Poprosiliśmy o komentarz ws. budżetu Radosława Nojmana, radnego Prawa i Sprawiedliwości oraz Łukasza Łukaszewskiego z Koalicji Obywatelskiej.
– Byliśmy przeciwni uchwaleniu projektu budżetu, ponieważ nie rozwiązuje on problemów miasta, które z roku na rok się pogłębiają. Trzeba by go zupełnie przemodelować. Na sali sesyjnej słyszeliśmy, jak za obecne cięcia budżetowe obwinia się rząd Prawa i Sprawiedliwości, gdy tymczasem przedłożony nam projekt budżetu jest skutkiem wielu czynników, zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Uważam, że największy wpływ na kształt przyszłorocznego budżetu mają decyzje, podejmowane przez prezydenta w ciągu ponad 10 lat jego rządów – powiedział w rozmowie z nami Radosław Nojman.
Radny Łukaszewski był innego zdania. W jego opinii, to rząd jest odpowiedzialny za cięcia budżetowe.
– Uważam, że nie jest to trafna argumentacja, ponieważ nie podwyższamy, a ograniczamy wydatki. Wynika to z obniżenia dochodów z PIT. W 2018 wynosiły one 26 mln zł, w tym roku 34 mln, w przyszłym nastąpi spadek o 700 tys. zł. Dodatkowo wydatki na edukację wyniosły w tym roku 482,5 mln zł, natomiast subwencja 290 mln zł. Jest to ogromna różnica, którą finansujemy ze środków samorządu, a nawet nie starcza na wypłaty dla nauczycieli. Subwencja wzrosła o 25 mln, ale wydatki o 42 mln. W tym roku zostały podwyższone płace minimalne, kosztowało to nas 10,5 mln zł. Powinniśmy z tego tytułu otrzymać rekompensaty, mówi o tym art. 167 Konstytucji RP. Nie zabrano kompetencji, ale zabrano dochody. To jak można powiedzieć, że to polityka miasta? – pyta Łukasz Łukaszewski.
Radny Mirosław Arczak z kolei głosował przeciw projektowi budżetu, ponieważ jego zdaniem nie był on konsultowany chociażby z mieszkańcami.
– Tworzenie budżetu Olsztyna na 2020 r. było utrudnione przez działania rządu, który zmusił samorządy do zmagania się z większymi obciążeniami, a jednocześnie zmniejszył nasze wpływy z podatków. Rozumiejąc kłopoty Prezydenta w przygotowaniu nowego budżetu głosowałem jednak przeciwko temu projektowi, ponieważ sposób pracy nad nim absolutnie mi nie odpowiada. Jest to zaprzeczenie podstawowej zasady samorządu, czyli tworzenie miejskiej wspólnoty i zaspokajanie jej potrzeb i aspiracji. Skupienie całej uwagi na finansach sprawiło, że pominięto dialog z licznymi mieszkańcami, radami osiedli, organizacjami pozarządowymi, a nawet naszymi dotychczasowymi partnerami (np. Urząd Marszałkowski, Regionalna Organizacja Turystyczna czy Stowarzyszenie Dom Warmiński). Przy ostrych cięciach wielu pozycji (często nawet o 100%) zrezygnowano z rozpatrywania wariantów pośrednich, które pozwoliłyby na ograniczone, ale jednak kontynuowanie cennych inicjatyw z obszaru kultury, edukacji, sportu, opieki społecznej. Jednocześnie pozostawiono do realizacji zadania, którym nie zmniejszono środków, np. niezmienne 0,5 mln na Green Festiwal, 0,4 mln na promocję Olsztyna przez siatkarzy, nie rodząca dyskusji stawka za przewozy komunikacji publicznej czy zastanawiające środki na promocję Miasta w jednostce, która nie jest powołana do takich działań. O wielu istotnych brakach mieszkańcy dopiero się dowiedzą, bowiem do publicznej wiadomości przebijały się informacje jedynie o nielicznych cięciach. Byłem zdziwiony tak szybkim przebiegiem sesji budżetowej i praktycznym brakiem dyskusji. Na kilka pytań o konkretne pozycje w budżecie nie otrzymałem odpowiedzi – powiedział Mirosław Arczak.
Na Facebooku wypowiedział się także prezydent Piotr Grzymowicz.
– Nie jest to budżet marzeń, ale wobec uwarunkowań ekonomicznych, które były jego podstawą jest optymalny. Każdy samorządowiec wie, że wejście w nowy rok z zatwierdzonym budżetem daje odrobinę komfortu pracy, dlatego dziękuję radnym za jego przyjęcie – napisał prezydent.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz