Data dodania: 2008-04-23 21:52
Radni: Prezydencie Małkowski wstydu oszczędź
Rada miasta uznała, że prezydent Olsztyna źle prowadził ubiegłoroczną politykę finansową miasta i dlatego nie udzieliła mu absolutorium. Radni po raz kolejny powtórzyli, że czekają, by Małkowski zrezygnował z prezydentury
W ponadsześcioletniej karierze na stanowisku prezydenta Olsztyna Czesław Małkowski tylko raz - w 2005 roku - nie dostał absolutorium za wykonanie budżetu. Wniosek o udzielenie absolutorium wtedy przepadł, ale nie dlatego, że radni mieli zastrzeżenia do pracy Małkowskiego, a dlatego, że na sesji rady miasta zabrakło radnych związanych z prezydentem.
Od kilku tygodni było pewne, że w tym roku Małkowski także nie dostanie absolutorium. Radni po aresztowaniu prezydenta na początku marca dostali w końcu szczegółowe dokumenty o ubiegłorocznych wydatkach ratusza. Jak tłumaczyli, póki Małkowski był w urzędzie, nie mogli się ich doprosić. Radna Halina Ciunel (PO) zaraz po przeanalizowaniu tych dokumentów komentowała: - Miejskie pieniądze były często wydawane w sposób budzący wątpliwości.
Właśnie dlatego komisja rewizyjnej rady miasta, która kontroluje pracę prezydenta, wnioskowała, by nie udzielić mu absolutorium za 2007 rok. - Oceniliśmy politykę finansową prezydenta w ubiegłym roku w oparciu o kryterium zgodności z prawem, celowości, rzetelności i gospodarności. Nie mieliśmy wątpliwości, że nie powinien dostać absolutorium - tłumaczy radny Henryk Baczewski (PiS).
Na wczorajszej sesji rady miasta prezydenta próbował bronić radny Bogdan Dżus, który jako jedyny nie porzucił prezydenckiego klubu "Po prostu Olsztyn". Starał się też odwlec głosowanie nad absolutorium. Tłumaczył, że nie dostał wszystkich dokumentów potrzebnych do głosowania wniosku komisji rewizyjnej. Później próbował wytykać nierzetelność radnym wnioskującym o wydanie prezydentowi negatywnej opinii za wykonanie ubiegłorocznego budżetu.
Jednak Dżus nic nie wskórał i nie uchronił prezydenta. Większość radnych - 17 spośród 25 - negatywnie oceniła jego politykę finansową w 2007 r. Jeden radny - lewicowy Wiesław Nałęcz - wstrzymał się od głosu, a troje związanych z prezydentem Małkowskim - Bożena Marcinkowska, Marian Zdunek i Dżus - było przeciw.
- Biorę współodpowiedzialność za ubiegłoroczny budżet - tłumaczy Zdunek. Radny dwa tygodnie temu ogłosił, że wychodzi z prezydenckiego klubu radnych "Po prostu Olsztyn". Stało się to po tym, gdy wyszło na jaw, że Małkowski przyznał się w śledztwie do kontaktów intymnych z urzędniczką.
Co teraz czeka Olsztyn? - Jeśli prezydent nie dostanie absolutorium, można rozpisać referendum w sprawie jego odwołania - dywaguje radny Baczewski.
Radni jednak już dawno zrezygnowali z pomysłu referendum. Dlaczego? Mimo wybuchu seksafery, w którą zamieszany jest Małkowski, prezydent może liczyć na spore poparcie w mieście. Referendum mogłoby się skończyć tak, że prezydent dalej będzie rządził Olsztynem. Jego przeciwnicy uważają, że w takiej sytuacji trzeba szukać innych sposobów, by pozbawić go stanowiska.
Takim sposobem ma być apel radnych do Czesława Małkowskiego, by dobrowolnie zrzekł się urzędu. Jak tłumaczą, jego dalsze pozostawanie na tym stanowisku będzie szkodzić miastu. - Oznacza to, że Olsztyn, o miłości do którego tyle razy nas pan zapewniał, będzie narażony na kolejną porcję wstydu i drwin oraz stanie się jednym z symboli patologii demokracji - napisali radni w liście do prezydenta.
Przypomnijmy, że Czesław Małkowski prawie dwa miesiące temu został zatrzymany na polecenie prokuratury w Białymstoku, która prowadzi śledztwo w sprawie olsztyńskiej seksafery. Kilka dni później dostał zarzuty. Śledczy zarzucają mu przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. Potem doszły do tego także zarzuty gospodarcze. Od początku marca prezydent siedzi w białostockim areszcie.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz