Data dodania: 2008-01-17 23:13
Ratusz szuka haka na drogowców z Kirchnera
Urzędnicy szukają sposobu, jak skończyć konflikt wokół remontu ponadkilometrowego odcinka ul. Sielskiej. A jeśli się uda, spróbują naprawić ją inną metodą niż ta, na którą wcześniej zgodził się prezydent miasta
Remont ul. Sielskiej budzi emocje od wielu miesięcy. Ulica ma dopiero trzy lata, a już trzeba było ją naprawiać od granic miasta do skrzyżowania z ul. Kłosową. Odklejały się od siebie kolejno kładzione warstwy asfaltu. Niektórzy urzędnicy wytykali wykonawcy - niemieckiej firmie Kirchner - że asfalt wylewany na ulicę ma za niską temperaturę, bo stygnie, zanim dojedzie z wytwórni kilkadziesiąt kilometrów od Olsztyna. Wykonawca uspokajał, że wszystko jest zgodne z normami. Stało się jednak tak, jak przewidywali pesymiści - usterki nie dało się uniknąć.
Do wyboru były dwie metody naprawy. Pierwsza, tzw. powierzchniowego utrwalenia, nie wymagała zrywania asfaltu. Polegała na wprasowaniu w nawierzchnię cienkiej warstwy masy asfaltowej. Proponował ją Kirchner. Druga to zerwanie asfaltu i położenie nowego.
Czesław Małkowski, prezydent Olsztyna, zdecydował się na tańszą metodę wskazaną przez wykonawców, mimo że odradzali ją naukowcy z Politechniki Gdańskiej. Ostrzegali, że to zabieg krótkotrwały, a spod kół przejeżdżających samochodów będą wyskakiwać kamyki, które wcześniej zostały wprasowane w asfalt. Na tę metodę nie chciał się zgodzić były wiceprezydent Piotr Grzymowicz, który został zdymisjonowany niedługo po tym, jak popadł w konflikt z prezydentem o naprawę ul. Sielskiej.
Miasto za remont nie płaciło, bo prace były przeprowadzone w ramach gwarancji. Kierowcy nie byli jednak zadowoleni z naprawy. Skarżyli się, że po ul. Sielskiej jeździ się o wiele głośniej, bo nawierzchnia jest chropowata. Wtedy radni PiS donieśli na prezydenta do prokuratury. - Bo swoimi decyzjami szkodzi miastu - tłumaczyli. Pisaliśmy parę dni temu, że prokuratorzy prowadzący tę sprawę przedłużyli śledztwo do 1 lutego.
Jak się dowiedzieliśmy, władze miasta szukają jednak sposobów, by wrócić do remontu ul. Sielskiej. Kluczem ma być umowa remontowa podpisana latem przez prezydenta Olsztyna z firmą Kirchner. Ratuszowi prawnicy analizują dokument i mają się wypowiedzieć, czy przedstawiciel niemieckiej firmy, który złożył na nim podpis, miał do tego pełnomocnictwa. - Zainteresowałem się tym ze względu na emocje, jakie wywołuje sprawa remontu - przyznaje Tomasz Szczyglewski, wiceprezydent Olsztyna, odpowiedzialny za inwestycje. - Jeżeli się okaże, że podpis złożyła osoba do tego nieupoważniona, trzeba będzie podpisać nową.
- Co wtedy? Czy miasto będzie chciało od Kirchnera, by wyremontował ulicę inną metodą? - pytam. - Niewykluczone - odpowiedział wiceprezydent miasta. Nie chciał jednak powiedzieć, czy władze Olsztyna uznają tym samym metodę zastosowaną przy poprzednim remoncie ul. Sielskiej za złą.
Nie udało nam się skontaktować z przedstawicielem Kirchnera, który podpisał ugodę. Jak usłyszeliśmy w firmie, jest na urlopie.
- Od początku twierdziłem, że metoda, na którą zgodził się prezydent Małkowski, jest niedopuszczalna - komentuje Piotr Grzymowicz. - Moim zdaniem, zastosowana na ul. Sielskiej technologia naraża gminę na straty.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz