Dziury i kruszący się beton - tak do niedawna wyglądały schody prowadzące do budynku Telekomunikacji Polskiej i poczty przy ul. Jaroszyka na Jarotach. - Były tak rozwalone, że dawało się przejść tylko środkiem - mówi Antoni Gierszewski, mieszkaniec ul. Leyka. - A chodzimy tędy często. To taki nieformalny szlak komunikacyjny mieszkańców naszego osiedla. Przy schodach od początku ubiegłego tygodnia pracowali robotnicy. Po osiedlu niósł się stukot młotka skuwającego stary beton ze schodów. Nikomu hałas nie przeszkadzał, bo oznaczał, że miejsce betonu zajmie elegancki polbruk. Schody długo czekały na remont, bo nie można było znaleźć właściciela. - Ciągle dzwonili do nas ludzie, że nogi można na nich połamać - opowiada Jerzy Krasowski, przewodniczący Rady Osiedla Jaroty. - Dowiedzieliśmy się, że schody leżą na terenie telekomunikacji. Ale firma długo nie przyznawała się do tej własności. Na remont była już najwyższa pora. Zbliża się zima, a schody są uczęszczane, jak mało które w mieście. Prowadzą do budynku Telekomunikacji i do znajdującej się w pobliżu poczty. Ze schodów korzystają mieszkańcy osiedla, którzy skracają sobie tędy drogę do sklepu. - Cieszę się z tego remontu - mówi Anna Michalska, mieszkanka Jarot. - Chodzę tędy codziennie na zakupy. Teraz będzie dużo wygodniej. Telekomunikacja Polska nie ukrywa, że inwestuje w nowe schody dla wygody pracowników. - W budynku przy ul. Jaroszyka nie ma działu kontaktów z klientami - informuje Roman Wilkoszewski z biura prasowego TP.SA w Gdańsku. - Znajduje się tam telecentrum i Błękitna Linia. Po tych schodach nasi ludzie przychodzą do pracy. Z remontu cieszy się również kierownictwo oddziału Poczty Polskiej przy ul. Jaroszyka. - Jesteśmy zadowoleni, bo korzystają z nich nasi pracownicy - nie kryje Andrzej Kukwa, naczelnik oddziału. - Nie wspominając o klientach. Telekomunikacja Polska wyda na prace remontowe kilka tysięcy złotych. Radosław Paździorko