Data dodania: 2007-12-15 21:00
Ratusz robi gazetę, bo inne się nie podobają
Urząd miasta chce wydawać własne pismo. - Teksty, które ukazują się w lokalnej prasie, nie spełniają naszych oczekiwań - tłumaczy Aneta Szpaderska, rzecznik prezydenta.
W budżecie biura prasowego przewidziano wstępnie na ratuszową gazetę 250 tys. zł. To dużo. Mamy porównanie, bo wiemy, ile kosztuje utrzymanie olsztyńskiej redakcji "Gazety Wyborczej".
Radni z komisji promocji i kultury wypytywali więc na ostatnim posiedzeniu, co w tej gazecie miałoby się znaleźć. Odpowiadała Aneta Szpaderska. Biuletyn ma mieć cztery strony i wychodzić w nakładzie 10 tys. egzemplarzy! Ma być bezpłatnym tygodnikiem bądź dwutygodnikiem. - To na razie wstępna informacja, ale idea jest interesująca. Na razie trudno powiedzieć, kto będzie pisał do niego teksty - mówi radna Ewa Zakrzewska (PO). - To będzie dobre źródło informacji o tym, co dzieje się w ratuszu i w radzie miasta.
Łukasz Łukaszewski, szef komisji gospodarki komunalnej (PO) jest przekonany, że wszyscy na tym piśmie zyskają. - Przeznaczone na to wydawnictwo pieniądze pozwolą zaoszczędzić środki przeznaczone na publikowanie ogłoszeń w innych pismach.
Aneta Szpaderska tłumaczy, skąd pomysł na pismo. - To, co ukazuje się w prasie lokalnej, nie spełnia naszych oczekiwań. Tytuły nie odpowiadają rzeczywistości, a sprawy zupełnie normalne są przedstawiane jako konfliktowe. Potem muszę się z tego tłumaczyć w audycjach radiowych.
Rzecznik wyjaśnia, że formuła pisma jeszcze nie jest uzgodniona i nawet nie wiadomo, czy w ogóle powstanie. Dlatego zastrzeżenia rajców uznaje za przedwczesne. - Byłam nieprzygotowana do spotkania z radnymi [na którym odpowiadała na pytania o ratuszową gazetę - red.] - przyznaje Szpaderska. - Będziemy o tym jeszcze rozmawiać. Są też możliwe rozwiązania alternatywne.
Na pytanie, kto będzie pisał teksty odpowiedziała: - Ja to będę robiła.
Więcej powiedzieć już na ten temat nie chciała.
Większość radnych entuzjazmu rzeczniczki nie podziela. Przewodniczący rady miasta Zbigniew Dąbkowski (PO): - Uważam, że taka gazeta nie jest nam potrzebna. Szkoda pieniędzy. Obawiam się, że byłaby ona traktowana instrumentalnie i służyła głównie eksponowaniu osoby prezydenta.
To samo mówi radny Jarosław Szostek (PO). I dodaje: - Prezydent zawsze chciał błyszczeć w świetle jupiterów, ale pismo redagowane przez rzecznika prasowego to już przesada. Z całym szacunkiem dla pani Szpaderskiej, ale zadania biura prasowego są inne. Jeśli ratuszowi nie odpowiadają artykuły w prasie, to prawo prasowe precyzuje, jak prostować ich treść.
Henryk Baczewski (PiS) zwraca uwagę na coś innego: - Najpierw ratusz powinien wszystkie informacje umieszczać w Biuletynie Informacji Publicznej [obowiązkowa strona internetowa każdej instytucji publicznej - red.].
- Obawiam się, że będzie to zwykła tuba propagandowa - dodaje Leszek Araszkiewicz, także radny PiS-u
Radny Waldemar Żakowski (LiD): - Na media nie ma się co obrażać, bo przekazują obiektywną wiedzę o ratuszu, choć czasem nie do końca mu przychylną. Ale taka ich rola. Miasto nie powinno wydawać pieniędzy na to pismo, tym bardziej że już i tak dużo wydajemy na wydawnictwa promocyjne. To nie jest dobry pomysł, bo periodyk zapewne będzie pokazywał jedyną słuszną ratuszową prawdę.
- To pomysł wyłącznie na kolejną promocję prezydenta i rządzących - ocenia radny Wiesław Nałęcz (LiD).
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz