Wiosną ubiegłego roku w Barczewie doszło do zmiany władzy. Burmistrza Andrzeja Maciejewskiego zastąpił Grzegorz Matłoka. Nowy włodarz gminy postanowił zająć się funkcjonowaniem Centrum Kulturalno-Bibliotecznego. Decyzją burmistrza z 8 sierpnia 2024 roku ze stanowiska dyrektora CK-B odwołany został Robert Tokarski.
- Zleciłem wewnętrzny audyt CK-B. Jego wyniki zarówno w ocenie radców prawnych, jak i mojej - nie pozostawiały wyboru
- uzasadniał swoją decyzję Grzegorz Matłoka i wskazywał na szereg nieprawidłowości, do których miało dochodzić pod rządami Tokarskiego.
Zarządzenie ws. odwołania Roberta Tokarskiego
Burmistrz informował w swoich mediach społecznościowych m.in. o braku prowadzenia Biuletynu Informacji Publicznej czy przyznaniu sobie przez dyrektora nagrody jubileuszowej oraz podwyżki.
Robert Tokarski od początku nie zgadzał się z argumentami Grzegorza Matłoki i zaskarżył jego decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten w listopadzie 2024 roku odrzucił zarządzenie burmistrza. Więcej o sprawie pisaliśmy w artykule Centrum Kulturalno-Biblioteczne w Barczewie zarządzane przez dwóch dyrektorów? Robert Tokarski wrócił do pracy [WIDEO].
Aktualnie spór między Tokarskim a władzami Barczewa toczy się dwutorowo. Osobną kwestią jest decyzja WSA, od której przysługuje burmistrzowi skarga kasacyjna. Osobną jest natomiast sąd pracy.
- Tam stroną nie jest Grzegorz Matłoka, który scedował odpowiedzialność na Centrum Kulturalno-Biblioteczne. Zaproponowałem mediację. Odbyła się jedna. Z drugiej mediacji Centrum zrezygnowało – powiedział w naszym studiu Robert Tokarski.
Odwołany dyrektor szeroko opowiedział nam też o audytach, które przeprowadzono, aby uzasadnić decyzję o rozwiązaniu stosunku pracy bez wypowiedzenia, z winy pracownika.
- W momencie, kiedy pierwszy audyt nie przyniósł argumentów za tym, aby mnie odwołać dyscyplinarnie, zarządzono rozszerzenie audytu. Zatrudniono kancelarię prawną, która audytowała audyt, co jest totalnym kuriozum. Wszystko po to, aby znaleźć haki na byłego dyrektora. Po tych wszystkich audytach Wojewódzki Sąd Administracyjny w całości odrzucił decyzję burmistrza.
Robert Tokarski zapowiada, że jeśli Naczelny Sąd Administracyjny podtrzyma decyzję WSA, będzie się domagać odszkodowania. Mogą to być kolejne koszty, które gmina poniesie w sporze z byłym dyrektorem.
- Mieszkańcy gminy Barczewo powinni być świadomi, że im dłużej ta sprawa trwa, im więcej audytów, im więcej kontroli, tym większe koszty gmina poniesie. W tej chwili to już są nie dziesiątki, a setki tysięcy złotych, które Barczewo wydało, żeby odwołać Tokarskiego. Proszę zerknąć chociażby na rachunki, jakie gmina płaciła za zatrudnienie kancelarii prawnej. Audyty nie były realizowane za darmo – tłumaczył Tokarski w naszym studiu.
Zdaniem byłego dyrektora Centrum Kulturalno-Bibliotecznego po zmianie władzy instytucja przestała się rozwijać, a o zatrudnieniu mają nie decydować kwestie merytoryczne, tylko sympatie.
- Zwalniani są bardzo merytoryczni pracownicy. Założycielka pracowni ceramicznej, która gromadziła setki uczestników, jest w trakcie wypowiedzenia (…) Cierpi tylko dlatego, że poprzedni burmistrz przegrał i była zwolennikiem byłego dyrektora. W tej chwili pracownicy centrum i mieszkańcy Barczewa są zastraszeni. Pokazuje im się, że jeśli nie będą myśleli jak władza, będą za to ukarani – podsumował sytuację w mieście Tokarski.
Zwróciliśmy się do Urzędu Miasta w Barczewie z prośbą o komentarz ws. sporu z Robertem Tokarskim. Czekamy na odpowiedź i jednocześnie ponawiamy zaproszenie do naszego studia wideo dla burmistrza Grzegorza Matłoki. Ponawiamy, ponieważ już wielokrotnie próbowaliśmy namówić włodarza Barczewa na wywiad, jednak bezskutecznie.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz