Przypomnijmy, w ubiegłym tygodni miejscy radni przyjęli uchwałę o przyszłorocznym budżecie miasta Olsztyna, który po stronie dochodów posiada nieco ponad 991 milionów, zaś po stronie wydatków - ponad 972,6 miliona. Przyszłoroczny budżet ma być mniej obciążony inwestycyjnie, co nie oznacza jednak, że będzie wolny od nakładów finansowych na realizację miejskich zadań.
Radni PiS-u, którzy wstrzymali się od głosowania w sprawie budżetu, nie kryją niezadowolenia nie tylko z samego budżetu, ale również – jak to nazywają - z cichego koalicjanta jakim stał się zdaniem radnych klub Czesława Jerzego Małkowskiego. Działacze Prawa i Sprawiedliwości nie kryją swoich obaw o planowane przez prezydenta kolejne inwestycje miejskie.
- Dobry gospodarz dba o sferę tworzenia dogodnych warunków rozwojowych, które będą generować zyski. Tymczasem, co się nam proponuje? Wątpliwe ekonomicznie inwestycje generujące kolejne koszty. Kluczowym dla realizacji przyszłorocznego budżetu będzie rozliczenie projektu tramwajowego. Miejmy nadzieję, że optymizm Pana Prezydenta w tej sprawie jest uzasadniony i terminy zostaną dotrzymane bo kosztorys jak wiemy zostanie przekroczony o dziesiątki jeśli nie setki milionów – komentował Dariusz Rudnik, szef Klubu Radnych Prawo i Sprawiedliwość.
Zdaniem radnych opozycji coraz więcej wątpliwości budzi tzw. polityka śmieciowa, czyli uruchomiona w tym roku instalacja ZGOK, która ich zdaniem może mieć poważne kłopoty z wypełnieniem założeń tj. obsługą ponad 500 tys. mieszkańców regionu.
- Nowo wybrani włodarze gmin zorientowali się, że zostali wciągnięci w nieciekawy układ, zmuszający te gminy do pokrywania kosztów funkcjonowania ZGOK, niezależnie od tego jak wysoka to będzie kwota – twierdzi Rudnik.
Radni nie ukrywają również swoich obaw związanych z budową spalarni w Olsztynie.
- Wielkie przerażenie budzi też konsekwentne dążenie do budowy w Olsztynie (mieście – ogrodzie), spalarni odpadów komunalnych za kolejne setki milionów złotych. Koszty tego przedsięwzięcia mają spłacać prywatnemu monopoliście, przez 30 lat mieszkańcy Olsztyna i 37 gmin należących do ZGOK. O tym jednak w projekcie budżetu na 2016 rok, ani w Wieloletniej Prognozie Finansowej do 2029 roku nic się nie pisze – dodał radny opozycji.
Opozycja nie zostawia również suchej nitki na planowanych inwestycjach drogowych.
- W takim „otoczeniu” finansowym dziwi wielka chęć Pana Prezydenta do otwierania kolejnych frontów inwestycyjnych – tzw. „dowiązania” ul. Pstrowskiego do planowanej obwodnicy z węzłem „Szczęsne”, ul. Towarowej, ul. Płoskiego, czy tzw. mobilny MOF (ul. Żurawia i Kresowa). Jeśli inwestycje miasta dalej będą szły tylko w tym kierunku to jest obawa, że tymi nowymi drogami za kilka lat będzie jeździć tylko niewielu mieszkańców Olsztyna, gdyż większość wyjedzie w poszukiwaniu pracy. Miastu potrzebne są inwestycje, ale takie, które będą kołem zamachowym zrównoważonego rozwoju – komentuje Rudnik.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz