozporządzeniu, obecność przedstawiciela stowarzyszenia ogrodowego w Radzie Miasta Olsztyna jest niezbędna i konieczna. Aktualnie to jedyna szansa aby mieć możliwość udziału w pracach gminy nad miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego i możliwość powstrzymania miejscowych władz przed likwidacją niektórych ROD z przestrzeni planistycznej miasta.
Działkowcy zadają więc sobie sami pytanie, co będzie po wyborach, gdy Olsztynem zacznie rządzić nowy prezydent?
- Nie słyszałam, aby któryś z panów kandydatów na urząd prezydenta w swoim programie i wypowiedziach wspominał o ogrodach. Jedyna kandydatka na prezydenta, pani Monika Rogińska-Stanulewicz, zadeklarowała wsparcie dla środowiska działkowców. Także żaden z innych kandydatów do Rady Miasta Olsztyna nie zawiera w swoim programie ochrony praw działkowców - podkreśla Zalewska.
I dodaje: - Wiem, rozumiem i potrzebuję jako mieszkanka Olsztyna zmian w naszym mieście. Dlatego w swoim programie wyborczym podkreślam konieczność poprawy stanu nawierzchni chodników i dróg, rewitalizację terenów zielonych, zwiększenia znaczenia rad osiedlowych. Chciałabym także wsparcia lokalnych przedsiębiorców i rozwoju kultury, aby wspólnie starać się polepszyć nasze miasto, ale co z ogrodami? Tu mocno podkreślam, musimy pamiętać także o ogrodach i o nie dbać!
Kandyduję do Rady Miasta Olsztyna z KWW Trzecia Droga Olsztyn, lista nr 13 pozycja 2 Okręg 4 - Jaroty, Pieczewo, Generałów. Nie jestem związana z żadnym ugrupowaniem politycznym, jestem kandydatką bezpartyjną, jestem ekonomistką i społecznikiem. Od 16 lat w środowisku działkowców, od 5 lat jestem prezesem Rodzinnego Ogrodu Działkowego, więc kto inny jak nie ja może najlepiej znać problemy stowarzyszenia działkowego i rozumieć obawy działkowców o nadchodzące zagrożenie dla ogrodów. Doceniam pozytywną rolę ogrodnictwa działkowego, gdyż jest dziedziną życia społecznego, przyczyniającą się do zaspakajania socjalnych, wypoczynkowych i rekreacyjnych potrzeb społeczeństwa, a zwłaszcza rodzin z dziećmi, emerytów, rencistów i niepełnosprawnych, poprzez kształtowanie warunków dla prowadzenia aktywnego i zdrowego trybu życia oraz ochrony środowiska i przyrody.
Cytując ustawę o rodzinnych ogrodach działkowych podkreślam, iż uznaję za konieczne zapewnienie dalszego istnienia i rozwoju rodzinnych ogrodów działkowych, jako stałych elementów infrastruktury gmin, które powinny być uwzględniane przez gminy w procesie ich rozwoju dla dobra obecnego i przyszłych pokoleń. Na Warmii i Mazurach jest 165 ogrodów i mam nadzieję, że tak zostanie.
Materiał sfinansowany przez KWW Trzecia Droga Olsztyn
Komentarze (47)
Dodaj swój komentarz