Data dodania: 2008-05-04 21:43
Remonty mostu i wiaduktu zakorkują miasto
We wtorek drogowcy zamykają most na rzece Wadąg. Już jutro więc kierowcy jadący al. Wojska Polskiego staną w korkach, bo dołączą do nich auta, które tędy pojadą w kierunku Kieźlin. A to tylko wstęp do tego, co czeka nas latem w związku z remontem wiaduktów w centrum miasta.
Przeprawę przez Wadąg kierowcom zapewniają dwa mosty - przy wyjeździe z miasta al. Wojska Polskiego w kierunku Dywit, drugi w kierunku Kieźlin, jadąc ul. Jagiellońską. Pierwszy z nich przeszedł gruntowny remont w połowie 2006 roku. - Na czas prac cały ruch został skierowany na most przy Kieźlinach, który nie był przystosowany do takich obciążeń. Tamtędy jeździły przecież m.in. tiry na polsko-rosyjskie przejście graniczne w Bezledach - mówi Zbigniew Gustek, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni. - W ten sposób most został "dobity". Gdyby nie tamte objazdy, wytrzymałby jeszcze co najmniej kilka lat bez remontu.
Drogowcy zapowiadają więc kapitalną naprawę przeprawy przez Wadąg. Wymienione zostaną m.in. elementy konstrukcji, by wykonać wiele prac, trzeba zdjąć nawierzchnię. Koszt to ok. 600 tys. zł. Kierowcy jeżdżący al. Wojska Polskiego mogą spodziewać się ogromnych korków, bo właśnie tam skierowany zostanie objazd. Tak będzie już od jutra, kiedy most zostanie zamknięty. Kierowcy pojadą nim ponownie dopiero na początku czerwca. Jadący w kierunku Słup będą musieli przejechać przez Kieźliny i dalej w lewo. W drugą stronę kierowcy też będą musieli przejechać przez Kieźliny.
Zamknięcie mostu odczują również pasażerowie MPK korzystający z autobusów na liniach nr 8 i 12. "Ósemka" jadąca z Olsztyna do Słup z ul. Limanowskiego pojedzie prosto w Sybiraków i dalej w Wojska Polskiego. Podobnie pojedzie "dwunastka".
Korki, które powstaną po zamknięciu mostu na Wadągu, są wstępem do tego, co czeka kierowców w związku z planowanym remontem wiaduktów w ciągu al. Wojska Polskiego przy połączeniu z Partyzantów. To jedna z głównych miejskich arterii, z której korzystają tysiące zmotoryzowanych. Drogowcy wyliczyli, że w ciągu doby w każdym z kierunków przejeżdża tędy średnio ok. 14 tys. pojazdów, zaś w okresach szczytu komunikacyjnego po ok. 1000 pojazdów na godzinę. Wiadukt przestaje wytrzymywać takie obciążenia. Największym zagrożeniem są postępujące uszkodzenia części konstrukcji, których głównym zadaniem jest przenoszenie obciążeń zewnętrznych i ciężaru własnego. - Przeprawa może być użytkowana do sierpnia. Do tego czasu musimy zdążyć z rozpoczęciem jej remontu - mówi Zbigniew Gustek.
Drogowcy zdradzili nam wstępną organizację ruchu na czas trwania remontu wiaduktu. Ich zdaniem najlepiej byłoby całkowicie zamknąć wiadukt, dzięki czemu można byłoby przyśpieszyć prace. To oznaczałoby jednak paraliż ogromnej części Olsztyna, tak jak w przypadku zamknięcia na czas remontu ul. Synów Pułku. - Gdy remontowany będzie jeden pas, ruch będzie się odbywał na drugim. Kierowcy będą mieli do dyspozycji jedną nitkę - mówi wicedyrektor Gustek. - Niestety będą też kilkudniowe całkowite zamknięcia przejazdu. Wtedy ruch będzie kierowany m.in. na rondo Bema.
Kierowcy z niepokojem oczekują skutków remontu wiaduktów. - Już raz koszmar przeżywaliśmy, gdy zamknięta była ul. Synów Pułku, podobnie było przy przebudowie ul. 1 Maja. Wtedy jazda zmieniała się w udrękę - wspomina Andrzej Kowalewski, jeden z olsztyńskich taksówkarzy. - To wszystko pokazuje, że w Olsztynie brakuje wewnętrznych obwodnic, które rozładowałby ruch, bo ul. Tuwima czy Obrońców Tobruku to zdecydowanie za mało.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz